Nikt nigdy nie mówił, że podróże w kosmos będą łatwe. Przekonał się o tym po raz kolejny Jeff Bezos, którego firma straciła rakietę w poważnej eksplozji. Początkowo, nowina była ukrywana, ale trafiła w końcu do wiadomości publicznej.
Kolejna rakieta Blue Origin eksplodowała podczas bezzałogowych testów w czerwcu 2023 roku, co definitywnie nie jest zbyt dobrą wiadomością dla kosmicznej firmy Jeffa Bezosa.
Do wypadku doszło na polach testowych Blue Origin w zachodnim Texasie dnia 30 czerwca 2023 roku, ale dopiero teraz wiadomość trafiła do mainstreamowych mediów za sprawą telewizji CNBC.
Blue Origin z kolejnymi problemami. Znowu im wybuchła rakieta
Poważnie brzmi za to powód tego wybuchu – według CNBC powodem wypadku był wybuch silnika BE-4. Te mają być używane w drugiej misji United Launch Alliance w rakietach Vulcan Centaur. Z opisu CNBC wynika, że sprzęt wybuchł około 10 sekund po tym, gdy zaczął płonąć, a zniszczona maszyna uszkodziła infrastrukturę do testowania.
Rzecznik Blue Origin poinformował w rozmowie z CNBC, że na szczęście nikomu nic się nie stało, a firma „napotkała kilka problemów technicznych podczas testowania silników rakiety Vulcan”. Podobno inżynierowie mają już „wiedzieć, co doprowadziło do wybuchu” i teraz pracują nad naprawieniem sprawy.
Firma poinformowała, że ma w zanadrzu jeszcze kilka egzemplarzy w celach testowych i wciąż jest w stanie wypełnić swoje zobowiązania w dostawie sprzętu w 2023 roku. Wszystko po to, by „zapewnić komfort naszym klientom”.
To nadal tylko obietnice, bo chociaż firma może wiedzieć, co doprowadziło do wybuchu, to nadal pełna diagnoza problemu i przede wszystkim jego naprawienie może zająć znacznie więcej czasu, niż wcześniej przypuszczano.
Pewne jest natomiast to, że takie testy są przeprowadzane wielokrotnie na ziemi – w końcu nie chcielibyśmy mieć powtórki z tego zdarzenia podczas oficjalnego startu misji. Przypominamy, że Blue Origin jest już zaznajomione z wybuchami rakiet – we wrześniu 2022 roku doszło do katastrofy z udziałem ich maszyny New Shepard.
Ta ma być stosowana do wysyłania turystów na granice kosmosu. W tym celu w New Shepard zastosowano kapsuły ratunkowe, które mają się odpalić w momencie krytycznego zagrożenia – według relacji firmy, te na szczęście zareagowały odpowiednio i wszystko poszło zgodnie z planem.
Od tamtego czasu inżynierowie w pocie czoła pracowali nad naprawieniem New Shepard i na przestrzeni kolejnych tygodni ma dojść do kolejnych testów bezzałogowych. Jeśli te okażą się być sukcesem, to za kilka miesięcy rakieta ponownie może transportować kolejnych klientów na skraj kosmosu. W poprzednich przygodach udział brali m.in. były futbolista i prowadzący „Good Morning America” Michael Strahan oraz William Shatner, czyli sam Kapitan Kirk ze „Star Treka”.
Przypominamy też, że Blue Origin nie jest jedyną firmą, której rakiety potrafią się rozbić. Również SpaceX Elona Muska miało sporo problemów, jak np. kiedy 30 marca 2021 roku prototyp Starship SN11 odbył testowy lot na wysokość 10 kilometrów.
Pojazd faktycznie wzniósł się na docelową wysokość, a następnie rozpoczął stabilne opadanie. Niestety w trakcie manewru obrotu do pionu, po ponownym uruchomieniu silników, doszło do silnej eksplozji.