W dobie mediów społecznościowych i tego, że na rynek pracy niedługo zacznie wchodzić pokolenie Z (ludzi urodzonych po 2000 roku) coraz częściej wspomina się o ich podejściu do pracy i wartościach jakimi się kierują. Trudno ich zainteresować i przykuć uwagę na dłużej, a stare schematy dotyczące edukacji i późniejszej pracy jakby…przestawały ich obowiązywać. Czy można sprawić, by zaliczenie przedmiotu na studiach uznali za ciekawe?

Okazuje się, że tak. Historia miała miejsce dosłownie kilkanaście dni temu na Uczelni Łazarskiego. Studenci uczęszczali na przedmiot Social Media – a jego zaliczenie okazało się kompletnie „odjechane”. Pomysłodawcą tej formy – a mianowicie zaliczenia przedmiotu na Snapchacie był Pan Marcin Żukowski – młody wykładowca, a jednocześnie Team Leader w Hatak Media – ekspert od marketingu
i mediów społecznościowych. Wyszedł, z słusznego założenia, że obecna szkoła nie jest przystosowana do otaczającej rzeczywistości. W tej formie zaliczenia chodziło
o pokazanie pewnego, bardziej kreatywnego, podejścia, które miało na celu coś niezwykle istotnego – budowanie relacji z uczniami i skłonienie ich do pokazania swojej artystycznej duszy, i być może nauczenie się czegoś od nich. Są to w końcu ludzie z zupełnie świeżym spojrzeniem, dla których media społecznościowe nie mają żadnych tajemnic. Wybór padł na Spapchata, ponieważ to najwygodniejsze rozwiązanie, i, jak się okazało, aplikację w swoim telefonie mieli  wszyscy.

Zrzut ekranu 2017 10 01 o 22.32.21

Na czym polegało zadanie?

Nie było wcale tak banalne jak mogłoby się wydawać. Każda z osób miała wczuć się
w rolę prowadzącego kanał uczelni na Snapchacie i..prowadzić go regularnie przez określony czas, a jednocześnie przesyłać materiały do prowadzącego, który regularnie oceniał aktywność, zaangażowanie i kreatywność, w wcale nie tak prostym i życiowym temacie, jakim jest życie uczelni.

13 nowości w social media, o których trzeba wiedzieć

Jak poradzili sobie studenci?

Wszyscy zdali, a relację z całego zadania możecie zobaczyć na kanale Youtube prowadzącego:

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Mówiąc o nietypowych sytuacjach i social mediach warto wspomnieć o sytuacji, która miała miejsce w lipcu tego roku, kiedy Uniwersytet Wrocławski, na swoim koncie na Facebooku opublikował poniższy wpis:

Zrzut ekranu 2017 10 01 o 22.42.08

Wpis pojawił się w nawiązaniu do faktu, że studenci pierwszego roku, którzy składali swoje papiery i, między innymi, wgrywali zdjęcia do Internetowej Rejestracji Kandydata  dodawali zdjęcia z…filtrami ze Snapchata. Po odrzucaniu zdjęcia wrzucali je ponownie, nie widząc w tym absolutnie nic złego.

Nietypowe? Powiedziałabym, że kompletnie odjechane. Pytanie czy jest to kierunek
w którym naprawdę powinniśmy podążać tylko dlatego, żeby w pewien sposób dostosować się do potrzeb młodszych pokoleń, które coraz trudniej nam zrozumieć? Co myślicie? Gdzie jest granica?