Unia Europejska obrała sobie za cel firmy z branży technologicznej, próbując oddać zawłaszczone przez nich miejsce innym, mniejszym. Czy to się udaje? Nie sądzę. Czy to ma sens? Raczej nie. W tej chwili komisarze UE nie zmuszą przedsiębiorstwa Apple do porzucenia iMessage lub implementacji RCS.
RCS w rozwinięciu oznacza Rich Communication Services. Dzięki niemu możemy do zwykłych wiadomości dodawać zdjęcia wysokiej rozdzielczości, filmy, kontakty czy inne pliki.
Czy można i czy trzeba zmusić Apple do implementacji tego systemu w swoich urządzeniach? Unia Europejska właśnie to bada, co nie podoba się użytkownikom, którzy do niczego jej nie potrzebują. Wiele osób zauważa, że po kilku innych sprawach (w tym tej z USB C) to już nagonka.
Apple na razie bezpieczne
Apple ma pecha, bo jak inaczej miałbym to nazwać. Sprawa przypomina te z Facebookiem i Twitterem. Pamiętamy, że UE zmusiło Apple do stosowania USB typu C. Wiemy też, że przygląda się innym usługom, jak App Store, przeglądarka Safari czy iOS jako całość. Wszystko to w celu ukrócenia praktyk antymonopolowych i ochronie konsumenta. Czy to działa i czy ma to sens? Musicie ustalić sami.
Przez blisko pięć ostatnich miesięcy UE przyglądało się iMessage – usługa, która narusza konkurencyjność. Chodzi tu o brak kompatybilności między protokołem przesyłania wiadomości i dodawanych do nich treści a stosowanym przez Google (a więc wszystkich innych) protokołem RCS.
Jak donosi Bloomberg, UE zdaje się spuścić z celownika iMessage. Wszystko przez to, że wedle śledczych usługa przesyłania wiadomości nie jest aż tak ważna na terenie UE (jak w w USA) i nie stanowi wielkiego problemu dla konkurencyjności. Gdy to przeczytałem, myślałem, że to jakaś pomyłka. Przecież znaczenie iMessage jest ogromne. UE podpiera się tu jednak dodatkowo znaczeniem ekonomicznym i wykorzystaniem w sektorze biznesowym, który faktycznie jest mniejszy i nie stanowi zagrożenia.
Nothing rozbraja system. Wprowadza iMessage do telefonów z Androidem
Wszystko to nie daje jednak Apple powodów do świętowania. Postępowanie UE w tej sprawie oficjalnie zakończy się dopiero w lutym 2024 roku. Pozostało więc trochę czasu na zmianę kierunku unijnego śledztwa.
Dodatkowo Apple ma również o wiele większe problemy w Europie. Sprawa, w której organy UE wymuszają na firmie wprowadzenie niezależnych sklepów z aplikacjami, wydaje się być już przesądzona. Jestem pewny, że to nie jest ostatni raz i jeszcze usłyszymy o podobnych problemach w przyszłości.