Każdy kiedyś portfolio musi zbudować lub odświeżyć po dłuższej nieobecności na rynku. Nie ważne czy zaczynasz dopiero pracę, czy też wpadłeś w jakiś długi projekt, ogromne NDA, które spowodowało, że na rozmowie nie masz się zbytnio czym pochwalić. Przychodzi moment, w którym po prostu trzeba to zrobić, aby iść dalej do przodu.

Na końcu tekstu znajduje się pytanie konkursowe, odpowiadając na nie masz szansę wygrać wejściówkę na ProductCamp 2017, a konkretnie na sesje BarCampowe. Wydaje mi się jednak, że warto przeczytać cały tekst, bo pomoże Ci on w odpowiedzeniu na pytanie :) 

Kolejną pośrednią motywacją może także być chęć oderwania się od tego, nad czym pracujesz na co dzień, choćby po to, aby złapać dystans, podnieść skilla, spróbować czegoś nowego. Może jakiś nowy soft wyszedł na rynek, ale nie możesz go użyć przy swojej głównej pracy a korci Cię, żeby zrobić jego test na czymś mającym jakąś wartość.

Tutaj pojawia się problem, który sam napotkałem już wiele razy i wydaje mi się, że nie tylko ja, ale większość z twórców. Aby czemuś się poświęcić potrzebna jest hmmmm nie wiem, czy to nie nazbyt wygórowane słowo ale pasja. Zaangażowanie. Wgryzienie się w temat i tego typu rzeczy. Na pewno łapiesz, o co chodzi.

Całkiem nie dawno w sieci było dość popularne „wyzwanie” codziennego projektowania jakiś elementów interfejsu pod nazwą DailyUI. Zapisujemy się do newslettera i dostajemy codziennie temat, który mamy zwizualizować. Tutaj przykład Tweeta zawierającego właśnie jedno z zagadnień: User Profile.

W sieci jest multum często arcydzieł stworzonych właśnie dzięki temu wyzwaniu. Warto pogooglać, przeszukać Behance, Dribbble i Twittera za tym tagiem.

Na początku, gdy trafiłem na dailyUI pomyślałem sobie, że to świetny pomysł właśnie na rozwój, na zapełnienie portfolio, sam zaprojektowałem kilkanaście elementów. Połączyłem to jednocześnie z poznaniem Sketcha, z którym wcześniej nie miałem przyjemności dłużej pracować. Nie podszedł mi, ale to inna historia.

Z moim zapałem bywa różnie i w tym przypadku na tych kilkunastu elementach się skończyło. Nie dotrwałem do końca, czyli 100 dni z rzędu. Może to i dobrze. Z perspektywy czasu dailyUI nie wydaje mi się już wcale taki fajny.

Możesz powyższe akapity potraktować jako dłuższy wstęp do tego, czym chcę się z Tobą dziś podzielić. Moich przemyśleń na temat budowania zajebistego portfolio i jednocześnie zmieniania sieci, jaką znamy. Wydaje mi się, że zastosowanie moich rad może także poskutkować grubszym portfelem.

DailyUI to zuo.

Może to stwierdzenie nad wyraz, bo zawsze możemy podnieść swojego skilla poprzez tego typu ćwiczenia. Myślę jednak, że może być to zgoła nieopłacalne. Dlaczego tak sądzę? To dość proste. W dailyUI dostajemy odrealnione zadanie. Zaprojektuj User Profile. I tyle. A to dużo za mało! Zaprojektujemy profil użytkownika czego? Jakiego portalu czy usługi? Co on ma dawać użytkownikowi? Jakiemu celowi ma służyć? Kto jest grupą docelową? Na jakie urządzenia? To tylko wierzchołek góry lodowej pytań, które mógłbym tutaj wypisać.

Tworzysz eye candy bez większej wartości. Podnosisz skill w robieniu ładnych rzeczy – ale czy o takie chodzi? Jak odpowiesz na takie pytania, jeśli zada je ktoś w kontekście Twojego portfolio? Odpowiedź w stylu „zaprojektowałem sobie tak o”  może nie być najlepsza, a na pewno nieprofesjonalna. To takie eye candy ludzie kochają czy takie, które są użyteczne i po czasie nie wyobrażają sobie bez nich życia. Zapewne domyślasz się, na jaką odpowiedź oczekuję :)

pexels photo 2

Zostaw Facebooka i Youtube w spokoju!

No dobra, ale skoro ten dailyUI to nie taki dobry pomysł, to do portfolio może stworzę w ramach ćwiczenia redesign jakiegoś znanego serwisu? Przykładem może być choćby opisany u nas  „świetny” redesign google, który możesz zobaczyć tutaj. Robiąc takie coś możesz wywołać hype wokół swojej koncepcji taki jak ten, który pojawił się przy okazji konceptu brandingu Radia Maryja. Taki hype jest na pewno budujący, ale czy niesie coś więcej niż kilka razy poklepane plecy? Nie wiem, ale się domyślam, że naprawdę nielicznym jednostkom, które stworzyły od podstaw świetne wizualnie projekty udało się coś z tym dalej zrobić. Gigant pochylił się i powiedział Dobre to, biere Cię, zostaniesz nadwornym juajowcem.

