Śpieszmy się zamawiać Steam Decki, tak szybko trafiają do rezerwacji.

Ostatnio Valve pochwaliło się, że Steam Decki będą dostępne od ręki, że znika system rezerwacji. Ucieszyłem się, bo to oznacza, że firma ustabilizowała łańcuchy dostaw oraz produkcji. Już koniec z kilkutygodniowym oczekiwaniem na możliwość zakupienia własnego Steam Decka! Sam jestem osobą, która wypatrywała maila z możliwością złożenia zamówienia od maja. I tak miałem trochę szczęścia, ponieważ w ostatnich miesiącach Valve informowało, że produkcja idzie pełną parą, podobnie jak dostawy. Dlatego wiele osób mogło dostać swoje Steam Decki wcześniej, przynajmniej o kwartał. A teraz, jak już wcześniej wspomniałem, przyszedł czas na zniesienie systemu rezerwacji. Co na pewno uderzy we wszystkich flipperów, którzy liczyli na solidny zwrot z inwestycji.

System rezerwacji Steam Deck dalej potrafi się uaktywnić
Zrzut ekranu zrobiłem w niedzielę (09.10.2022) o godzinie 15:37.

Niestety, dużo wskazuje na to, że w dalszym ciągu będą w stanie coś zarobić. System rezerwacji miał niby zniknąć, ale Valve chyba niedoszacowało zainteresowania…

Oficjalna informacja była pięknie napisana. Akapit o walce z logistycznymi trudnościami, o problemach z brakiem dostępnych podzespołów, o tym, że przez ostatni rok Valve robiło wszystko, aby zapewnić szybki dostęp do Steam Decków. W sumie to nie mam podstaw, żeby w to nie wierzyć. Mój sprzęt przyszedł wcześniej, więc pewnie dużo udało się zrobić. Ostatnio nawet pojawiła się oficjalna stacja dokująca. Kosztuje zawrotne 479 złotych i maksymalny czas oczekiwania wynosi przynajmniej dwa tygodnie. Systemu rezerwacji tutaj nie ma, w przeciwieństwie do Steam Decków. Nie ukrywam, że gdy pojawiło się ogłoszenie, że Valve ma już spory zapas urządzeń, to postanowiłem kliknąć i sprawdzić, jaki jest czas oczekiwania. Od jednego tygodnia do dwóch. To na pewno zdecydowanie lepiej, niż zaznaczanie w kalendarzu, w którym kwartale będzie można zamówić wybrany przez siebie sprzęt.

Aktywnie śledzę subreddita poświęconego sprzętowi Valve. Jak się okazało, radość z natychmiastowego dostępu do konsoli była przedwczesna. System rezerwacji powrócił! Nie dotyczy wszystkich wersji i potrafi zniknąć, aby potem ponownie się pojawić. Po prostu trzeba liczyć się z tym, że być może trzeba będzie poczekać.

To jest efekt olbrzymiego zainteresowania Steam Deckiem! Nie da się ukryć, że akurat ten sprzęt od Valve się przyjął. Wcześniejsze jakoś nie potrafiły złapać takiej popularności. Steam Controllera dalej używam i uważam za bardzo udanego pada. Szczególnie że mogę po swojemu mapować przyciski, dzięki czemu sprawdza się w wielu różnych tytułach. Ostatnio zacząłem go używać w trakcie zabawy w „New World”, gdzie — moim zdaniem — sprawdza się świetnie. Niemniej, Steam Controller na pewno nie był na liście bestsellerów. Chociaż może mógł tam wskoczyć, gdy Valve poinformowało, że kończy z produkcją i wyprzedaje ostatnie egzemplarze, ale to był w zasadzie moment w całym cyklu życia tego kontrolera. Inaczej jest w przypadku Steam Decka.

Zgodnie z informacjami ze SteamDB to konsola zajmuje pierwsze miejsce na liście bestsellerów od blisko 10 tygodni. Nie, nic mi się nie pomyliło, to nie jest literówka. Steam Deck od ponad 70 dni jest niezwykle popularny wśród miłośników giereczek. Uważam, że to nie jest żaden przypadek.

Steam Deck może być idealną konsolą do ogrywania indyków
„Fea Tactics” stało się pierwszą grą, którą ogrywam na Steam Decku

To jest po prostu dobry sprzęt. Na dodatek łatwo go zmodyfikować i nie mam na myśli wyłącznie dokładania karty microSD, aby zwiększyć dostępne miejsce.

Niektórzy właściciele Steam Decków poszli kilka kroków. Są tacy, co zmieniają animację bootowania, inni wolą tworzyć zindywidualizowane opakowania na konsole, ale znalazły się też osoby, które po prostu założyły większy dysk SSD. Valve nie poleca tej praktyki, jednak za sprawą tego, że do wnętrza konsoli łatwo się dostać, to takie rozszerzenie pamięci było tylko kwestią czasu. Z moich obserwacji na subbreddicie wynika, że w ten sposób modyfikowana jest wersja posiadająca 64 GB SSD. Jest najtańsza, w zestawie zostaje dołączony futerał i to właśnie tutaj najczęściej wraca do życia system rezerwacji. Co też nie jest dziwne. Jeśli ktoś nie chce grzebać we wnętrznościach Steam Decka, to może po prostu kupić porządną kartę microSD i będzie miał znacznie więcej miejsca na ulubione gry.

Dzięki temu jest to doskonałe rozwiązanie dla różnych grup użytkowników. Będą tacy, którzy kupią Steam Decka i nigdy nie odkryją pulpitu tego urządzenia. A znajdą się też miłośnicy grzebania w bebechach i instalowania różnych modyfikacji. Jeśli doda się do tego stosunkową łatwość w naprawach, to tworzy się obraz niezłego urządzenia.

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Zgodnie z ostatnimi informacji, które nie są od Valve, sprzedano już ponad milion Steam Decków. Taka liczba pojawiła się w materiale „What KDE are doing to improve Steam Deck and desktop mode (shipped over a MILLION!)”, który pojawił się na kanale Gaming On Linux. Być może właśnie zbliżamy się do momentu, w którym faktycznie nastąpi mityczny rok Linuksa i to za sprawą graczy! Żarty na bok. Aktualna sytuacja, czyli przyspieszenie dostaw, pewnie sprawi, że ta sprzedaż wzrośnie. Grudzień to przecież czas Bożego Narodzenia i prezentów pod choinką. Na pewno znajdą się gracze, którzy marzą, aby, po rozdarciu kolorowego papieru, odkryć pudełko zawierające Steam Decka. Zapowiada się bardzo ciekawy czas dla miłośników grania, ale także dla firm zajmujących się tworzeniem cyfrowych światów.

Powtórzę to, co piszę i mówię od dawna. Gamedev nie może ignorować powrotu przenośnych konsol. Najpierw był Nintendo, teraz jest Steam Deck, a na horyzoncie pojawiają się już kolejne urządzenia. Ostatnio swoją interpretację tego urządzenia zaprezentował Razer. Być może jest to także początek popularności grania w chmurze? Stadia już zniknęła, ale xCloud oraz GeForce Now dalej są na rynku.

Weekend z konsolą Steam Deck: pierwsze wrażenia z użytkowania