Nawet 2,5 miliona Polaków mogłoby pracować zdalnie. Kolejne, ponad 4,5 miliona osób to uczniowie. Pewnie widziałeś już artykuły mówiące o tym, jak pracować, uczyć i ogólnie odnaleźć się w nowych realiach. Ja mam dla Was coś innego sprzęt, który pomogą się skupić, zrelaksować lub pozwala nie przeszkadzać innym, jeśli dzielisz przestrzeń z domownikami.
Przez długi czas nie musiałem korzystać ze słuchawek w domu. Nie musiała z nich też korzystać moja żona. Doceniałem funkcje takie jak aktywna redukcja szumu, ale nie uznawałem ich za kluczowe. Teraz sporo się zmieniło. Moja Żona pracuje z domu — ja nie mogę, moja branża na to nie pozwala. Pisząc te słowa, nie słyszę jednak głośnej klawiatury firmowego ThinkPada mojej Małżonki, nie słyszę też jej rozmów z klientami i współpracownikami. To znacznie ułatwia pisanie tego tekstu. Robię sobie przerwę, zagram w coś na szybko, na słuchawkach by klienci Żony, która siedzi obok, nie słyszeli jęków mojego wroga.
UWAGA: Na końcu artykułu znajduje się kod promocyjny dla Czytelników DailyWeb!
Praca, nauka i zabawa wszytko w domu, przez pandemię
Ponoć koronawirusy są z nami od dawna i to nic nowego. Nowa jest jednak sytuacja, w której się znaleźliśmy. Zmusiła nas do opuszczenia przestrzeni biurowej, sal lekcyjnych i korzystania z zacisza domowego. Z tym zaciszem jest jednak różnie, bo jak pracować w spokoju, gdy druga osoba chce oglądać ulubiony serial na Netflixie lub pograć w jakieś gry. Jak rozmawiać z nauczycielem, gdy rodzice czelendzują kejsy i co gdy od głosów korporacyjnej pracy małżonka dzieli Cię tylko cienka ściana lub długość stołu?
Jest rozwiązanie i jest stosunkowo proste. To słuchawki, które odetną Cię od tego całego zgiełku. To w sumie nie jest rewolucyjne rozwiązanie — musi jednak działać — bo dawno już nie widziałem, by tylu znajomych decydowało się na kupno słuchawek. Dawno już nie pisali oni do mnie tak często z prośbą o pomoc w wyborze. Ten artykuł jest dla Ciebie, ale trochę też dla nich ;) .
Dobre słuchawki dla każdego
Mamy na rynku dziesiątki, a nawet setki firm, produkujących słuchawki. Pewnie sam wymienisz kilka tych ulubionych. Oprócz znanych graczy, na rynku pojawiło się sporo nowych. Niektóre marki działają już od wielu lat, ale dalej wydają się nowością. Takie odczucia do niedawno budziła we mnie marka Skullcandy. W zeszłym roku na targach IFA trafiliśmy na premierę modelu Crusher ANC — który zrobił na nas tak duże wrażenie, że postanowiliśmy baczniej obserwować poczynania tej firmy. Testowaliśmy sporo ich sprzętu. Bez udawanej skromności, trzeba przyznać, że nasza redakcja naprawdę ma już spore doświadczenie ze Skullcandy.
Sam też miałem możliwość sprawdzenia w praktyce słuchawek TWA — modelu Push. Obiecałem, że pokaże 5 modeli słuchawek idealnych do pracy, nauki i rozrywki. Będę wybierał wiec z tego, co dobrze znamy i co sprawdziliśmy (chociaż pojawią się też nowości).
Słowem przypomnienia:
Skullcandy zostało założone kilkanaście lat temu w Park City, w pobliżu Salt Lake City, gdzie w 2002 roku odbywały się Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Oba miasta idealnie odpowiadają na potrzeby miłośników sportów zimowych. Jednym z nich był Rick Alden, który odpowiada za stworzenie marki Skullcandy.
