Dobra wiadomość dla każdego użytkownika nawigacji Google. Na pewno wielu z Was, podobnie jak i ja, z niecierpliwieniem wyczekiwało nowych funkcji w mapach Google. Jedną z nich były informacje o limitach prędkości. Można powiedzieć: wreszcie!

Już dawno temu porzuciłem wszystkie zewnętrzne nawigacje na rzecz tej, dostarczanej przez Google. Testowałem ich dość sporo, jednak zawsze było jakieś „ale”. Niezawodność, aktualność, a przede wszystkim informacje o korkach, przekonały mnie do trzymania się Google Maps. Oczywiście jak każda aplikacja, także mapy Google’a miały swoje mankamenty. Brakowało przede wszystkim informacji o fotoradarach, a także informacji o limitach prędkości.

O ile radary mnie zbytnio nie interesują, bo jak jest ograniczenie, to staram się go przestrzegać. Nie jest wtedy istotne czy fotoradar jest czy nie – limit to limit, możemy się z tym zgadzać lub nie. Jednak już brak na ekranie nawigacji, informacji o aktualnym limicie prędkości, lekko mówiąc – doskwierał mi. O ile w Polsce nie jest to aż takim problemem, bo z reguły wiadomo, gdzie jakie jest ograniczenie, to już za granicą często miałem z tym problem. Jadąc przez jakieś miejscowości, a tym bardziej poza nimi, mając natłok przeróżnych informacji w obcym języku, często zapomina się o limicie, jaki obowiązuje na konkretnym odcinku trasy. Dziwiło mnie, że takiej informacji w nawigacji Google Maps brakuje. Nie rozumiałem tego.

Google się ociągało

Na szczęście, po wielu latach, Google wychodzi naprzeciw użytkownikom i wdraża dwie, wspomniane powyżej funkcje: informacje o fotoradarach i informacje o aktualnie obowiązującym limicie prędkości w danym miejscu. Oczywiście warto zaznaczyć, że zarówno jedno, jak i drugie nie jest żadnym argumentem, gdy zatrzyma nas policja, zawsze jedynym obowiązującym stanem prawnym, są znaki na drodze. Dane zawarte w aplikacji, mają jedynie charakter informacyjny.

Informacja o limicie prędkości znajdować się będzie w lewym dolnym rogu naszego ekranu. Fotoradary natomiast wyświetlają się w postaci małej ikonki, na konkretnym odcinku trasy. Nie wiadomo jeszcze, z jakiej bazy fotoradarów korzystać będzie Google. Wiadomym jest jednak, że użytkownicy w Stanach Zjednoczonych mieli od końca zeszłego roku możliwość zgłaszania pułapek, podobnie jak w aplikacji Yanosik. Osobną kwestią jest, że tych dodanych fotoradarów, aplikacja do tej pory nie wyświetlała. Jak to będzie wyglądać w finalnej wersji, dowiemy się niebawem. Funkcja fotoradarów dostępna jest już w Stanach Zjednoczonych, a kilka dni temu wdrożono ją także w Wielkiej Brytanii, Australii, Rosji, Brazylii, Meksyku, Kanadzie, Indiach i Indonezji. Natomiast informacje o limitach prędkości widoczne są w Stanach, Wielkiej Brytanii i Danii. Zapewne tylko kwestie prawne stoją na przeszkodzie we wdrażaniu funkcji w kolejnych krajach, co powinno nastąpić lada chwila.