Raspberry Pi to wciąż bardzo popularny komputer jednopłytkowy.
Bywa centralnym elementem wielu różnego rodzaju rozwiązań. Od systemów sterowania inteligentnym domem, po centra multimedialne. U siebie mam dwie Malinki. Jednej używam do rozmaitych projektów. Jest to Raspberry 3B+ z 1 GB RAM, więc jest w stanie spokojnie obsłużyć kilka modułów i — na przykład — pomagać w utrzymaniu roślin w dobrym stanie. Druga Malinka to Raspberry 4B z 4 GB RAM. Kupiona jeszcze przed problemami z dostępnością szybko stała się maszyną, której używam jako bazy danych oraz urządzenia do zbierania i przetwarzania informacji z Internetu. Nic podniecającego, głównie rzeczy związane z grami komputerowymi, ich sprzedażą oraz recenzjami. Taka bieżąca analiza tego, co dzieje się w gamedevie. Nie są to wszystkie moje małe komputery. Mam jeszcze Arduino Rev3, na którym robię najróżniejsze rzeczy. Raz było stacja pogodową, a innym razem czujnikiem jakości powietrza. Składam i rozkładam, w zależności od potrzeb.
Nie ukrywam, że mój domowy zestaw składa się z rozpoznawalnych urządzeń. Raspberry Pi, jako komputer jednopłytkowy, ma całkiem dobrą opinię
Oczywiście może się ona zmienić. W kwietniu 2023 roku Sony poinformowało, że rozpoczyna współpracę z Raspberry, dzięki czemu te mikrokomputery będą w stanie ściśle współpracować z platformą Aitrios. Dzięki temu Malina zyska dodatkowego kopa i będzie w stanie lokalnie obsługiwać uczenie maszynowe, zamiast polega na rozwiązaniach chmurowych. Brzmi ciekawie prawda? Warto zaznaczyć, że Sony wspomina o tym, że tylko metadane będą eksportowane poza urządzenie. Jakie to będą informacje? Kiedy platforma Aitrios zostanie zintegrowana z Raspberry Pi? Nie wiadomo, nic więcej nie zostało ogłoszone poza samą współpracą. Moim zdaniem całe to ogłoszenie to klasyczna marketingowa pulpa i jest zbyt dużo niewiadomych, aby stwierdzić, czy ta współpraca wyjdzie Malince na dobre, czy na złe. Sam fakt zintegrowania tej platformy wcale nie oznacza, że trzeba będzie z niej korzystać.
Mam przynajmniej taką nadzieję. Siła Raspberry Pi polega na tym, że można na tym zainstalować jakiegoś Linuksa i szaleć, jeśli się wie, co robi. Na pewno pierwsza Malinka z Aitriosem na pokładzie będzie ogłoszona z wielką pompą, bo nie po to Sony inwestuje, żeby się nie zaczęło zwracać. Wtedy społeczność skupiona wokół tego urządzenia na pewno szybko zweryfikuje, co można, a czego nie można z tym zrobić.
Zastanawiam się, jak wpłynie to na sprzedaż obecnej generacji Raspberry Pi, bo te komputery nie są już dostępne tak jak kiedyś. Trzeba na nie czekać i bardzo podrożały. Raspberry 3B+ kupiłem w 2019 roku w zestawie za 279 złotych, dzisiaj, kosztuje już 539 złotych. Inflacja oraz problemy z dostępnością do podzespołów zrobiły swoje. W założeniu ten komputer miał być stosunkowo tani, dzięki czemu był w stanie zainteresować hobbistów. Nie sądzę, aby ceny wróciły do tych z 2019 roku. Może po uspokojeniu łańcucha dostaw, będą nieznacznie tańsze. Chyba że planowana integracja z platformą Sony okaże się niezbyt korzystna, to wtedy stare wersje na pewno staną się jeszcze droższe. Szczególnie te używane albo po prostu kupione wcześniej i czekające na dobry moment, aby wyruszyć w świat. Uważam, że Malinka jest w ciekawym momencie swojej historii. Szczególnie że ten sprzęt bywa wykorzystywany także przez aktywistów.