Jako zapalony sportowiec, działacz sportowy i miłośnik muzyki wpadł na pomysł stworzenia słuchawek, które miały dobrze grać, działać bez zarzutu a przy tym całkiem nieźle wyglądać. Chciał też, żeby słuchawki były wygodne w użytkowaniu — np. pozwalały szybko przełączać się między muzyką i połączeniami telefonicznymi.
Skullcandy na każdą okazję
Chociaż Skullcandy za granicą dalej jest kojarzona z fantazyjnych kształtów i oryginalnych kolorów, to dziś w jej ofercie można znaleźć też bardziej stonowane i klasyczne modele. Z oferty producenta mogą wybierać osoby, które liczą się z wydatkami oraz te, które mogą bardziej zaszaleć. Znajdziemy tu konstrukcje proste oraz te oferujące przełomowe rozwiązania.
Przepastna oferta producenta zaspokoi potrzeby wielu osób, a nawet całych grup. Jeśli dalej nie jesteś pewien, który model jest dla Ciebie najlepszy, sprawdź poniższe propozycje:
Skullcandy Crusher ANC
Już to pisałem — to model, który nas porwał podczas prezentacji na IFA 2019. Wkrótce po nich Sebastian miał okazję, przyjrzeć się im dłużej, gdy trafiły one do nas na testy. Crusher ANC to bezprzewodowe słuchawki wokółuszne. Posiadają jednak port Jack dla tradycjonalistów. Ładuje się je za pomocą kabla USB typu C. W środku znalazło się również miejsce dla lokalizatora Tile, dzięki któremu można odszukać słuchawki, gdy te się zapodzieją.
Model Crusher ANC to kolejna iteracja uznanego nawet przez profesjonalistów modelu. Tym razem wprowadza on ANC, czyli aktywną redukcję szumu i tryb ambient, który pozwoli nasłuchiwać i monitorować otoczenia. Dostaliśmy więc wybór — możemy odciąć się od hałasu w domu lub używać słuchawek, ale nie tracąc kontaktu z domownikami.
To jeszcze nie koniec zalet. Słuchawki wytrzymają 24 godziny odsłuchu, zanim padną z wyczerpania. Gdy już to zrobią, wystarczy im tylko 10 minut ładowania, by cieszyć 4 godzinami pracy!
Jeśli to nadal mało, słuchawki stworzono przy współpracy z inżynierami Audiodo Lab. Dzięki nim Crusher ANC oferuje personalizowany dźwięk. W praktyce oznacza to, że za pośrednictwem aplikacji na smartfona przeprowadzany jest na nas test słuchu. Dzięki danym zebranym w tym teście słuchawki dostosowują dźwięk indywidualnie do naszych predyspozycji słuchowych. Działa to w czterech etapach. Słuchawki są kalibrowane przez Audiodo. Następnie poprzez aplikacje przeprowadzana jest na nas audiometria tonowa. Obliczany jest dzięki temu osobisty profil dzwiękowy. Ostatni etap to adaptacja obliczeń przez algorytmy, które mają zapewnić jak najlepsze wrażenia słuchowe. Ktoś mógłby powiedzieć, że namiastką tego byłby equalizer. Nie prawda! Equalizer pozwala dostosować dźwięk do naszych upodobań, bez możliwości skorygowania wad słuchu czy jego niedoskonałości. Co więcej, każda regulacja przeprowadzana jest na obu kanałach. Słuchawki Skullcandy Crusher ANC poprawią dźwięk w każdym uchu oddzielnie. Więcej o tej technologii przeczytacie na stronie Audiodo.
Na koniec zostawiłem sobie najciekawszą funkcję. Jest nią Sensory Bass, czyli bas sensoryczny. Każdy audiofil dowiaduje się na początku swojej przygody z lepszym dźwiękiem, że muzykę można słyszeć, ale dobry sprzęt pozwala ją również czuć. Skullcandy poszło właśnie tą drogą. Opracowało specjalny system, który wzmacnia dźwięk w niskich tonach. Robi to do tego stopnia, że można to fizycznie poczuć. Poziom tego odczucia można regulować suwakiem na słuchawkach — ale ostrzegam koniec skali to prawdziwy drenaż czaszki! Zastanawialiśmy się, jak osiągnięto taki efekt – to trzeba przeżyć samemu — serio, zapytaj o to w sklepie!
