Oppo Reno 2 jest teraz najmocniejszym i najbardziej zaawansowanym modelem chińskiego producenta dostępnym na Polskim rynku z oficjalnego źródła. 4 kamery, wysuwany aparat selfie, 6,5″ AMOLED i 4000 mAh to specyfikacja, której nie powstydzą się liderzy. Choć może nie jest to najważniejsze, ale przy cenie 2300 zł wygląda równie dobrze, jak działa!
Oppo był zawsze gdzieś z tyłu mojej głowy i choć nigdy nie otrzymałem żadnego telefonu do testów, znałem dobrze logo oraz najlepsze modele. Kto zapomniałby o takim zjawiskowym w swoim okresie telefonie jak Find X. Był to model, który miał pokazać możliwości producenta i który robił wrażenie. Teraz Oppo jest dostępne na polskim rynku poprzez sieć sklepów i dystrybucję Oppo Polska. W najbliższych tygodniach sprawdzimy, jak się spisuje Reno 2 i jego ColorOS na tle Xiaomi, Huawei czy Motoroli, bo to oni wydają się główną konkurencją.
Oppo Reno 2
Do testów otrzymałem Oppo Reno 2, czyli najwyższy model oferowany na naszym rynku. Jeżeli testować, to najlepsze, prawda? Od pierwszej chwili kiedy otrzymałem pudełko, byłem w niemałym szoku. Opakowanie jest duże, eleganckie z ładnymi zdobieniami. Podobne odczucia miałem, gdy do testów otrzymałem Xiaomi Mi Mix 2 – choć brak w Reno złota i ceramiki. Telefon kosztuje połowę tego, co Samsung S10+, a wydaje się, jakby było odwrotnie.
W zestawie, wraz z telefonem, znajdziemy bardzo ładne etui imitujące skórę z przeszyciami, szybką ładowarkę 5V/4A, słuchawki, kabel USB-C. Choć sam telefon jest tak ładny, że aż szkoda go chować w etui, Oppo zrobiło co mogło aby, taka opcja była równie atrakcyjna. Zresztą oceńcie sami.
Design
Rozumiem, jeżeli uważacie, że wygląd telefonu nie jest aż tak istotny, ale muszę napisać o tym, jak dobrą robotę zrobiło Oppo w modelach Reno 2 i Reno 2Z. Efekt niebieskiego holo na czarnych pleckach wygląda niesamowicie. W pierwszych sekundach myślałem, że środek jak podświetlany na niebiesko. Choć telefonów z efektami holo jest wiele, ten jest bardzo dystyngowany. Niebieskie podświetlenie na krawędziach oraz części centralnej rzuca się w oczy, ale nie dominuje na minimalistycznym tyle.
W centralnej części znajduje się kuleczka, która ma chronić nasze aparaty przed zarysowaniem, bowiem są one ujednolicone z obudową. Piękna sprawa, nic nie odstaje i o nic nie zaczepimy. Pytam się reszty: Dlaczego jest to tak ciężkie do wykonania?
Z frontu znajdziemy w 91,8% ekran AMOLED o rozdzielczości 2400×1080 px i rozmiarze 6,5″. Definitywnie nie jest to mały telefon, ale na co dzień używam Samsunga S10+, więc problemów przy przesiadce nie miałem. Sam ekran, jak to AMOLED, jest kontrastowy, jasny i ma funkcje wybudzania stuknięciem czy taki Always On Display. Pod nim znalazł się najnowszy czytnik linii papilarnych. Choć ciężko mi się odnieść do poprzednich, ale działa on zdecydowanie lepiej i szybciej od innych modeli, które miałem przyjemność testować.
Po 2 dniach nie znalazłem jeszcze niczego, do czego mógłbym się przyczepić. Może trochę do aplikacji, która miała kopiować dane z mojego starego telefonu – na Samsungu nie działa, a szkoda, bo na razie tylko Motorola robi to dobrze nawet w niskiej półce cenowej. Najbliższe tygodnie zapowiadają się naprawdę interesująco, bo taki jest też ten telefon.
Pełna recenzja Oppo Reno2 już jest na DailyWeb.