Mark Zuckerberg nie słynie z szanowania prywatności użytkowników swojego serwisu (hello, Cambridge Analytica). Na szczęście od niedawna możemy ograniczyć dane, które przesyłamy do Facebooka i którymi Facebook handluje ze swoimi klientami.

Męczą Cię reklamy wyświetlane na Facebooku? Kupiłeś w Internecie jakiś przedmiot, a mimo tego nadal widzisz go w sponsorowanych postach? A może po prostu nie chcesz, żeby ktoś miał dostęp do twoich preferencji? Teraz można to zmienić.

Fakt: Facebook ma problem z poszanowaniem prywatności

Do czasu afery z Cambridge Analytica użytkownicy Facebooka żyli w błogiej nieświadomości na temat tego, na jaką skalę i do jakich celów serwis Zuckerberga wykorzystywał ich dane. Właściciel portalu społecznościowego nie potrafił wybronić swojego „modelu biznesowego” przed Kongresem USA w 2018 r., ale jeszcze w tym samym roku podczas konferencji F8 zapowiedział wzmocnienie kontroli użytkowników nad ich danymi.

I faktycznie, z czasem w serwisie można było wykorzystać coraz więcej opcji pozwalających nie tylko zobaczyć, co wie o nas Facebook, komu sprzedaje te informacje, ale także zablokować dostęp do niektórych danych.

Wyczyść historię Facebooka

Teraz jako użytkownicy Facebooka dostajemy w nasze ręce kolejne narzędzie związane z prywatnością. Jest to tzw. Off-Facebook Activity („Aktywność poza Facebookiem”).

W zakładce „Aktywność poza Facebookiem” znajdziemy informacje, które firmy i organizacje udostępniają Facebookowi dane na temat interakcji z nimi, takie jak odwiedzenie ich aplikacji lub witryn. Możemy też wyczyścić historię wszystkich interakcji i zabronić sklepom, portalom internetowym czy innym firmom wykorzystywać nasze informacje np. do remarketingu czy targetowania reklam.

Po sprawdzeniu mojego konta w tym module okazało się, że danymi dotyczącymi mnie i mojej aktywności wymienia się z Facebookiem… 887 aplikacji i witryn. Usunąłem wszystkie powiązania. Trzeba pamiętać, że nie pozbędziemy się w ten sposób reklam, a jedynie informacji pozwalających reklamodawcom dopasowywać je do naszej aktywności.

facebook 2

Serwis oczywiście ma na to swoje uzasadnienie. „Kiedy odwiedzisz witrynę lub użyjesz aplikacji, takie firmy lub organizacje mogą nam udostępnić informacje dotyczące Twojej aktywności przy użyciu naszych narzędzi biznesowych. Korzystamy z tej aktywności, aby spersonalizować Twoje doświadczenia, na przykład w celu wyświetlania Ci trafnych reklam. Ponadto wymagamy, aby firmy i organizacje przedstawiały ludziom powiadomienie przed użyciem naszych narzędzi biznesowych” – czytamy w zakładce „Aktywność poza Facebookiem”.

Twoje dane to twój kapitał

To, że portal społecznościowy wykorzystuje dane użytkowników i używa ich jako argumentu sprzedażowego nie powinno już raczej nikogo dziwić. Przeciętna osoba korzystająca z serwisu może być jednak w szoku, odkrywając ile informacji udostępnia w Internecie.

Sprawdziłem, ile wie o mnie Facebook poza standardowymi danymi osobowymi. W zakładce „Twoje informacje” naliczyłem… 23 kategorie śledzenia mojej aktywności w tym portalu. Wśród nich są dane o postach, polubieniach czy reakcjach, ale także o wiadomościach, administrowanych stronach czy historii wyszukiwania.

Dlatego Facebook wcale nie musi wprowadzać płatnego abonamentu, żeby zarabiać ogromne pieniądze. Wystarczy, że sprzeda informacje o mojej aktywności choćby w jednej kategorii.