Skullcandy Crusher ANC to najwyższy i najbardziej zaawansowany model słuchawek w historii firmy. Jest też najdroższym, jego cena to około 1299 zł. Słuchawki są dostępne w dwóch kolorach — bordowym i czarnym.
Podsumowanie
Świetne uniwersalne słuchawki bezprzewodowe dla każdego. Oferują przyjemny dźwięk z soczystym, mięsistym sensorycznym basem. Wspierają lokalizator Tile, Bluetooth 5.0, aktywną redukcję szumów i tryb monitorowania otoczenia. Będą rewelacyjnym towarzyszem zarówno osób pracujących, lubiących poczuć muzykę jak i zapalonych graczy.
Jeśli poszukacie informacji o tym modelu w innych źródłach, opinia będzie podobna. Można trafić nawet opinie audiofili (takich, którzy na co dzień korzystają ze słuchawek za 8000 zł), którzy chwalą tę konstrukcję, a jedyną wadą dla ich analitycznego słuchu jest zbytnia dominacja basu – ale przecież my za to pokochaliśmy ten model!
W naszym plebiscycie DailyWebstery 2020 powyższy model został zwycięzcą w dwóch kategoriach — Wybór redakcji w kategorii słuchawki duże oraz wybór czytelników w kategorii słuchawki duże.
Podstawowe dane techniczne:
- Typ słuchawek: wokółuszne.
- Typ połączenia: Bluetooth 5.0 lub za pomocą kabla AUX (w zestawie).
- Impedancja: 32 ohm.
- Średnica sterownika: 40 mm.
- Zakres częstotliwości: 20Hz – 20KHz.
- Zniekształcenia harmoniczne THD: <1%@1K.
- Poziom ciśnienia akustycznego: 105 dB @ 1 KHz.
- Masa: 309g.
Skullcandy Venue
Venue to kolejny po Crusher ANC model, który wspiera tryb skupienia oraz aktywną redukcję szumu. Podobnie jak modelu Crusher ANC te słuchawki również doskonale sprawdź się podczas pracy, rozmów telefonicznych i rozrywki, są jednak od niego znaczenie tańsze.
Słuchawki co prawda nie posiadają aukcji sensorycznego basu i personalizowanego dźwięku opartego o badania słuchu, nadal jednak są całkiem zaawansowanym modelem. Wzorem flagowego modelu posiadają wbudowany znacznik Tile, który ułatwi znalezienie słuchawek, gdy zapodzieją się nam gdzieś w domu. Posiadają też wsparcie dla najpopularniejszych asystentów głosowych.
Słuchawki potrafią pracować przez aż 24 godziny. Funkcja Rapid Charge pozwoli uzyskać kolejne pięć godzin działania już po 10 minutach ładowania. Cenę słuchawek ustalono na 699 zł, ale liczne promocje na ten model pozwalają je zakupić znacznie korzystniej. Słuchawki dostępne są w kolorze białym i czarnym.
Podsumowanie
Model Venue to wybór idealny dla osób pracujących, uczących się i ceniących rozrywkę — np. graczy. Występują w bardziej przystępnej cenie niż flagowy Crusher ANC. Nadal jednak czerpią z niego najlepsze funkcje jak aktywna redukcja szumów oraz trym monitoringu, szybkie ładowanie i znacznik Tile.
Podstawowe dane techniczne
- Typ połączenia: Bluetooth lub za pomocą kabla AUX (dołączony do zestawu).
- Impedancja: 32 ohm.
- Średnica sterownika: 40 mm.
- Zakres częstotliwości: 20Hz – 20KHz.
- Dystorsja harmoniczna: <0,1% (1mW/500Hz).