Załóżmy, że potrzebujesz mieć pewność, że nikt nie podsłuchuje ludzi, z którymi jesteś związany. Z różnych przyczyn, może jesteś paranoikiem tak jak ja albo po prostu chcesz mieć przestrzeń do bezpiecznej wymiany informacjami. Do tego możesz wykorzystać Raspberry Pi, na którym zainstalujesz Mattermost lub Rocket.Chat. To tylko przykładowe rozwiązanie.
Idźmy dalej. Załóżmy, że jednak nie chcesz korzystać z Raspberry Pi. Może ze względu na to, że współpracują z Sony, a Ty nie lubisz, gdy wielkie korporacje psują takie ładne urządzenia. Albo nie spodobało Ci się to, że w Raspberry został zatrudniony były policjant.
To ostatnie to prawda. Wydarzyło się to w grudniu 2022 roku i historię ciekawie opisał Chris Stoker-Walker na łamach BuzzFeed. Dość napisać, że społeczność skupiona wokół Raspberry Pi nie zareagowała zbyt dobrze na tę wiadomość, ale sposób komunikacji w mediach społecznościowych firmy też trudno uznać za dobry. Nowo zatrudniony Toby Robert przez 15 lat pracował w policji i zajmował się szeroko rozumianą obserwacją. Używał do tego Raspberry Pi. Dla osób korzystających z tych urządzeń kwestie prywatnością są bardzo ważne, dlatego uznali tę decyzję za całkowicie nietrafioną. Na pewno był to kryzys wizerunkowy, którego efekty mogą być widoczne w wynikach sprzedaży kolejny i aktualnych modeli Raspberry Pi. Warto pamiętać, że to absolutnie nie jest tak, że tylko i wyłącznie ta firma produkuje komputery jednopłytkowe.
Po prostu Malinki są bardzo, bardzo popularne. Kiedyś były tanie, w dalszym ciągu jest mnóstwo modułów, które wymagają minimum konfiguracji, aby zaczęły działać. Dużo można z nich zrobić, więc nic dziwnego, że zyskały sympatię wśród klientów. Jednak na rynku takich urządzeń jest zdecydowanie więcej i absolutnie nie mam na myśli wyłącznie Arduino.
Na Amazonie można kupić ASUS Tinker Board 2.0 lub Libre Computer AML-S905X-CC. Żadnego nie miałem jeszcze w rękach, ale specyfikacja jest całkiem niezła. Wszystko zależy od tego, do czego mikrokomputer będzie potrzebny, ale myślę, że te dwa są w stanie wykazać się w wielu różnych rolach. Szczerze mówiąc mnie najbardziej kusi Libre Computer, głównie ze względu na całkiem niezłą dokumentację. Nie jest to tak duża społeczności, jak w przypadku Raspberry Pi, jednak w dalszym ciągu można znaleźć trochę materiałów wspomagających naukę korzystania z tego sprzętu. Dlatego, jeśli w najbliższym czasie planujesz zakup komputera jednopłytkowego, a z Malinką, z różnych względów, jest Ci nie po drodze, to pamiętaj, że są dostępne alternatywne urządzenia. Dające porównywalne możliwości.
Daleki jestem od jakiegokolwiek bojkotu Raspberry Pi, raczej z zainteresowaniem obserwuję całą sytuację i zastanawiam się, w jakim kierunku będzie się dalej rozwijać ten mikrokomputer. Z obecnych Malinek jestem zadowolony, nie planuję ich zmieniać w przyszłości, ale pewnie poeksperymentuję z Libre Computer. Może to będzie mój wakacyjny projekt?
Ogromna moc, a waga tylko 3g – poznaj Raspberry Pi Pico za mniej niż 20 zł!