W pierwszym kwartale 2020 roku Apple pobił rekordy sprzedaży iPhone 11. Według danych Omdia na całym świecie kupiono prawie 20 milionów egzemplarzy!
Jeszcze kilka lat temu spora grupa ludzi uważała, że posiadanie iPhone’a to oznaka „bycia innym” (nie wspominając o komentarzach nawiązujących do sponsorów albo bogatych rodziców). W dużych miastach kawa ze starbucksa i iPhone to pierwsze znaki hipsterów początku poprzedniej dekady.
A teraz? Według danych Omdia, która zajmuje się przeróżnymi rodzajami badań, iPhone 11 jest zdecydowanie (prawie trzykrotna przewaga) najlepiej sprzedającym się smartfonem świata. Między styczniem, a marcem 2020 roku klienci rzucili się na… 19.5 miliona egzemplarzy. Drugi Samsung A51 osiągnął liczbę 6.8 miliona.
Ciekawostkę może stanowić fakt, że w pierwszej „10” znajdują się modele tylko trzech producentów – Samsung, Apple i Xiaomi. Nie ma jednak wątpliwości, kto wygrywa – iPhone 11, 11 Pro, 11 Pro Max i XR stanowią ponad 60% z wymienionych modeli. Omdia twierdzi, że powodem jest głównie szeroka oferta cenowa – iPhone SE od 2199zł, iPhone XR od 3149zł, iPhone 11 od 3599zł, iPhone 11 Pro od 5199zł i iPhone 11 Pro Max od 5699zł. Można się też spodziewać, że w drugim i trzecim kwartale przewaga Apple jeszcze wzrośnie, ponieważ do zestawienia dojdzie wspomniany, najtańszy SE.
Idzie kryzys? Lepiej kupię smartfona!
Ogromna liczba sprzedanych iPhone’ów może też zastanawiać – w pierwszym kwartale 2020 roku świat „stanął” przez pandemię koronawirusa, a mimo to nie widać większych spadków (a wręcz przyrosty) w liczbach. Poprzedniego lidera – iPhone XR – „jedenastka” przebiła o ponad 6 milionów egzemplarzy.
Gimbal w smartfonie?! Vivo popisuje się nowym systemem stabilizacji w aparacie
Zawód przeżywa na pewno Samsung, który z serią S10 trafił do „top10” na 7 i 8 miejsce, a tym razem tylko S20+ 5G osiągnął niezłe wyniki. Omdia „pociesza” Koreańczyków informując, że był to najlepiej sprzedający się model z 5G (przed Huawei Mate 30 5G i Mate 30 Pro 5G). Teoretycznie sytuację poprawiają tańsze serie, ale raczej nie o to chodzi Samsungowi, jeśli chce rywalizować z Apple na rynku topowych smartfonów.
A może do skutecznej rywalizacji z Apple potrzebne będą radykalne kroki? Inwestując w zamknięty, płynniej działający system podobny iOS, Samsung mógłby przyciągnąć sceptyków… Z drugiej strony odstraszy to wielu zwolenników „wolności” Androida. Niemały ból głowy!