Skullcandy Push
O tym modelu chyba najłatwiej będzie mi pisać — w końcu spędziłem z nim najwięcej czasu, gdy trafił mi się na testy. To świetna alternatywa dla tak modnych w ostatnim czasie słuchawek TWA (tych naprawdę bezprzewodowych).
W moje recenzji chwaliłem je za przyzwoity dźwięk. Poprawne i mocne wykonanie oraz rewelacyjną ergonomię (dzięki systemowi FitFin). Mam tu na myśli wygodę noszenia oraz trzymanie się w uchu. To ostatnie oceniam jako wzorowe i cieżko znaleźć mi słuchawki równie dobrze spełniające to zadanie.
To, co oceniłem pozytywnie to więcej niż przyzwoity czas pracy baterii (który wynosi 12 godzin) oraz duże, wyczuwalne przyciski, które ułatwiają obsługę. Model Push dostępny jest w cenie 379 zł w popularnych sklepach elektronicznych. Słuchawki występują w wielu ciekawych kolorach.
Podsumowanie
Skullcandy Push to przystępne cenowo, dobrze wykonane i przyzwoicie grające słuchawki TWA. Posiadają wodoodporną, mocną konstrukcję. Są dyskretne i niesamowicie wygodne. Rewelacyjnie „siedzą” w uchu, więc docenią je osoby biegające, lub podejmujące się innej aktywności fizycznej. Mają też świetną baterię, czym przodują na tle konkurencji. Model ten trafił do nas na testy – pierwsze wrażenia i pełną recenzję zamieściłem pod tym i tym linkiem.
Podstawowe dane techniczne
- Waga: 54.2g.
- Typ połączenia: Bluetooth 4.2.
- Impedancja: 16 Ohms.
- Średnica sterownika: 9.2mm.
- Zniekształcenia harmoniczne THD:<3% at 1KHz.
- Poziom ciśnienia akustycznego: 100 +/-3dB (1mW/500Hz).
- Zakres częstotliwości: 20Hz – 20KHz.
- Typ słuchawek: dokanałowe TWA.
Skullcandy Indy
Model Indy to wybór Kuby, który nie kryje, że to jego ulubione słuchawki w 2019 roku. Nie dziwie się — są przyjemnie wykonane i według relacji Kuby świetnie grają. Słuchawki obsługują Bluetooth w wersji 5.0 oraz są odporne na kurz i wilgoć, spełniają tym samym standard IP55.
Co ciekawe model Indy posiada jeszcze żywotniejszą baterię niż model Push. Razem z etui, które jest też ładowarką, zapewnią 16 godzin pracy. W przeciwieństwie do modelu Push modelem Indy steruje się za pomocą gestów. Słuchawki dostępne są w cenie 349 zł i aż 4 kolorach.
Podsumowanie
Model Indy to kolejne słuchawki TWA w ofercie Skullcandy różnią się jednak ceną oraz formą wykonania. Cechą wspólną będzie jednak komfort, żywotność na baterii oraz świetną ceną, która jest wręcz nieprzyzwoita za takie słuchawki. Więcej o słuchawkach przeczytacie w relacjach z testów, które przeprowadził Kuba pod tym i tym linkiem.
Podstawowe dane techniczne
- Typ słuchawek: dokanałowe TWA.
- Typ połączenia: Bluetooth 5.0.
- Impedancja: 16 ohm.
- Średnica sterownika: 6 mm.
- Zakres częstotliwości: 20Hz – 20KHz.
Skullcandy Sesh
Skullcandy Sesh to chyba jedna podstawowy model słuchawek TWA w ofercie producenta. To unikalny produkt, który łączy przyzwoite wykonanie oraz dostępność. Nadal oferuje przy tym całkiem sporo — przyzwoitą jakość dźwięku, długi czas pracy wynoszący 10 godzin (słuchawki wraz z etui ładującym) oraz dyskretną formę. Przy projektowaniu słuchawek zwrócono też uwagę na izolację, dużo osób twierdzi, że sztuka ta się udała. Można więc mieć pewność, że słuchawki zapewnią pewien stopień skupienia, nawet w hałaśliwym otoczeniu.
