Polskie studio podzieliło się kilkoma istotnymi informacjami na temat Witchfire. Wśród nich jest wzmianka o wydaniu gry na konsole.
Na oficjalnym profilu The Astronauts pojawił się tweet na temat nowej gry studia. Witchfire zadebiutuje w formie wczesnego dostępu już 20 września bieżącego roku wyłącznie na Epicu. Po premierze firma skupi się również na innych platformach – mowa tutaj o wersjach na PC i konsole. Nie ma to mu mowy o jakimkolwiek zaskoczeniu. Nie od dzisiaj tymczasowo ekskluzywne gry Epica wzbogacają po pewnym czasie półkę sklepową Steama. Jak długo potrwa wyłączność polskiego rogalika? Nie wiadomo, ale wystarczy spojrzeć na inne tytuły, aby mieć nadzieję na roczny kontrakt.
W takich sytuacjach lubię przeglądać komentarze potencjalnych konsumentów. Jak łatwo się domyślić, nie wszyscy gracze są pocieszeni taką decyzją. Niektórzy z nich wolą poczekać określony czas, aby otrzymać wersję na inną platformę. W tym wypadku to nie jest wcale taka zła opcja. W końcu mamy do czynienia z wczesnym dostępem gry, który ma potrwać od 12 do 16 miesięcy. Złośliwi powiedzą, że testerzy sprawdzą niepełną wersję za nich.
Witchfire wygląda obłędnie
Poza wzmianką na temat dodatkowych platform pojawiła się też kwestia interfejsu. Produkcja zaoferuje zaawansowane możliwości zabawy wspomnianym elementem. Muszę tutaj twórców pochwalić, ponieważ od samego początku produkcja zapowiadała się na wyjątkowo klimatyczną. Wystarczy spojrzeć na majestatyczne budowle w tle, aby docenić stworzony świat fantasy. Większa liczba interfejsu niepotrzebnie odciągałaby graczy od wyjątkowych widoków.
Ostatnią kwestią poruszoną w tweecie była atmosfera zgrozy ze zwiastuna opublikowanego 6 lat temu. Deweloperzy uspokoili fanów, mówiąc, że Witchfire to wciąż mroczna strzelanka fantasy. Co ciekawe, wspomnieli również o potencjalnym strachu przed określonymi rzeczami. Nieco enigmatyczna wypowiedź, ale pasująca do klimatu produkcji. Mnie odpowiada. Dla mnie elementy horroru są jak najbardziej w cenie. A tutaj aż się prosi, żeby gracza od czasu do czasu przestraszyć.
Czerstwy rogalik
Dawno, dawno temu wielu graczy rozczarowała informacja w sprawie gatunku produkcji. Wielu zainteresowanych spodziewało się pełnokrwistej strzelanki. Tymczasem produkcji bliżej do shootera z elementami rogalika wyróżniającego się losowo generowaną zawartością. Twórcy musieli zwrócić uwagę na mieszane odczucia fanów, ponieważ w opisie gry na Epicu zawarli zabawną informację. W przełożeniu na język polski brzmi: rogeulite dla osób, które nie lubią rogeulite’ów. Co to znaczy? Dobre pytanie.
Dodatkową kontrowersją jest dla mnie oferowany język. Na tę chwilę w sklepie widnieje tylko i wyłącznie angielski. Polskie studio, polska gra, brak polskiego języka. Przypomina mi to sytuację z grą Serial Cleaners. Dopiero jakiś czas po premierze dodano do niej tłumaczenie. Byłbym zdziwiony, gdyby swojej cegiełki nie dorzucili do tej zmiany gracze i recenzenci. Wracając do tematu strzelanki, miejmy nadzieję, że deweloperzy z The Astronauts zwrócą uwagę na błąd kolegów. W przeciwnym wypadku będę srogo rozczarowany, ponieważ podobny akt traktuję jako brak szacunku do polskich konsumentów. Mikołaj Rej przewraca się w grobie, powtarzając znaną wszystkim kwestię. „A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają.”.
Doświadczenie? Jest!
Warto podkreślić dorobek deweloperów z The Astronauts. W swoim CV mogą pochwalić się pracą przy grach takich jak Painkiller czy Bulletstorm. Co tu dużo mówić, takie pozycje napawają optymizmem. Dziwić może natomiast obrany kierunek po ostatniej wydanej grze. Zaginięcie Ethana Cartera było nastawione na elementy detektywistyczne. Produkcji nie można było jednak odmówić klimatu i tajemniczości. Teraz wystarczy spojrzeć na Witchfire, aby dostrzec wiele podobieństw.
Dobrze znana deweloperom formuła strzelanek z domieszką mrocznego fantasty może wyjść studiu na dobre. Pomimo wyłączności i braku polskiej wersji językowej gra zapowiada się nieźle. Jak będzie 20 września tego roku? Zobaczymy.