Xiaomi Mi10 wywołało falę zachwytu, ale czy to naprawdę flagowiec?

Jesteśmy świeżo po premierze urządzeń od dwóch potęg w świecie mobilnych urządzeń – S20 od Samsunga oraz Mi10 z Xiaomi. Oba urządzenia są godne uwagi, ale zajmijmy się tym, o którym jeszcze w ramach DW nie pisaliśmy – Mi10, bo spowodował on niemałe poruszenie wśród zainteresowanych. Jedni zszokowani byli niemałą ceną, inni za to specyfikacją w tej kwocie. Czy to na pewno „game changer” albo „flagship killer” jak to lubią określać zagraniczne media?

Wydaje mi się, że przy każdym kolejnym modelu Xiaomi coraz więcej pieniędzy (rzekomo z tych 5%) idzie na marketing. Jest coraz większy szum przy tak samo (po prostu) dobrych urządzeniach jak poprzednie. Nie brakuje tutaj porównywania się do najlepszych i haseł głoszących, że otrzymuje się to samo za pół ceny. Ja tego nie kupuje, bo za darmo to nikt nie rozdaje.

Xiaomi Mi10 i Mi10 Pro

Pierwsze wrażenie po premierze jest mega pozytywne. Mamy tutaj AMOLED z zaokrąglonymi krawędziami jak w Samsungach, Snapdragona 865 z 8GB RAM oraz naprawdę niezły zestaw aparatów. To wszystko może być Wasze za kwotę z przedziału 2300-3000 złotych, ale ceny na naszym rynku mogą być delikatnie większe. Pełna specyfikacja telefonów poniżej:

Jak dobrze widać, przy konfrontacji z dużo droższym Samsungiem z tego samego okresu, Xiaomi odrobiło pracę domową jak zrobić porządnego flagowca.

Ale…

Mam wrażenie, że Xiaomi boi się zrobić na dzień dzisiejszy pokazowy model, który po prostu rozwaliłby konkurencję na łopatki. A po prostu nie da się tego zrobić taniej? Tylko po co wtedy pisać, że otrzymuje się to samo w połowie ceny?

Osoby zainteresowane kupnem najlepszego telefonu na rynku, niech 2 razy się zastanowią i przejrzą dokładnie specyfikację, ponieważ ta często miesza Mi10 Pro z Mi10. Brakuje tutaj chociażby zabezpieczenia IP, kart pamięci microSD czy też stabilizacji dla teleobiektywu. Do tego ekran to tylko klasyczne FullHD i 90Hz, podczas kiedy QHD i 120Hz uważam za parametry flagowe. Brak teleobiektywu w Mi10 również jest dziwnym podejściem, którego kompletnie nie rozumiem. Macro obiektyw? Proszę…

108 Mpx

W tym momencie na pewno pomyśleliście sobie, że aparat obroni się 108 Mpx matrycą główną. Trochę macie rację, bo na pewno ujęcia wyjdą z niej nieziemskie, ale to czy w dniu codziennym pobiją na głowę Samsunga, to się okaże. Bez teleobiektywu Mi10, jest to co najwyżej tłumaczenie braków. Jeżeli jednak spróbujemy porównać owe Mi10 Pro do S20 Ultra, to trzeba mieć na uwadze, że to nie to samo. S20 Ultra będzie sklejał większą ilość pikseli w 1 przy nocnych zdjęciach niż Xiaomi, co może mieć duży wpływ na jakość zdjęć. Nie pierwszy raz Samsung sprzedaje do innych firm niby to samo, a jednak gorsze.

Czy Mi10 jest złe? NIE!

To nie jest tak, że Xiaomi Mi10 i Mi10 Pro to złe produkty. To są bardzo dobre urządzenia, które nieźle namieszają na rynku, bo proponują NIEMAL flagowca w jeszcze przystępnej cenie. Wyglądają nowocześnie, a do tego posiadają funkcje jak ładowanie zwrotne czy zagięty ekran, które są zarezerwowane dla urządzeń z najwyższej półki.

Powodem, dla którego napisałem ten post, jest forma promocji Mi10 i Mi10 Pro przez media, które mieszają ludziom w głowach. Moim zdaniem Xiaomi ma nadal dużo lekcji do nadrobienia ze strony oprogramowania, a do flagowca brakuje jeszcze kilka detali i z tych też powodów, osoby z grubym portfelem pozostaną przy rozwiązaniach stricte topowych i sprawdzonych.