Postcard from Earth, czyli o filmie 18 K wyświetlonym w kuli Sphere w Las Vegas. O kamerze Big Sky i samych immersyjnych wrażeniach z seansu
Postcard from Earth to pierwszy, dłuższy projekt fabularny zrealizowany w niesamowitej technologii, dopasowanej do ekranu w kuli Sphere w Las Vegas. Przyjrzyjmy się bliżej tej produkcji. Jedna z redakcji opisała swoje wrażenia.

Postcard from Earth wyreżyserował sam Darren Aronofsky, czyli twórca takich hitów jak Źródło, Noe, Requiem dla snu, Mother!, czy ostatniego Wieloryba. To 50-minutowy dokument, będący listem miłosnym do Ziemi. Ma zwrócić uwagę ludzi na dobro naszej planety, dzięki ukazaniu przepięknych, zapierających dech w piersiach obrazach. Immersyjność wrażeń ma dostarczyć – pierwszy i jedyny (póki co) na Świecie – wielki ekran kopułowy Sphere w Las Vegas.
Czy jednak jest to faktycznie takie niezwykłe przeżycie? Darren jest oszczędny w treści. Narrator mówi swoje kwestie jedynie w paru momentach. Postcard from Earth ma po prostu zachwycać głębią i nas otaczać dookoła. Redakcja portalu Y.M. Cinema Magazine widziała film i dzieli się swoimi przeżyciami. Zacznijmy jednak od technicznych niuansów. Jak zrealizowano film w rozdzielczości 18 K?
Postcard from Earth został nakręcony dedykowaną kamerą Big Sky
Postcard from Earth został nakręcony jedną w swoim rodzaju kamerą Big Sky, która wykorzystuje sensor ARRI ALEXA 65. Jest wyposażona w ogromny obiektyw (9,92 cm × 8,31 cm) o matrycy 316 MP. Ponadto w specyfikacji znajdziemy HDR CMOS – czujnik obrazu, który jest w stanie nagrywać materiały w rozdzielczości 18 K przy 120 FPS. Wytwarza 32 GB na sekundę i wykorzystuje obiektyw o 270 stopniach. Ten okular fotografuje ultraszerokie zdjęcia, które pokryją zaokrąglony, ogromny ekran kuli Sphere. Liczy się każdy piksel, a każdy z nich wygląda niesamowicie. Do kamery można podłączyć jedno ze szkieł typu „rybie oko” z kątem widzenia 150 lub 165 stopni. Jest to niezbędne, aby zrealizować materiał na tego typu kulisty ekran o powierzchni odpowiadającej… 20 ekranom IMAXA. Spróbujmy sobie to wyobrazić.
Kamera Big Sky to kawał sprzętu, więc nie może być obsługiwany przez jedną osobę. Oczywiście można ją zamontować na samochód, helikopter czy zainstalować do podwodnej instalacji. Co więcej – nagranie materiału nie gwarantuje tego, że będzie on pasował do kulistego formatu kuli Sphere. Obraz należy po wykonaniu zdjęć przetestować na dedykowanym ekranie. Sama kamera to nie wszystko, bowiem generuje ona ogromne liczby danych: nawet do 50 GB w ciągu sekundy, czyli 3 TB w ciągu minuty!
Postcard from Earth prawdopodobnie zajmuje 150 TB miejsca na dysku
Potrzebne było stworzenie specjalnych nośników, które zapiszą tak ciężkie dane. Licząc, że film Postcard from Earth trwa 50 minut, to aby go zapisać w najlepszej jakości potrzeba dysku o pojemności mniej więcej… 150 TB. Dopowiem tylko tyle (jako kinooperator z 15-letnim stażem), że standardowe projektory cyfrowe w kinach mają wbudowane dyski o pojemności do 4–5 TB. Sama kopuła Sphere oraz kamera są zjawiskowe, ale moim takimi malutkim marzeniem jest zobaczyć na własne oczy sprzęt, z którego wyświetlane są materiały.
Przejdźmy już do samego filmu. Czy faktycznie Postcard from Earth robi takie fenomenalne wrażenie? Zapraszam do galerii poniżej, która pokazuje, że stwierdzenie „IMAX na sterydach” nie jest ani trochę przesadzone.
Technologia stawia kolejny ważny krok w historii
Oczywiście poza obrazem, który nas otacza kluczowym elementem jest dźwięk Sphere, który w immersyjny sposób zabiera nas na spokojną wyprawę po Ziemi. Głośniki wbudowane są w każdym fotelu, które też są wyposażone w haptykę, dzięki której drżą one w odpowiednich momentach. Nie spodziewacie się dynamicznych sekwencji. Zdjęcia są statyczne, ale zabierają widza nie tylko na tereny lądowe, ale również pod wodę. Te ujęcia nawet „na papierze” robią wrażenie.
To film, który jest raczej takim testowym, spokojnym seansem, aby sprawdzić w akcji możliwości tego wyjątkowego kina. Nie treść się liczy, a cała otoczka i technologiczne rozwiązania. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co musi czuć widz, siedząc w środku. Cena takiego seansu zależy od miejsca, które wykupimy. Najtańsza opcja to 50 dolarów, a najdroższa to 200 dolarów.
Czy doczekamy czasów, aby filmy akcji były nagrane kamerą Big Sky? Pewnie tak, choć mam wrażenie, że to mogłoby być zbyt intensywne kino. Tyle impulsów, które atakują nas z każdej strony, mogą być zbyt obciążającą immersją. Niemniej jednak jesteśmy świadkami, jak technologia stawia kolejny krok w wyświetlaniu treści widzom.