Kiedy dowiedziałam się, że ponownie będę miała okazję testować sprzęt od Zendure, byłam bardzo zadowolona. Poprzednio był to niezwykle pojemny powerbank o stylowym wyglądzie, a tym razem przyszła pora na… bezprzewodową ładowarkę samochodową! W moje ręce trafiło Zendure Q7 i nie mogłam się doczekać, aż będę miała okazję sprawdzić jego możliwości.

Idealnym momentem okazał się wyjazd do Gdańska, skąd mieliśmy wylot redakcją do Barcelony. Uznałam, że na tak długą nocną trasę przyda mi się uchwyt na mój telefon, który ułatwi mi śledzenie na bieżąco nawigacji. Na dzień przed podróżą zamontowałam Zendure w kratce nawiewu w swoim aucie i niecierpliwie czekałam, aż sprawdzę sprzęt w praktyce. Zacznijmy jednak od początku.

zendure q7 to klasa sama w sobie

Jako że jest to mój drugi sprzęt tej marki, mogę śmiało powiedzieć, że w kwestii designu nigdy nie byłam zawiedziona. Zarówno powerbank, jak i bezprzewodowa ładowarka samochodowa skradły moje serce od pierwszego wejrzenia. Stonowana kolorystyka, ciekawe i solidne wykonanie, ale przede wszystkim minimalizm. Zendure Q7 dostępna jest w dwóch wersjach kolorystycznych – do mnie trafiła ładowarka z szarym wykończeniem, które jest bardzo przyjemne w dotyku.

zendure Q7

Dużą uwagę przywiązałam również do jakości wykonania. Każdy element ładowarki jest naprawdę mocny, nie wygląda tandetnie i na pewno został wykonany z trwałych materiałów. Podoba mi się metalowa podkładka, podtrzymująca telefon oraz boczne wstawki, zabezpieczające smartfon przed zniszczeniem podczas dopasowywania rozstawu plastików. Całość wydaje się naprawdę ciężka i początkowo obawiałam się, że montaż takiej ładowarki w kratce nawiewu może okazać się problematyczny. Mój samochód ma już swoje lata i niejednokrotnie zdarzały się sytuacje, że kratki same z siebie postanowiły zmienić położenie. Na szczęście i na to znalazłam dobry patent, który pozwolił mi korzystać z Zendure Q7 bez żadnych kłopotów.

szybki montaż oraz stabilne położenie

Zanim zdecydowałam się na zamontowanie ładowarki w samochodzie, postanowiłam dobrze sprawdzić, jak działa jej końcówka. Wciskane rączki można regulować, położenie ładowarki można blokować, czyli bez względu na wielkość smartfona oraz warunki na drodze, uchwyt nie powinien zmieniać swojego położenia. Złożyłam więc wszystkie niezbędne elementy i rozpoczęłam testy.

zendure Q7

Odpowiednia regulacja pozwoliła mi w miarę sprawnie umieścić ładowarkę w kratce. Zdecydowałam się na najniższy szczebelek, aby w trakcie jazdy przypadkowo nie wyleciała kratka od nawiewu. Przyznam, że to był strzał w dziesiątkę, bowiem przez cały okres testów uchwyt ani razu nie zmienił swojego położenia. Jego stabilne wykonanie oraz możliwość blokowania ruchu mają w tym przypadku ogromne znaczenie.

zendure Q7

zendure q7 to sprzęt do zadań specjalnych

Uchwyt oraz ładowarka bezprzewodowa do smartfona w jednym to naprawdę świetne rozwiązanie. Przyznam szczerze, że od dłuższego czasu szukałam idealnej rączki do swojego telefonu, gdyż dużo podróżuje i to często w ciężkich warunkach. Standardowy magnes niestety nie spełniał swojej roli, dlatego chętnie przeszłam do testowania propozycji Zendure.