Trudno znaleźć słuchawki innego renomowanego producenta w tak wyjątkowej cenie — w jednym z największych sklepów elektronicznych oferowane są one w cenie 235 zł — co jest nie lada gratką. Słuchawki można dostać w trzech atrakcyjnych kolorach.
Podsumowanie
Co prawda nie mieliśmy tego modelu na testach, ale śledziłem opinie i recenzje w Internecie. W przeciwieństwie do produktów z Państwa Środka, których produkty można znaleźć w podobnej cenie, Skullcandy zdecydowało się dostarczyć jakość, która odpowiadać będzie wysokim normom. To dobrze wykonane, poprawnie brzmiące i nadal wygodne słuchawki TWA dla osób, które liczą się w wydawanymi pieniędzmi.
Podstawowe dane techniczne
- Typ słuchawek: dokanałowe TWA.
- Waga: 54.2g
- Typ połączenia: Bluetooth® 4.2
- Impedancja: 16 Ohms.
- Średnica sterownika: 9.2mm
- Zniekształcenia harmoniczne THD: <3% at 1KHz.
- Poziom ciśnienia akustycznego: 100 +/-3dB (1mW/500Hz).
- Zakres częstotliwości: 20Hz – 20KHz
Bonus: Skullcandy Vert
Model Vert to słuchawki, które umieściłem tu jako bonus. Oczywiście nie zostały stworzone z myślą o pracy i nauce — a taki temat przewija się w tym zestawieniu. Model Vert to takie Go Pro wśród słuchawek.
Wspominałem, że twórca firmy Skullcandy wywodzi się z górskiego miasteczka i sam kocha sport. Te słuchawki to ukłon dla sportowców, których nieodłącznym elementem życia jest muzyka. Może to nie najlepszy model do używania podczas domowej kwarantanny. Zapewniam Cię, że wszystko, co złe kiedyś się skończy i wszystko będzie dobrze!
Wtedy wychodząc na deskę, rolki czy rower przydadzą się słuchawki takie jak Skullcandy Vert, które można przyczepić do kasku. Jeśli Cię zaciekawiłem, sprawdź wrażenia Łukasza, który otrzymał ten model do testów (chociaż narzekał na brak śniegu ;) ).
Podstawowe dane techniczne
- Typ słuchawek: Bezprzewodowe dokanałowe.
- Typ połączenia: Bluetooth 5.0.
- Impedancja: 32 ohm ±15%.
- Średnica sterownika: 13,6 mm.
- THD: Input 0.179V 50Hz-6.3KHz<3%.
- Zakres częstotliwości: 20Hz – 20KHz.
- Masa: 36,3g.
Skullcandy ma naprawdę świetną ofertę
Oczywiście to nie wszystkie modele słuchawek Skullcandy. To też nie wszystkie warte wymienienia słuchawki. Tworząc tę listę, skupiłem się na tych, które dobrze znamy i jesteśmy w stanie polecić. Nie trudno zauważyć, że wszystkie z tych modeli (no może oprócz modelu Vert) reprezentują dwie najpopularniejsze grupy słuchawek — tych nausznych oraz prawdziwie bezprzewodowych TWA.
To celowy wybór, gdyż to najchętniej wybierane typy słuchawek wśród konsumentów. Skullcandy ma silne portfolio produktów z każdej półki cenowej, które cechują się również indywidualnymi rozwiązaniami, których nie sposób spotkać w innych produktach — przykładem niech będzie bass sensoryczny oraz pomiar słuchu w celu zapewnienia lepszych doznań słuchowych.
Jestem przekonany, że w przyszłości nie raz przyjdzie nam pisać o tej ciekawej firmie.
Rabat 30%!
Kod dla Was to “DAILYWEB”, możecie go zrealizować pod tym linkiem. Rabat w wyokości 30%!
Artykuł powstał we współpracy z Skullcandy. Opinie o produktach pozostają własnością autorów.