Od kilku dni na moim nadgarstku gości najnowsza edycja budżetowego i bardzo popularnego w naszym kraju Xiaomi Mi Band. Nowa opaska nareszcie może pochwalić się kolorowym wyświetlaczem. Ale nie tylko to mnie urzekło…

Sam jestem posiadaczem Xiaomi Mi Band (2 generacji), więc byłem bardzo ciekawy, co tym razem zmalował chiński producent. Smartband dostałem w bardzo minimalistycznym opakowaniu — ot, opaska, kartonik, trochę instrukcji i „kołyska” do ładowania na USB. Zestaw od lat jest standardowy i trudno było się spodziewać zmian. W oczy rzuca się tylko (oprócz oczywiście samego urządzenia) nowa ładowarka, którą dopasowano kształtem do Mi Band 4. Odnoszę też wrażenie, że smartwatch lepiej w niej „siedzi”.

Recenzja Xiaomi Mi Band 3 – gadżet, który trzeba mieć + rabat dla Was

To samo można powiedzieć o umiejscowieniu urządzenia w gumowym pasku. Była to jedna z największych wad Mi Band w poprzednich generacjach — zegarek lubił „wyskakiwać” z gumy po pewnym czasie. Tutaj czuć jednak, że leży w opasce dużo pewniej, a samo tworzywo jest sztywniejsze i jakby grubsze.

Xiaomi Mi Band 4 2

Urządzenie, mimo że formuła jest już wszystkim doskonale znana, też robi dobre pierwsze wrażenie. Dzieje się tak przede wszystkim za sprawą kolorowego wyświetlacza. Szybko zwiększyłem w nim jasność, która radzi sobie nawet z dużym słońcem. Radochę sprawia też możliwość zmiany tarczy (tapety). Przewijając palcem po ekranie, uzyskujemy dostęp do następujących opcji: status, tętno, ćwiczenia, pogoda, notyfikacje i „more”. Możliwości zegarka będę sprawdzał w najbliższych dniach i będziecie mogli przeczytać o nich wkrótce. Już teraz zapraszam!

Xiaomi Mi Band 4 3

Pełna recenzja Xiaomi Mi Band 4 już jest!