W 2020 roku mogliśmy poznać ciekawy projekt nietypowego aparatu. Alice Camera to aparat z dużą matrycą, który łączy się ze smartfonem. Ma oferować zalety smartfonu i aparatu, równocześnie eliminując ich wady. Czy to możliwe?
Twórcy Alice Camera mówią, że tak. Co więcej, po 3 latach oczekiwania ich produkt jest bardzo bliski premiery. Dodatkowo gotowe egzemplarze trafiają już do dziennikarzy, fotografów i twórców.
Co więcej, zainteresowanie ludzi tym sprzętem pokazuje, że ma on ogromny potencjał, który może się w końcu przyjąć.
Alice Camera to pomysł, który już widzieliśmy
Jeszcze kilka lat temu, gdy jakość zdjęć zrobionych za pomocą smartfonu pozostawiała wiele do życzenia, pojawiło się kilka ciekawych pomysłów, które mogły to zmienić.
Przykładów jest wiele. Nokia 808 i Nokia Lumia 1020 pokazały, że siła drzemie w dużej matrycy, którą da się umieścić w obudowie smartfonu. Samsung poszedł tą drogą dalej, dodając do obudowy 10-krotny optyczny zoom (Samsung Galaxy S4 Zoom).
Motorola oferowała dla modeli Moto Z, Moto Z2 Play, Moto Z3 Play specjalne panele tylne i akcesoria, które zwiększały możliwości smartfonu. Jednym z takich produktów był Hasselblad True zoom. MotoMods stworzony razem z producentem sprzętu fotograficznego oferował 10-krotny optyczny zoom, ksenonową lampę błyskową i korzystał z osobnej matrycy.
W końcu pojawiły się dodatkowe urządzenia, które dołączało się do smartfonu lub łączyły się z nim bezprzewodowo. Tu wymienić możemy np. fantastyczny DxO One z jednocalową matrycą, Sony DSC-QX10 oraz QX100 czy w końcu Olympus Air z bagnetem i matrycą w systemie Mikro 4:3.
Alice Camera robi to lepiej
Vishal Kuamr oraz Liam Donovan to osoby odpowiedzialne za stworzenie Alice Camera. Start-up z Londynu rozpoczął działalność przed pandemią. Dopiero dzięki niej możliwości tego cacka zauważono w różnych miejscach (środowisko twórców, fotografów i influencerów). Pod koniec 2020 w głowach założycieli pojawiła się myśl, że smartfony są zbyt kiepskie i jakościowe bezlusterkowce również nie rozwiązują ich problemów.
Mamy podobne rozterki. Smartfon pozwala na bardzo szybką i prostą pracę. Jej efekty już po chwili można też opublikować w sieci czy w kilka sekund przesłać dalej. Pozwalają też skorzystać z możliwości fotografii obliczeniowej. Mimo że z miesiąca na miesiąc oferują coraz lepszą jakość, daleko im do perfekcyjnego i pięknego obrazka z bezlusterkowca. Bezlusterkowce wymagają za to więcej uwagi, znajomości sprzętu i wiedzy. Dodatkowo fotki i tak trzeba później długo obrabiać w celu udostępnienia i przesłania dalej.
Alice Camera ma za zadanie połączyć oba światy, ale bez powielania ich wad. Tym sposobem powstał mały aparat fotograficzny z dużą matrycą Mikro 4:3 i bagnetem na obiektywy tego systemu. Dzięki temu możliwe jest otrzymanie jakościowych zdjęć z pięknym i naturalnym rozmyciem oraz kolorami. Urządzenie działa pod kontrolą procesora Snapdragon i dodatkowego od Google odpowiedzialnego za AI. To właśnie jest klucz do sukcesu, bo świetna jakość obrazka z dużej matrycy łączona jest tu z zaletami fotografii obliczeniowej i AI.
I’m Back Film. Klisza z 20 MP matrycą, która ożywi Twój stary aparat
Działanie Alice Camera jest proste. Aparat łączy się ze smartfonem po WiFi. Dzięki aplikacji (na iOS i Android) możliwy jest podgląd i kadrowanie oraz zmiana ustawień. Zdjęcie można też błyskawicznie zmodyfikować lub udostępnić.
Wydaje mi się, że to doskonałe połączenie obu światów, które jest proste w działaniu, ale daje wspaniałe efekty. Muszą o tym być również przekonane osoby, które wzięły udział w kampanii na Indiegogo. Z planowanych 20 000 funtów udało się zebrać 143 000. Druga tura produkcji również bardzo szybko znalazła nabywców.
Teraz można zapisywać się na liście oczekujących, bo producent ruszy niedługo z trzecim dropem. Cena została ustalona na 1295 dolarów (około 5 250 zł).