Walka współczesnych gigantów XXI wieku w zakresie wideo, dopiero się rozpoczyna. O uwagę widzów zainteresowanych tym formatem walczy TikTok przeciwko YouTube Shorts. Też pierwszy zdecydowanie bardziej nas angażuje, za to ten drugi widzimy, czy tego chcemy, czy też niekoniecznie podczas korzystania z YouTube.
YouTube Shorts to odpowiedź Google na ogromną popularność, jaką zyskał w krótkim czasie TikTok. Cieszy się o wiele mniejszym czasem spędzonym na oglądaniu, w porównaniu do chińskiego brata, jednak robi co może, aby zawalczyć o naszą uwagę. Od pewnego czasu, YouTube Shorts stało się kolejnym miejscem, w którym twórcy mogą monetyzować swoje treści.
Monetyzowanie treści w YouTube Shorts
Różnica między pomiarem skuteczności wideo na TikToku a w YouTube Shorts jest niemal niezauważalna – format wideo od Google nie ma możliwości rozliczeń per wyświetlenia, co jest raczej standardem w takich miejscach reklamowych.
Co szczególnie ciekawe, całkowity zysk z treści wideo na YouTube w formie rolek obliczany jest na podstawie udziału wszystkich wyświetleń. Oznacza to, że im trafniejszy temat i więcej unikalnych odbiorców, tym więcej zarobi na materiale twórca. Ma to sporo sensu, z punktu widzenia twórcy, jednak jest równie trudny i nieprzewidywalny do zaplanowania z punktu widzenia marketingowego.
TikTok Creator Fund, czyli model wyliczania wynagrodzenia dla twórców na TikToku, w całości opierają się o zaangażowanie i wyświetlenia pod daną treścią. Tym sposobem łatwo oszacować spodziewane rezultaty z tej platformy, chociaż nie zawsze to pokrywa się z rzeczywistością. Algorytmy na tym medium lubią się zmieniać i czasem trzeba wyróżnić się naprawdę wyjątkową kreatywnością, aby utrzymać zaangażowanie odbiorców.
Różne style biznesowe
Koncepcja biznesowe YouTube Shorts opiera się o krótkie formaty wideo, wyświetlane w różnych miejscach w obrębie platformy YouTube. Stosunkowo niedawno pojawiła się dopiero opcja monetyzowania treści z krótkich rolek, a do tego sam algorytm dobierający tematykę filmików jest o wiele mniej precyzyjny niż w przypadku TikToka. W efekcie, większość użytkowników miała styczność z przypadkowym i niedopasowanym kontentem.
„Basen talentów” model
Ze względu na brak sensownego odpowiednika na nowy model rozliczenia YT Shorts (pool-based model) przyjmijmy polską wersją „basen talentów”. W skrócie polega na tym, że YouTube zbiera twórców w określonym temacie, a następnie w obrębie jednego tematu przydzielane jest wynagrodzenie dla twórców. Twórcy otrzymują 45% kwoty z całej rolki.
Model TikToka jest o wiele prostszy i opiera się przede wszystkim na zaangażowaniu odbiorców i liczbie wyświetleń danej treści. Tym samym, momentyzozwanie treści czy wyświetlanie reklam na TikToku jest prostsze to oszacowania, czy rozplanowania całej kampanii marketingowej w oparciu o to źródło.