Składany smartfon Google Pixel Fold zadebiutuje wiosną przyszłego roku, ale już dziś znamy lwią część jego specyfikacji technicznej. Tajemnicą nie są już ekran, aparaty, akumulator oraz procesor.

Choć informacje w dalszym ciągu mają charakter nieoficjalny, najpewniej większość z nich znajdzie potwierdzenie w rzeczywistych działaniach producenta. Tym samym możemy już rozmawiać o tym, co zaoferuje nam Google Pixel Fold. Pierwszy w ofercie giganta z Mountain View składany smartfon nie będzie przesadnie naszpikowany nowinkami technologicznymi. Zamiast tego, firma postawi na sprawdzone rozwiązania i – jak mniemam – programowe usprawnienia, które potrafią „robić robotę”. Do rzeczy.

Pixel 7

Google Pixel Fold z chipem Tensor G2, pamięcią LPDDR5 i UFS 3.1, 7,92-calowym OLED-em oraz aparatami w konfiguracji 64 MP + 12 MP + 10 MP

Typuje się, że Pixel Fold zadebiutuje w marcu 2023 roku. Do premiery zostało nam więc dobre pół roku. Producent ma więc sporo czasu na dopracowanie nie tylko konstrukcji, ale także oprogramowania. Do tego drugiego wypadałoby się naprawdę przyłożyć. Mimo że smartfony serii Pixel cieszą się sporą popularnością i są chwalone za działanie, użytkownicy skarżą się na mniejsze bądź większe problemy natury software’owej. Dobrze, sprawdźmy więc, co wiemy o hardware’owej stronie nadchodzącego urządzenia.

Zakładając, że informacje potwierdzą się, Pixel Fold zostanie wyposażony w 7,92-calowy ekran OLED o jasności 1200 nitów, który wyświetla obraz w rozdzielczości 2080 x 1840 pikseli przy odświeżaniu z częstotliwością 120 Hz. Wydajność zapewni chip Tensor G2, 12 GB lub 16 GB LPDDR5 RAM i do 256 GB pamięci UFS 3.1. Procesor nie jest tak sprawny, jak konkurenci od Qualcomma czy MediaTeka, ale za sprawą optymalizacji oprogramowania czysty Android powinien działać na nim bez zarzutu.

Jeśli chodzi o aparaty, mówi się o wykorzystaniu jednostki głównej – Sony IMX787 o rozdzielczości 64 MP z PDAF i OIS, ultraszerokiego kąta 12 MP IMX386 oraz 10,8 MP teleobiektywu Samsunga. Kamerki do selfie to odpowiednio 10,8 MP wewnętrzny moduł i 8 MP zewnętrzny aparat. Na polu nagrywania osiągniemy jakość do 4K i 60 FPS. Zabrakło tu rozdzielczości 8K, ale nie uważam tego za problem. Technologia dopiero raczkuje, a na dobrą sprawę i tak większość użytkowników nie miałaby możliwości wykorzystania pełni potencjału tej jakości… może poza „cropem”, który sprawdzi się w postprodukcji.

Google Pixel 7 Pro królem fotografii według DXOMark. Pokonał iPhone’a 14 Pro i Huawei P50 Pro