Podczas oficjalnej premiery Xiaomi Mi9 SE miałem poczucie, że właśnie oglądam telefon, który rozwali rynek. Podczas jego premiery wydawało się, że nie ma on żadnej konkurencji, a niewysoka cena tylko przypieczętuje jego triumf. Po kilku tygodniach testów mogę powiedzieć, że ta wizja to w 60% zasługa dobrego telefonu, a w 40% dobrego marketingu. Mi 9 SE to bardzo dobry telefon w bardzo dobrej cenie, ale…
Przez moje ręce przewinęło się już naprawdę dużo modeli Xiaomi, prywatnie i na testy. Każdy z nich był telefonem, o którym nie mogłem powiedzieć stanowczo złego słowa, ale zawsze było jakieś „ale”. Wynikało to zapewne z kompromisu pomiędzy ceną a specyfikacją. To tak jak szkolne 5+ – niby ekstra, ale dlaczego nie 6? Trzymając w ręku Xiaomi Mi9 SE pierwszy raz, myślałem, że seria Mi9 będzie na 6. Niestety, to nadal 5/5+.
Mały i poręczny, ale…
O tym pisałem już trochę w pierwszych wrażeniach. Xiaomi Mi9 SE jest reklamowany jako niewielki telefon o wielkich możliwościach. Prawda jest taka, że nie jest on przesadnie mały. Jest to dokładnie taki rozmiar, jakie miały telefony sprzed roku czy dwóch.
Poręczność jest OK, jednak śliski tył, wymaga stosowania etui, co z kolei powoduje, że nie obsłużymy go jedną ręką. Co ciekawe, pomimo zastosowania etui dostarczonego w zestawie, moduł aparatu nadal wystaje na milimetr. Jeżeli szukacie niewielkiego urządzenia, to zdecydowanie jest to pozycja do rozważenia, ale nie oczekujcie nadzwyczaj dobrej poręczności.
Ekran to porządny AMOLED, ale…
Ekran to porządny punkt tego telefonu. Kolory są nasycone, maksymalna oraz minimalna wartość podświetlenia poprawna, a Always On Display otrzymał wyświetlanie powiadomień aplikacji trzecich. Notch jest kompletnie niewidoczny. Zaokrąglenie krawędzi wcięcia spowodowało całkowite jego zamaskowanie dla naszych oczu. Aplikacje wypełniają całą przestrzeń i możemy się cieszyć 6″ wyświetlaczem.
Całokształt psuje czytnik linii papilarnych, który jest zwyczajnie kiepski. Wielokrotnie musiałem czekać, aż animacja towarzysząca sprawdzaniu odcisków odtworzy się 3-5 razy, zanim ostatecznie załapała. Dodanie odcisku na nowo pomaga na tydzień, po czym sytuacja się powtarza. Może trafiłem na słaby egzemplarz, ponieważ w sieci to ultrasoniczne rozwiązanie zbiera baty za takie zachowanie. Ja mam kompletnie odwrotne odczucie. Dodatkowo brakuje diody powiadomień, ponieważ Always On Display jest średnio widoczne z odległości.
Snapdragon 712, 6GB RAMu, ale…
Miałem wcześniej urządzenia wyposażone w układ Snapdragon 710 i uważam, że to jest genialna linia procesorów. Mają one możliwości układów z serii 8xx, ale ich cena jest znacząco niższa. Zestaw odświeżonego Snapdragona 712 oraz 6GB ramu w Xiaomi Mi9 SE nie pozwala narzekać. Wszystkie aplikacje odpalają się szybko i możliwie długo trzymane są w pamięci. Rzadko kiedy odpalony program musiał ładować się ponownie. W benchmarkach wyniki również obiecują wysoką wydajność.
Jednakże aktualnie popularna gra „Harry Potter Wizards Unite”, powoduje zadyszkę tegoż układu. Wygląda to tak, jakby układ graficzny Adreno 616 nie nadążał za mocą procesora. Przykład jest na bazie w/w gry, ale sytuacja powtarzała się w innych tytułach. Dopóki gra miała stabilne „wymogi”, wszystko działało ultra płynnie, gdy jednak pojawiły się dodatkowe efekty, jak np. tworzenie ścieżki czaru w Harrym Potterze, animacje się klatkowały.
3 aparaty z tyłu oraz 20Mpx z frontu, ale…
O frontowym aparacie Xoiaomi Mi9 SE nie mogę powiedzieć złego słowa. Szczegółowość jest OK, bardzo szybko wyłapuje twarz, a sztuczna inteligencja podbija kolory i rozmywa tło. Wszystko działa w punkt, a końcowy obrazek bardzo mi się podoba.