Jestem realistą i czasami mogę być odebrany przez to w dzisiejszych czasach jako pesymista, ale na co to komu? Stworzyłeś kawał, świetnej, nietuzinkowej nikomu niepotrzebnej roboty. Notabene coraz częściej tak postrzegam serwis Dribbble, który gdzieś po drodze stracił to swoje coś i teraz w moich oczach jest właśnie grupą wzajemnego klepania się po pupci i mówieniu sobie Great job. Jest to jednak temat na inny wpis.

Patrząc jednak tak realistycznie to, co daje redesign takiego giganta? Nie znamy KPIów, wytycznych czy chociażby potrzeb i tego, jak użytkownicy z serwisu naprawdę korzystają. Jestem niemal pewien, że założenia wysnuwane przez nas, jeśli nie zostały opisane w jakimś case study opublikowanym przez tą genialną w naszych oczach korporację będą zgoła inne od rzeczywistości. Nie znając więc potrzeb i projektując coś, czego wdrożenie będzie kosztowało miliony? Czy coś wart jest nasz projekt? Nie wiem, ale się domyślam ;)

Co więc robić?

Maruda ze mnie co nie? Może żyję w odrealnionym świecie. Może nazywa się on jeszcze jakoś inaczej ale wiem jedno. W tym moim świecie jest pełno stron lokalnych biznesów/urzędów/fundacji które wołają o pomstę do nieba i są mówiąc wprost brzydkie, nie użyteczne itp. Widzisz w którą stronę idę? Czym możesz zbudować wspomniane w tytule dobre portfolio?

Jestem pewien, że założenia, które przyjmiesz podczas redesignu takiej lokalnej strony na pewno pokryją się w większym stopniu z prawdziwymi oczekiwaniami ich użytkowników. Na pewno bardziej niż z Google ;) Okej, załóżmy, że to będzie Twój side project do portfolio. Lokalna fundacja pomagająca dzieciom. Z mojego regionu może być, chociażby ta: https://www.fdm.org.pl/. Nie powiesz mi, że nie da się jej zrobić lepiej.

Co będziesz z tego mieć?

Wydaje mi się, że przygotowanie nowej strony/brandingu dla nich może być bardzo wymagającym zadaniem i jednocześnie dać wiele frajdy. Poćwiczysz – owszem. Będziesz miał do portfolio? Jak najbardziej. Te rzeczy możesz mieć też w prostym dailyUI czy też  „zwykłym” redesignie giganta. Angażując się w takie lokalny projekt możesz mieć jednak coś więcej. Możesz komuś pomóc, chociażby wysyłając mu późniejszy projekt. Może się spodoba. Może, jednak jest to o wiele wiele wiele bardziej prawdopodobne niż to, że YouTube kiedyś weźmie Twój projekt, czego jednocześnie życzę Ci z całego serca. Może Twój redesign dla lokalnej firmy tak im się spodoba, że go od Ciebie odkupią? Może. Wiele tego gdybania, spróbuj i się przekonaj, na pewno na tym nie stracisz, a na pewno będzie ciekawie. A, no jest jeszcze ten Hype – myślę, że takimi projektami jesteś również w stanie wygenerować bardzo spory.

desk office hero workspace
Startup Stock Photos

Konkurs!!

Z racji tego, iż mamy do rozdania jedną wejściówkę na BarCamp zorganizujmy szybki konkurs, w którym będzie ona do wygrania. W sekcji komentarzy zamieść link do jakiejś lokalnej strony z Twojego regionu i link do podstawowej makiety tego, jak może ona wyglądać po tym, jak się nad nią pochylisz. Makieta nie musi być bardzo zaawansowana, podstawowy szkic w Balsamiq czy innym darmowym narzędziu wystarczy. Masz czas do 28.05 23:59, wtedy wyłonimy zwycięzcę. Warto przejechać się na te prelekcje, bo będzie ich aż 50 w jednym miejscu i każdy na 100% znajdzie coś inspirującego dla siebie.

Mam jakąś taką nadzieję, że uda mi się zaszczepić idee, która może wykiełkuje za jakiś czas w waszych głowach, tego, że robiąc takie coś, jesteśmy w stanie pomóc nie tylko sobie. To według mnie przepis na zajebiste portfolio nie tylko dla projektanta. Programista też może przygotować bardzo fajne rozwiązania w tym duchu.

Wpis powstał po przeczytaniu któregoś już artykułu o #fixUI. Chciałem rozprzestrzenić tę idee dalej, myślę, że może wyniknąć z tego bardzo wiele ciekawych projektów. Może zorganizujemy jakąś galerię takich projektów na dailyweb?