Najtańszy wariant iPhone’a jest paradoksalnie uważany przez wielu za najlepszą opcję. Zdecydowanie tańszy, skierowany do tych miłośników Apple, którzy nie szastają pieniędzmi. Mam dla nich dobre wieści, tegoroczna wersja z „erką” będzie czerpać garściami z droższych modeli.

Warto na wstępie zaznaczyć, że nie musi się to wiązać z podniesieniem ceny tej najtańszej wersji. Nowy iPhone 11r ma być tylko nieznacznie droższy od tego, co iPhone Xr w dniu premiery. Nowe i lepsze mają być ekran i bateria. Nowości to też bezprzewodowe ładowanie w dwie strony i podwójny aparat fotograficzny.

Podwójny aparat i matryca AMOLED

Według informacji, które zdradzili dostawcy części z Chin, iPhone 11r będzie posiadał parę aparatów, a nie jeden jak dotychczas. Źródła sugerują, że podwójny moduł ma być zapożyczony z modeli 11 i 11 Max. Jak na ironię, mimo iż wydawałoby się, że wpłynie to negatywnie na cenę nowego iPhone’a, dzięki takiemu zabiegowi będzie podobno taniej. Ma to związek z wysokim zapotrzebowaniem na części, co obniża ich koszt. Wystające obiektywy modelu 11r nie będą posiadały kwadratowej „wysepki” jak modele 11 i 11 Max. Wszystko dlatego, że tańszy telefon nie będzie posiadał trzeciego oczka z modułem ToF.

5EA27941 ED54 4270 A36D 5D406B6076EB

Tak naprawdę już o tym pisałem, ale warto przypomnieć, że wszystkie tegoroczne iPhone’y otrzymają ekran AMOLED. Apple widocznie ma już dość problemów konstrukcyjnych, które stwarzały panele Liquid Retina bazujące na technologii LCD. Apple dokonało cudu, umieszczając ekran LCD w bezramkowej obudowie. Niestety w porównaniu z amoledowymi konkurentami efekt ten jest kiepski. 

Lepsza bateria, odwrotne ładowanie i nowa ładowarka

Nowe wcielenie najtańszego iPhona otrzyma też nową baterię. Tym razem ogniwo będzie posiadało 3,089 mAh (względem 2,942 mAh u poprzednika). To tylko nieznacznie więcej, ale cieszmy się za każdym razem, gdy bateria rośnie. Cieszy też fakt, że nawet najtańszy model obsłuży bezprzewodowe, odwrotne ładowanie. Dzięki temu można będzie zasilać również akcesoria dodatkowe jak AirPods oraz Apple Watch.

Nowa ma być też ładowarka. Ta stara dostarczana do zeszłorocznej serii była 5-watowa. Była ona też solą w oku Apple, bo firma z Cupertino często doświadczała z jej powodu krytyki. Nowa ładowarka dysponować będzie mocą 18 Watów i kablem USB-C do Lighting. 

Dobry ruch Apple! Trochę spóźniony, ale dobry ;)