Zacznę od funkcji podstawowej, czyli stabilnego trzymania smartfona. Podłączyłam ładowarkę pod zasilanie, ułożyłam telefon, rączki się dopasowały do jego rozmiarów i pojechałam na wycieczkę. Miałam przyjemność bądź nie jazdy po najróżniejszych drogach – tych bardziej dziurawych i tych nieco mniej. Bez względu na prędkość oraz ilość wstrząsów, ładowarka ani razu nie drgnęła ze swojej nastawionej pozycji. Jest to niezwykle ważna cecha uchwytu na telefon zwłaszcza dla osób, które przez większość swojego czasu są w trasie. W przypadku kiedy samodzielnie będziemy chcieli dopasować kąt ułożenia smartfona do swoich preferencji, wystarczy jedynie odblokować rączkę, delikatnie ją przestawić i ponownie zablokować, by móc dalej komfortowo korzystać z nawigacji.

Na powyższym nagraniu widzicie, że ładowarka automatycznie dopasowuje się do smartfona. Nie trzeba ręcznie zaciskać rączek z obawą, że zrobi się to za mocno bądź za lekko. Wystarczy umieścić telefon na środku uchwytu, a on od razu reguluję swoją szerokość.

Dużą zaletą tej ładowarki jest przede wszystkim fakt, że nie trzeba nosić przy sobie kabli o różnorakich końcówkach. Wszystkie smartfony, obsługujące ładowanie indukcyjne, można ładować jedynie przy wykorzystaniu przewodu załączonego do zestawu. Od teraz zarówno telefony z Androidem, jak i iOS’em są traktowane na równi! Ja w swoich testach wykorzystałam iPhone’a 8, który od razu po umieszczeniu w uchwycie, rozpoczął ładowanie baterii.

Na dole oczywiście pojawia się dioda ładowania, informująca o stanie baterii w smartfonie. Jest to naprawdę ciekawe rozwiązanie w trakcie jazdy, które pozwala kierowcy się skupić na drodze. Ładowarka ta ma wiele świetnych cech – jest stylowa, wykorzystuje nowoczesne rozwiązania oraz nie wymaga ściągania case’ów na czas bezprzewodowego ładowania. Jak dla mnie Zendure Q7 to doskonałe urządzenie, które łączy w sobie dwie podstawowe funkcje, istotne dla smartfonów w czasie podróży.

specyfikacja techniczna oraz zawartość opakowania

Po rozpakowaniu w środku czekała na mnie podstawka ładująca, końcówka do montażu w aucie oraz kabel USB-C. Muszę przyznać, że nie trzeba użytkownikowi niczego więcej, by móc korzystać w pełni z możliwości Zendure Q7. No może poza smartfonem obsługującym ładowanie indukcyjne. Z tego, co zauważyłam, ładowarka nie posiada jedynie końcówki mocującej do kratek nawiewu, podczas zakupu można również wybrać wersję z mocowaniem do szyby, co aktualnie jest bardziej popularne. Dla mnie zarówno pierwsza, jak i druga opcja są niezwykle funkcjonalne i nie trzeba martwić się o stabilność ładowarki.

Z ważniejszych informacji, jakie mogą interesować użytkowników:

  • ładowanie bezprzewodowe o mocy max 10 W
  • waga 114 g
  • regulowana szerokość smartfonów od 65 do 90 mm
  • wysokość smartfona około 150 mm
  • kolor czarny i szary do wyboru
  • dioda LED informująca o stanie naładowania
  • obsługa jedną ręką
  • dwa uchwyty do wyboru

podsumowanie

Marka Zendure będzie mi się już zawsze kojarzyć z połączeniem funkcjonalności z ciekawym wyglądem. Oba produkty, które miałam okazję testować, były naprawdę świetne. Ładowarka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, jako uchwyt sprawuje się perfekcyjnie, nie mam co do niej żadnego zarzutu. W czasie testów nie natrafiłam też na żaden minus, nawet cena jest bardzo przystępna jak na tak znakomite urządzenie. Po testowaniu Zendure Q7 nie mam wątpliwości, że w najbliższym czasie zagości w moim aucie na stałe.

Więcej informacji o Zendure Q7 znajdziecie na zendure.pl


Artykuł powstał przy współpracy z marką Zendure.