W ostatnich dniach, w mediach pojawiła się informacja o tym, że na rynku e-commerce kolejny gigant technologiczny ogłosił masowe zwolnienia. Tym razem to niemiecka firma Zalando zwolniła ponad 17 tysięcy pracowników.
Nieustająca od kilku miesięcy passa zwolnień w sektorze technologicznym prowokuje pytania o przyszłość e-commerce, nie tylko na polskim rynku, ale w ujęciu globalnym. Jakie są potencjalne przyczyny i skutki obecnej sytuacji?
Hurraoptymizm w e-commerce po 2020 roku
Po trudnym covidowym roku, począwszy od 2020, zaczął się prawdziwy boom na handel w internecie. Wszystkie firmy związane ze światem online rozpoczęły wielkie rekrutacje, a praca zdalna tylko otworzyła firmy na pracowników nie tylko z całej Polski, ale także z całego świata. Podczas gdy niektóre sektory (jak gastronomia czy hotelarstwo) przeżywały załamanie już w połowie 2020 roku, tak do segmentu e-commerce ten niechlubny trend dotarł kilka lat później. Prawdziwym ciosem stały się wyzwania związane z modelem pracy, niesprzyjająca sytuacja makroekonomiczna czy wojna u progu Europy. Powodów jest oczywiście o wiele więcej, ale to sprowadza się do jednego czynnika – mając w portfelu mniej, zdecydowanie o wiele gospodarniej dysponujemy swoim budżetem.
Zwolnienia w Zalando
Jeden z największych graczy w branży retail, niemiecka firma Zalando, ogłosił zwolnienie od 5 do 17% swoich pracowników. Głównie dotknięci zwolnieniami mają być menadżerowie, a powodem zwolnień jest „skomplikowany stopień struktury organizacyjnej”. Do tego dochodzą jeszcze takie czynniki jak chęć ograniczania zakupów przez konsumentów, mniejsza wartość koszyka zakupowego czy powrót do tradycyjnych sklepów. Jak pokazuje poniższy wykres, styczeń 2023 był rekordowy pod względem ilości zwolnionych osób na całym świecie. Prym w rankingu najmniej stabilnych pracodawców wiodą: Meta, Amazon, Twitter, Bytedance (TikTok), HP. Na polskim rynku obiły się głośnym echem zwolnienia w Grupie OLX.
Przypudrowane zwolnienia
Jakie będą skutki zwolnień w e-commerce? Firmy panicznie unikają zwrotów „masowe redukcje etatów”, gdyż to wiązałoby się z koniecznością dopilnowania wielu zasad tej formy zwolnień (np. odpowiednia odprawa). Zamiast tego, niektóre firmy usiłują wręczyć swoim pracownikom wypowiedzenia za porozumieniem stron.
W konsekwencji czeka nas zapewne spadek zaufania do pracodawców, mniejsza ilość miejsc pracy czy coraz wyższe koszty życia sprawią, które sprawią, że już e-commerce nie stanie się priorytetem w domowych budżetach.
Pocieszające w obecnej sytuacji jest kilka czynników. Po pierwsze wróci do łask oszczędzanie (dobrowolne lub nie) a do tego o wiele rozważniej będziemy planować nasze wydatki. Po drugie, jak zawsze w cyklach gospodarczych, pojawi się sporo firm gotowych zatrudniać nowe talenty. Po trzecie, trend pracy zdalnej sprzyja poszukiwaniu wyzwań nie tylko na jednym rynku. Nie jest różowo, ale warto spojrzeć z dystansem także na inne rozwiązania, które dopiero na rynku się pojawią.
Nie tylko Microsoft i Google szykują masowe zwolnienia. Rzeźnia w branży IT