Mój stary to fanatyk typografii. Pół mieszkania zajebane książkami i albumami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżącą na ziemi czcionkę i trzeba wyciągać w szpitalu, bo mają szeryfy na końcu.
Tak by pewnie opisał swojego ojca mój syn, gdybym się go w końcu dorobił. Nie mam syna, za to mam świra na punkcie typografii. Nie mogła więc umknąć mi seria billboardów McDonald’s, którą firma zaprezentowała w Wielkiej Brytanii.
Odważna zmiana typografii McDonald’s
Tym razem firma porzuca słynne złote łuki, które do tej pory dość wdzięcznie ogrywała we wcześniejszych reklamach. Ich miejsce zajęły typograficzne wizualizacje najsłynniejszych potraw podawanych w restauracjach tej sieci. McDonald’s, po raz kolejny udowadnia, że jest marką, która nie boi się nietypowych, kreatywnych rozwiązań reklamowych. Nie tak dawno pisaliśmy też o ulach w kształcie restauracji McDonald’s czy ulach w billboardach marki, które stanęły na ulicach w Skandynawii.
Za odważną kampanię odpowiada agencja Leo Burnett London i projektant David Schwen, którzy wcześniej stworzyli kilka kreacji dla McDonald’s. Reklamy bezpośrednio nawiązują do starego projektu Shwena – Type Sandwiches. Mamy tutaj do czynienia z jednolitym tłem, na którym umieszczono składniki potraw, w odpowiadających im kolorach. I tak mamy tu na przykład taki zestaw: „bułka, wołowina, korniszon, sałata, sos, bułka, wołowina, ser, sałata, sos, bułka”, który symbolizuje Big Maca czy „muffin, jajko, kiełbasa, ser, muffin”, który jest wizualizacją… no właśnie? Wiesz czego?
Akcja ta udowadnia, że silna marka może pozwolić sobie na porzucenie logo, kolorystyki czy customowej typografii i stworzyć reklamy wykorzystujące tylko charakterystyczne cechy swoich produktów i dalej będzie to czytelne i rozpoznawalne. Dodatkowo udało się zachwycić projektantów na całym świecie, a to nie jest łatwe zadanie.
Źródło: Creative Bloq