Reklamy na Netflix powoli zmierzają na platformę. Z każdym kolejnym tygodniem wiemy coraz więcej o nowej strategii. Tym razem pojawiły się pierwsze przesłanki o cenie nowego planu i czasu trwania bloków reklamowych.
Reklamy na Netflix a materiały dla dzieci
Jak ogólnie wiadomo, Netflix przymierza się do wprowadzenia dodatkowego, tańszego planu, obejmującego seanse, przerywane reklamami. Póki co nie było nawet garści informacji na temat orientacyjnej ceny czy długości oraz częstotliwości przerywników. Ostatnio platforma poinformowała, że będzie współpracowała z Microsoftem w celu dostarczenia takich treści. Nie minęło tak wiele czasu, a dorzucono informacje, że nie będą one dostępne przy każdym materiale. Filmy i seriale, skierowane do młodszej widowni zostaną pozbawione reklam. Co więcej – chodziły pogłoski, że oryginalne produkcje Netflixa również nie będą ich miały. Ile w tym prawdy przekonamy się za jakiś czas. Teraz skupmy się na tym, o czym donosi Bloomberg. Nie są to na pewno w 100 procentach wieści, które będą miały swoje odzwierciedlenie w przyszłości, ale myślę, że mogą być bardzo bliskie prawdy.
Reklamy na Netflix – koszt usługi
W USA najpopularniejszy plan kosztuje 15,49 dolarów miesięcznie. Reklamy na Netflix mają być zachętą dla subskrybentów, którzy chcą korzystać z zasobów biblioteki, ale płacić zdecydowanie mniej. Przerywniki reklamowe, pojawiające się raz na jakiś czas to właśnie ten niuans, który sprawi, że będzie dostępny dodatkowy, tańszy plan. Platforma streamingowa przymierza się do wycenienia takiej usługi i wstępnie oszacowano ją na 7-9 dolarów miesięcznie.
Zdecydowanie nie będzie to oszczędność dwóch dolców, a prawie połowa całej kwoty, więc powiedzmy, że jeśli tak zostanie, będzie to dosyć korzystna oferta dla osób, które nie korzystają z Netflixa każdego dnia. To plan dla oszczędnego odbiorcy, który chce mieć stałą subskrypcję, ale też nie płacić pełnej kwoty za sporadyczne użytkowanie. Prestiżowo nie jest to celny ruch i wielu internautów krytykuje takie ruchy platformy, że to dla nich kolejny powód do rezygnacji. Myślę, że za jakiś czas nikt o tym nie będzie pamiętał, tym bardziej że reszta planów nie zmieni się. To dodatkowa opcja, z której nie trzeba korzystać.
Sam będę rozważał tę możliwość, bo szczerze mówiąc, są tygodnie, kiedy Netflix przegrywa z ofertą HBO MAX lub Disney +, ale jednak nie chce rezygnować, bo platforma potrafi zaskoczyć. Jest oczywiście jeszcze jeden bardzo ważny czynnik, aby w ogóle brać to pod uwagę. Liczba reklam i ich częstotliwość. Jednak myślę, że trudno będzie przebić niektóre kanały na YouTube czy telewizję taką jak Polsat, czy TVN.
Reklamy na Netflix – czas trwania i częstotliwość
Według pewnych źródeł platforma streamingowa planuje udostępniać około 4 minut reklam na godzinę oglądanego materiału. Jeśli ten plan się utrzyma, to w zasadzie nie jest to jakiś ogromnie przesadzony czas. Reklamy na Netflix mają pojawiać się przed seansem i w czasie jego trwania, ale nigdy po. Nie dziwi mnie wcale ich brak na koniec oglądanego filmu lub serialu, bo obecnie pojawiają się zajawki różnych produkcji, co też jest pewną formą reklamy.
Rzekomo Netflix chce wymóc na reklamodawcach, aby ich materiały nie były przytłaczające dla widza. Pytanie tylko jakiego rodzaju treści będą udostępniane? Tego nie wiadomo i podejrzewam, ze przekonamy się o tym dopiero kiedy usługą już de facto będzie dostępna. Kiedy nastąpi debiut tańszego planu? Platforma planuje go wprowadzić w ostatnim kwartale 2022 roku jednak w wybranych segmentach regionalnych. Pełne, globalne wdrożenie ma nastąpić w 2023 roku. Obecnie odbywają się rozmowy i dopracowywanie szczegółów. Wszystkie te informacje, które przekazaliśmy, mogą różnić się od tego, co finalnie zostanie wprowadzone.
Reklamy na Netflix, które będą trwały około 4 minut na godzinę materiału, to nie jest przytłaczający czas. To nie czas na wędrówkę do sąsiedniego województwa po czteropak piwa, a raczej moment, aby szybko skorzystać z toalety. Nie jestem pewny czy jednak Netflix zanotuje wzrost subskrybentów, czy wręcz odwrotnie. Samo słowo „reklama” może odstraszyć publiczność, ale jestem przekonany, że część osób pójdzie na taki układ. Statystyki, wygenerowane przez Ampere Analytics mówią o wzroście dochodów platformy do nawet 8,5 miliarda dolarów rocznie w kontekście wieloletniej działalności. Jak będzie i czy skorzystam z nowej opcji Netflixa, czas pokaże. Na pewno chętnie przetestuje i dowiem się, z jakimi materiałami reklamowymi uraczy mnie platforma streamingowa. Mam tylko nadzieję, że pogłoski o okrojonej bibliotece w nowym planie okażą się nieprawdziwe, bo jeśli faktycznie tak będzie, to nie widzę sukcesu reklam na Netflixie.
Netflix oficjalnie potwierdza wprowadzenie reklam w serwisie