Sukces „Ghost of Tsushima” z 2020 roku nie przeszedł niezauważony – gra zdobyła liczne nominacje i nagrody, zyskując uznanie zarówno krytyków, jak i graczy. Teraz, ku uciesze fanów, zaprezentowano jej kontynuację – „Ghost of Yotei”.
Nowa odsłona serii przenosi akcję z XIII-wiecznej Japonii, kiedy to miała miejsce pierwsza inwazja mongolska, do burzliwego okresu Sengoku. To skok o ponad trzy wieki, do roku 1603. To, że powstanie kontynuacja była pewne, ale przyznam, że liczyłem jednak na powrót protagonisty z pierwszej części. Zżyłem się mocno z Jinem Sakai, no ale cóż, nie ma co płakać, bo nowa postać także może być ciekawa!
Centralnym punktem fabuły staje się okolica góry Yotei, znajdująca się na terenie dzisiejszego Hokkaido. W epoce Sengoku region ten znany był jako Ezo – kraina surowa i tajemnicza, stanowiąca idealne tło dla nowej opowieści. Główną bohaterką „Ghost of Yotei” jest Atsu, o której na ten moment nic nie wiemy.
Więcej japońskiego!
Już pierwsze ujęcia z gry pokazują, że deweloperzy z Sucker Punch Productions pozostali wierni elementom, które zdobyły serca graczy w poprzedniej części. Powracają więc dynamiczne przejażdżki konne i widowiskowe pojedynki na miecze. Jednocześnie wprowadzono nowe akcenty – Atsu nosi na plecach shamisen, tradycyjny japoński instrument strunowy. Wygląda na to, że zamiast Haiku będziemy mieli piosenki.
„Ghost of Yotei” zabierze nas w podróż przez cudowne krajobrazy – od bujnych łąk po surowe tundry. Podobnie jak w przypadku Cuszimy, gracze będą mieli swobodę w eksplorowaniu tego fascynującego świata, podziwiając jego piękno i odkrywając ukryte sekrety.
Warto podkreślić, że „Ghost of Yotei” to pierwsza gra Sucker Punch stworzona od podstaw z myślą o możliwościach PlayStation 5. Na samym trailerze nie widziałem szczególnych zmian od przecież nadal wyglądającego niesamowicie poprzednika, ale jestem pewien, że przy kolejnych pokazach będziemy mogli się lepiej przyjrzeć zmianom.
Andrew Goldfarb, menedżer ds. komunikacji w Sucker Punch Productions, w obszernym wpisie na oficjalnym blogu PlayStation podkreślił, że zespół wprowadził szereg usprawnień w mechanice rozgrywki. Gracze mogą spodziewać się nowych broni i narzędzi, które pozwolą na jeszcze bardziej kreatywne podejście do wyzwań stawianych przez grę.
Ubisoft odpuszcza: cień porażki nad Assassin’s Creed Shadows?
Choć konkretna data premiery nie została jeszcze ogłoszona, wiemy, że gra ma trafić na rynek w 2025 roku. Biorąc pod uwagę jakość poprzedniej części, można się spodziewać, że twórcy wykorzystają ten czas, by dopracować każdy aspekt gry.
Będąc totalnie szczerym, muszę przyznać, że GoY to jedyne, co mnie we wczorajszym State of Play zainteresowało. Tak, czekam mocno, ale także tęsknię za jakimś nowym IP od Sony, a tutaj kolejny remaster (Horizon Zero Dawn) i sequel.