Zapowiadana jakiś czas temu opcja jest już testowana przez widzów z całego świata. Mimo że dubbing na YouTube dopiero raczkuje i pozostawia za sobą wiele wątpliwości, nie można odmówić mu potencjału.
Już miesiąc temu poznaliśmy niewiarygodnie ambitne plany znanego na cały świat serwisu wideo. Mowa tutaj o próbach ułatwienia dubbingowania filmów w różnych językach z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Pomoc nad Al oferował nie kto inny jak właśnie YouTube. Efektem wsparcia było przeniesienie zespołu Aloud, który świadczy usługi oparte na sztucznej inteligencji. Już w tej chwili możemy zaobserwować pierwsze owoce!
Proste działanie to podstawa
To jak to wszystko działa? Okazuje się, że bardzo prosto. Narzędzie najpierw dokonuje transkrypcji filmu, dając twórcy możliwość jej przejrzenia oraz modyfikacji. Następnie przystępuje do tłumaczenia i wyprodukowania dubbingu.
Wielu internatów zwraca jednak uwagę na potencjalne zagrożenia, jakie płyną z niesamowitej technologii. Przede wszystkim to szereg błędów, które z całą pewnością pojawią się podczas tłumaczenia. Swoją cegiełkę mogą dorzucić także internetowi twórcy przez swoje lenistwo. Wystarczy, że pominą etap korygowania transkrypcji przygotowanej przez sztuczną inteligencję. Nie wspominam także o wygodnictwie zniechęcającym do nauki nowych języków, gdy wszystko jest podane jak na tacy.
Jak prezentuje się opcja w praktyce?
Efekty narzędzia mimo wszystko są już teraz niesamowite i dają nadzieję na coś wyjątkowego. W sieci krąży już wystarczająco dużo materiałów, aby ocenić możliwości sztucznej inteligencji, ponieważ YouTube pracuje z “setkami” twórców. Niektórzy z nich doceniają nowe możliwości, które przekładają się na większą liczbę widzów.
Obecnie do dyspozycji jest nawet kilkanaście języków. Jestem jednak przekonany, że dużo zależy od wybranego twórcy, dlatego należy spodziewać się w niektórych przypadkach szczuplejszej oferty dubbingowej. Na całe szczęście w planach jest sukcesywne dodawanie kolejnych języków. Polaków muszę jednak rozczarować, ponieważ polski może zostanie dodany dopiero w przyszłości.
Załączam poniżej film popularnego twórcy, u którego można wybrać jedną z czternastu opcji do wyboru. Wystarczy wybrać opcję koła zębatego, następnie ścieżkę dźwiękową. Wyświetli się lista z przygotowanymi językami. Zachęcam do sprawdzenia każdego z nich, ponieważ niektóre pozycje radzą sobie zdecydowanie lepiej od pozostałych.
Zwróciłem także uwagę na kilka drobiazgów. Przede wszystkim sztuczna inteligencja zwraca uwagę na osoby, dzięki czemu widz usłyszy podział głosów na osoby. Al radzi sobie też nieźle z czasem dubbingowania. Głos pojawia się w momencie ruchu ust mówiącego. Naprawdę zaskakujące wydaje się wyrażanie emocji, które w dubbingu bardzo łatwo wychwycić.
No i na koniec zostawiłem prawdziwą perełkę, których być może jest więcej. Japoński dubbing wykorzystuje dobrze znany głos wszystkim fanom Naruto. Muszę tutaj zaznaczyć, że podczas oglądania filmu odniosłem wrażenie niezwykłego profesjonalizmu, czego absolutnie się nie spodziewałem.
YouTube Podcast zadebiutowało w nowych krajach. Wy też się powoli szykujcie
Youtube z ambitnymi planami
W planach firmy jest rozwijanie i poprawa narzędzia. YouTube pracuje nad tym, aby przetłumaczone audio brzmiało jak głos twórcy – z większą ekspresją i lepszą synchronizacją z ustami. Funkcje te są planowane na 2024 rok.
Pracy jest jednak zdecydowanie więcej. Firma musi sukcesywnie dodawać kolejne języki, żeby coraz więcej państw mogło cieszyć się z przydatnego udogodnienia. Na chwilę obecną skromna liczba twórców korzystających z usługi nie napawa optymizmem. Jak jednak wspominałem, opcja dopiero raczkuje i prawdopodobnie w przyszłości w pełni rozwinie swój potencjał. Czy to dobra wiadomość? Przekonamy się wkrótce.