Kurz po premierach zarówno iOS 17m jak i nowej linii smartfonów iPhone 15 już opadł, a my dostaliśmy całą masę nowości. I o ile nowe iPhone’y już do nas idą i będą lada moment, o tyle z iOS 17 miałem okazje już się zaprzyjaźnić i niespodziewanie znalazłem swoją ulubioną funkcję, a wszystko za sprawą aktualizacji AirPods.
W odświeżonych systemach operacyjnych od Apple zobaczyliśmy całą masę nowości. Pije tutaj już nie tylko do samego iOS 17, ale też np. do odświeżonego WatchOS, który wywrócił sposób obsługi smartwatcha do góry nogami. Szczerze mówiąc, na początku nie byłem fanem zmian, pewnie głównie przez pryzmat przyzwyczajeń. Teraz po niedługim czasie przesiadka i zmiany przyswoiłem właściwie bezboleśnie. Mowa tutaj o zmianie funkcji bocznego przycisku, który wcześnie odpowiedzialny był za widok otwarty aplikacji, a teraz służy do wyświetlenia wszystkich głównych ustawień (wcześniej wystarczyło przeciągnąć palcem ekran od dołu).
W iOS 17 też sporo zmian, zaskakujące rozmieszczenie przycisków funkcyjnych na ekranie podczas połączeń telefonicznych, czy charakterystyczne twarze/avatary rozmówców, to pierwsze, co przychodzi my na myśl. Odsyłam jednak do tekstu Daniela, który omówił wszystkie najistotniejsze nowości iOS 17. Ja za to chciałem dzisiaj poświęcić uwagę jednej nowości, która dotyczy stricte AirPods Pro 2, o której przypomniałem sobie zupełnie przypadkiem podczas ostatniej trasy na rowerze.
Jadąc po ukochanych gravelowych szutrach, słuchając muzyki za pośrednictwem AirPodsów, nagle zauważyłem, że automatycznie zmieniała się głośność, na niższą. Zdziwiony pomyślałem, że to chyba jakiś bug, więc sięgając od kieszeni, zwiększyłem ją z powrotem. Niestety muzyczno-rowerowa sielanka długo nie trwała, bo po chwili głośność znowu się zmniejszyła. Było zdecydowanie za cicho i nawet włączony tryb ANC nie pomagał. Soczyście przekląłem i nagłe usłyszałem dość wyraźnie brzydko wypowiedziane słowo, bo ANC się na czas mojego przeklinania wyłączyło.
AirPodsy i tryb adaptacyjny!
Za automatyczne ściszanie odpowiedzialna była nowa funkcja: spersonalizowana głośność, ale absolutnie zapomniałem o nowej funkcji, którą AirPodsy 2 zyskały podczas aktualizacji systemu operacyjnego w iPhonach: tryb adaptacyjny. W dużym skrócie słuchawki automatycznie włączają ANC, jeśli uznają, że w naszym otoczeniu jest głośno i automatycznie włączą tryb kontaktu, jeśli algorytm uzna, że rozpoczęliśmy z kimś konwersacje lub jest na tyle cicho w otoczeniu, że nie ma sensu tej ciszy wzmacniać.
Oczywiście przy najbliższej okazji postanowiłem przetestować nową funkcję, witając się właściwie z każdym napotkanym rowerzystą (nie żebym wcześniej tego nie robił, ale pewnie nie w takiej skali) i okazuje się, że tryb adaptacyjny działa naprawdę dobrze. Doskonale wyłącza ANC (jeśli było włączone) i przechodzi w tryb kontaktu, właściwie na tyle precyzyjnie, że kończąc wymawianie pierwszego słowa, już mam włączony tryb kontaktu. Analogicznie po większej pauzie, wraca do poprzednich ustawień.
Ten drobiazg, to najpewniej moja ulubiona nowość, która dotknęła AirPodsów, bo sporo czasu spędzam w tych słuchawkach, głównie uprawiając sport czy na zajęciach dodatkowych z moimi dzieciakami, gdzie sporo jest interakcji mimo wszystko. Do tej pory zawsze trzeba było zrobić przepraszającą minę, gdy ktoś do mnie mówił, sięgnąć do ucha, wyłączyć ANC i poprosić rozmówce by łaskawie powtórzył, co mówił i to właściwie dotyczy każdej sytuacji, jeśli jesteście power-userami AirPodsów z ANC.