Trochę to trwało nim streamingowy gigant postanowił przychylić się do głosów zatroskanych rodziców. Już wkrótce jednak w aplikacji Netflixa pojawi się nowa opcja umożliwiająca zabezpieczenie każdej z wybranych treści.
Dotąd oczywiście platforma także starała się dbać o najmłodszych widzów (poprzez opcję zakładania wielu kont o domyślnym przeznaczeniu dla dzieci lub dorosłych), lecz musiała bazować na informacjach od producentów serialowych i filmowych tytułów. Okazuje się jednak, że decyzje producentów nie zawsze idą w parze z gustami opiekunów pociech.
Jedna sprawa to odcięcie dziecka od wyraźnie nazbyt brutalnych treści, pełnych krwi czy scen – często nieprzyzwoitego – seksu, a inna to respektowanie prywatnych zasady panujących w domu. Przykładów nie trzeba zresztą szukać daleko. Taki „Harry Potter” od lat przecież zmaga się z krytyką w niektórych kręgach. Część ludzi oskarża nawet Rowling i jej przygody młodego czarodzieja o propagowanie idei satanistycznych. Sam papież Benedykt XVI ostrzegał przed podobną lekturą. W Internecie i niektórych czasopismach wciąż znaleźć można powracający temat tego, czy czytanie „Harry’ego Pottera” to grzech.
Świadomy różnorodności w codziennymi funkcjonowaniu rodzin Netflix postanowił wyjść im naprzeciw i wykorzystać nowy moduł. Zasada jego funkcjonowania jest banalnie prosta. Odtąd rodzice sami będą mogli oznaczyć zakazane dla pociech tytuły i zablokować je wybranym przez siebie PINem, niezależnie od wskazań dotyczących wieku zastosowanych przez samych producentów. Na platformie pojawiać się będą także informacje, czy określony film bądź serial jest dostosowany do wieku odbiorców. Aktualnie informacja taka podawana jest jedynie w opisie, już wkrótce trwać będzie również podczas odtwarzania wybranej produkcji. To wszystko ma wejść w życie już w najbliższych miesiącach.
To jednak nie koniec zmian. Jak zapowiada Netflix w planach ma znacznie więcej udogodnień dla rodziców. Skąd to nagłe zainteresowanie platformy młodszym widzem? Oczywiście Netflix od samego początku stawiał na rozrywkę dla całej rodziny, ale chodziło raczej o różnorodność treści niż kwestie ich bezpieczeństwa. Najpewniej ma to związek ze sprawą z Disney’em, który postanowił otworzyć własną platformę streamingową i w 2019 roku rozwiązać współpracę z Netflixem.
Aktualny lider streamingu może spodziewać się odpłynięcia części odbiorców i za wszelką cenę będzie teraz próbował ich zatrzymać nowa ofertą i udogodnieniami.
A jak to wygląda u Was? Traktujecie Netflixa jako główne źródło rozrywki dla siebie, rodziny czy może samych dzieciaków? Planujecie zainwestować w przyszłości w platformę Disney’a?
Autorem artykułu jest Alicja Górska.