Podobne wrażenia mam co do głównego układu z tyłu o rozdzielczości 48Mpx. Jest to znany dobrze IMX 586, który domyślnie generuje zdjęcia w rozdzielczości 12MPx, ale jest również tryb 48Mpx, który eksportuje ujęcie w pełnej rozdzielczości. Wraz ze wsparciem Ai zdjęcia są naprawdę dobre, nawet po zmroku. Dedykowany tryb nocny robi robotę.
Pozostałe moduły z tyłu należy traktować jednak jako dodatek. Moim zdaniem teleobiektyw (8Mpx) nadaje się do sporadycznych zdjęć w bardzo dobrych warunkach oświetleniowych. W innym wypadku zdjęcie będzie wyglądało źle nawet na telefonie. Brak stabilizacji (w żadnej z matryc) dodatkowo powoduje już kompletną degradację szczegółów.
Tryb szerokokątny służy do złapania możliwie dużego kadru, dlatego nawet mniejsze odwzorowanie szczegółów nie przeszkadza. Niemniej jednak matryca 13Mpx daje radę i zdjęcia wychodzą całkiem przyzwoite, choć nie zawsze. Zauważyłem, że pomimo starań co któreś zdjęcie wychodzi po prostu źle. Do tego stopnia, że jest gorzej niż w tele. Na pozostałe 9/10 zdjeć jest OK. Tutaj nie przeszkadza brak stabilizacji, choć brak trybu nocnego już tak. Oglądając z wysokości miasto nocą, aż się prosi o szeroki kąt i tryb nocny, a tu brak. Nie wiem, dlaczego tryby nocne są selektywnie aktywowane i to tyczy się nie tylko Xiaomi.
Video jest poprawne. Kolory są w porządku, ale brak stabilizacji optycznej powoduje charakterystyczne „pływanie ekranu”, które irytuje.
Tryb 960fps to fikcja, co widać na przykładowych wideo. Dlaczego tak jest, możecie przeczytać w moim ostatnim wpisie.
Bateria wytrzyma 1,5 dnia, ale…
Bateria zastosowana w Xiaomi Mi9 SE to 3070mAh, a więc nie mało jak na mniejszy model Mi9. Zastosowanie jednak ekranu AMOLED o rozmiarze aż 6″ nie daje nam szans utrzymania telefonu przy życiu przez 2 dni.
Konieczność używania Always On Display nie pomaga. Bateria wytrzymuje cały dzień, niezależnie od tego, co robimy. Próba dotrwania do 2 dni jest bardzo ryzykowna. Jest to zatem wynik jak najbardziej poprawny.
Nie poskąpiono NFC, ale…
Jak zobaczyłem NFC, powiedziałem do siebie „Super!”. Naprawdę brakuje mi tej opcji, za każdym razem, gdy urządzenie testowe jej nie ma. Szkoda jednak, że po drugiej stronie stoi brak kart SD, głośnika stereo albo certyfikatu IP. Ale w końcu nie można mieć wszystkiego, prawda? Brak gniazda jack 3,5mm rekompensuje dołączona przejściówka.
Cena 1500 zł zaskakuje przy tej specyfikacji, ale…
1500 zł za urządzenie z 6″ ekranem AMOLED, 3 aparatami z tyłu, dużą baterią itp. brzmi jak promocja, za którą można się pobić niczym klienci Biedronki walczący o Crocsy. I jeżeli przyjmiemy oficjalne ceny, to faktycznie jest to dobra opcja, która nie ma konkurencji. Należy jednak pamiętać, że niewiele więcej przyjdzie nam zapłacić za topowy Mi9, który rozwiązuje kilka z bolączek wymienionych przeze mnie powyżej.
Istnieje jednak Allegro i olx, a tam różnica pomiędzy Mi9 SE a jego największym konkurentem Samsung S10e topnieje do 800-900zł. To nadal dużo, ale zewnętrzny czytnik linii papilarnych, głośniki stereo, lepsze aparaty, mniejsze gabaryty, certyfikat IP i miejsce na karty SD przekonują za rozwiązaniem Koreańczyków.
Rekomenduję
Jako użytkownik, który szuka fajnego i niewielkiego telefonu, powinieneś zainteresować się Mi9 SE i prawdopodobnie go kupić. Jeżeli rozmiar jest bez znaczenia, zdecydowanie lepiej skierować się do Mi9, który jest trochę droższy, ale i znacząco lepszy. Jeżeli jednak zdjęcia są dla Ciebie równie ważne co rozmowy telefoniczne, a portfel nie świeci pustkami, poszukaj lepiej S10e w dobrej cenie.