Lista ta powstawała w mojej głowie już od wielu miesięcy. Nie ukrywam, że będzie ona aktualizowana, bo kolejne seriale znikają dość regularnie, ale też zmieniają się moje gusta i inaczej patrzę na pozycje, obok których kiedyś mogłem przejść obojętnie.

Sama lista jest subiektywna, od razu to zaznaczam. Zebrałem te seriale, które z jakichś względów zniknęły z produkcji, zostały anulowane bądź zawieszone. Wiem, że czasami warto zejść ze sceny we właściwym momencie. Pożegnanie serii ma także znaczenie dla wysokiej jakości seriali, ale jakże często – czasami mimo podszeptów rozsądku – zadaję sobie pytanie pytanie: „dlaczego już?!”.

Friends

firnds

Trudno nie zacząć od klasyka przez wielu uważanego za najlepszy serial wszech czasów. Przez wspomniane wcześniej ostatnie miesiące Przyjaciele wskakiwali i wyskakiwali z tejże listy, ale ostatecznie w niej się znaleźli. Serial miał zdecydowanie więcej tych lepszych momentów od gorszych, ale i te drugie się zdarzały. Trwały, co gorsza, niekiedy przez wiele odcinków, jednak ogólny poziom i jego średnia zostały zachowane. Fabularnie uważam, że był jeszcze potencjał i miejsce na zrobienie czegoś więcej, na zamknięcie pewnych wątków, a nie ucięcie ich dwoma, finałowymi odcinkami. Żałuję, bo wiem, że kolejne 2-3 sezony nie wyrządziłyby krzywdy nikomu, a mielibyśmy kilkadziesiąt odcinków więcej „do zabawy”.

Californication

Californication

Specjalnie wśród pierwszych pozycji są takie produkcje, które zaliczam do tych zdecydowanie umiarkowanych. Takich, które nie zostały zakończone po 1-2 dwóch sezonach, ale też takie, którym coś zabrakło. Owszem, zjazd jakościowy nastąpił w Californication, mniej więcej w 4-5 sezonie. Niemniej jednak finałowy sezon poziomem dorównywał tym pierwszym, najlepszym i dlatego w mojej głowie pozostawił spory niedosyt. Na co liczyłem? Na pewno była okazja na zakończenie wątków w Nowym Jorku, rozbudowanie wspólnego życia głównych bohaterów, bo takich pojednań jak w finale było pełno wcześniej. Jednak ciągle nie wiemy, jak rodzina Hanka potrafiłaby żyć razem na dłuższą metę.

Orange is the new black

orange

I tutaj podobnie jak było z Przyjaciółmi, długo wahałem się nad uwzględnieniem tej pozycji. Stwierdzam jednak, że – poza piątym sezonem – cały serial trzymał poziom i myślę, że dalsze serie byłyby podobne. Serial pokazywał codziennie życie osadzonych, więc trudno było tu mówić o powtarzalności. Kilka wątków zostało dalej otwartych, ale także kilka zakończono na siłę w finałowym sezonie. Zdecydowanie można było pociągnąć jeszcze dwie-trzy serie, ale chyba Netflix obawiał się pierwszego tasiemca w swojej bibliotece.

Zagubieni

lost

Tak, będzie to na tej liście i będę tego bronił jak niepodległości. Powodów jest tysiące. Przede wszystkim to pierwszy serial robiony z takim rozmachem. Fakt, scenarzystów poniosło, szczególnie w ostatnim sezonie, zgubili (o ironio) się w pomysłach na losy bohaterów. Niemniej jednak uważam, że jakby się postarali, to mogliby rozwinąć inne wątki, ale też niektóre pominąć. Finał to totalna porażka, ale pozostałe sezony trzymały długo w napięciu.

Terra Nova

tn 1

Na koniec zostawiam wisienkę na torcie. Serial emitowany był z tego, co kojarzę na stacji FOX. Od początku skradł moje serce. Stworzony przez samego Stevena Spielberga. Rozmach produkcji był ogromny, każdy z odcinków miał budżet liczony w milionach dolarów. Chyba właśnie ten rozmach zgubił producentów, a stacja musiała anulować produkcję. Wielka szkoda, bo serial był rozbudowany idealnie, wątki zaczęły się zazębiać, a bohaterowie wciągali swoimi historiami. Produkcja przedstawiała wizję świata 85 milionów lat wstecz. Właśnie tam zostaje przenoszona (dziura w czasoprzestrzeni odkryta przypadkowo) wyselekcjonowana grupa ludzi, która ma odbudować populację, gdyż Ziemia, jaką znamy, nie nadaje się do życia.

Jeśli nie oglądaliście któregoś z wyżej wymienionych seriali, to gorąco je polecam. Szczególnie rzecz jasna serial Terra Nova, bo zapewne takie pozycje, jak Przyjaciele oglądała większość z Was. Następnym razem postaram się przygotować subiektywną listę seriali, które trwają, a trwać już nie powinny.