Kilka tygodni mam w domu ThinkPada T14s Gen 1. Jak w różnych zadaniach spisał się ultrabook od Lenovo? Tego dowiesz się w dzisiejszej recenzji.
Recenzję, jak to przystało na trzeci tydzień pracy zdalnej, piszę w łóżku, więc musicie wybaczyć wyjątkowe okoliczności. Myślę jednak, że dla wielu z Was praca od kilku miesięcy wygląda podobnie. Mówię o pracy, bo ThinkPad T to seria biznesowych ultrabooków. Testowany przeze mnie Thinkpad T14s to 14-calowy komputer wyposażony w procesor AMD Ryzen 5 PRO 4650U, 8 GB RAMu i dysk SSD 128 GB.
WYGLĄD i rozmiar
Wygląd to jeden z najważniejszych aspektów, które biorę pod uwagę przy wybieraniu sprzętu. Mogę sporo dopłacić/przepłacić, jeżeli komputer czy jakikolwiek inny sprzęt mi się podoba. Wygląd to też jedna z najmocniejszych stron komputera Thinkpad T14s. Komputer jest bardzo minimalistyczny, cały czarny, z delikatnymi czerwonymi wstawkami, charakterystycznymi dla serii Thinkpad.
Thinkpad T14s jest komputerem 14-calowym, jednak wygląda na rozmiar mniejszy. Wszystko za sprawą niewielkich ramek wokół ekranu i ogólnej smukłości konstrukcji. Poniżej możesz zobaczyć porównanie wielkości standardowego smartfona w obudowie i komputera od Lenovo. Komputer również waży niewiele (od 1,27 kg), więc nie będzie Ci ciążyć, nawet w codziennych dojazdach do pracy czy na uczelnię.
Wymiary (wys. x szer. x głęb.):
16,7 mm x 226,15 mm x 328,8 mm
JAKOŚĆ WYKONANIA I PORTY
O jakości wykonania pisałem już trochę spisując pierwsze wrażenia z testowania Thinkpada T14s. Ultrabook od Lenovo jest wykonany bardzo starannie. Nie można się tutaj przyczepić także do użytych materiałów. Nawet będąc przyzwyczajonym do applowskiego szkła i aluminium nie czułem dyskomfortu przy przesiadce na sprzęt od Lenovo. Jakość wykonania to kolejny plusik dla chińskiej firmy.
W tej niewielkiej obudowie producentowi udało się zmieścić dwa porty USB 3.1 generacji 1. (jeden zawsze aktywny), 2 porty USB-C generacji drugiej (jeden służący do ładowania urządzenia), czytnik kart chipowych, gniazdo słuchawek i mikrofonu oraz port HDMI 2.0. Taki zestaw w praktyce gwarantuje komfort pracy, bez wszechobecnych przejściówek, do których przyzwyczaiły nas małe komputery od innych producentów. Widać, że Lenovo poważnie podchodzi do tematu komputera dla profesjonalistów.
BATERIA i CZAS DZIAŁANIA
Thinkpad T14s wyposażony jest w 4-ogniwową baterię 45 Wh (MM 18). Zdaniem producenta pozwala ona na nawet 11 godzin pracy. Oczywiście mówimy tu o warunkach, skrajnie korzystnych dla komputera. W pociągu używając Wi-Fi z umiarkowanym podświetleniem klawiatury będzie to raczej 6-7 godzin.
Przy pracy na pełnej jasności i wideokonferencji z włączoną kamerą i głośnikami, laptop będzie wołał o prąd po około 4 godzinach. To dalej całkiem nieźle jak na tak mały sprzęt. Gdy wyczerpiemy całą dostępną energię, z pomocą przyjdzie nam 65-watowa ładowarka, z funkcją Rapid Charge, która w godzinę jest w stanie naładować komputer aż do 80%.
EKRAN I WYDAJNOŚĆ
Thinkpad T14 czy T14s ma spore możliwości konfiguracji. Podobnie jest jeżeli chodzi o ekrany. Do wyboru mamy matryce: niskonapięciową IPS FHD (1920 x 1080, 400 nitów), dotykową IPS FHD (1920 x 1080, 300 nitów), IPS dotykowy z PrivacyGuard FHD (1920 x 1080, 500 nitów) oraz IPS FHD (1920 x 1080, 250 nitów). Do mnie trafił ten ostatni, ale nie mogę narzekać. Kolory są żywe, a kąt widzenia dobry. Ekranowi nie można nic zarzucić, a pracowałem na nim z perspektywy codziennego użytkowania 21-calowego iMaca z Retiną 4K.
Thinkpad T14s to sprzęt bardzo mobilny. Jest mały i lekki, więc możemy się spodziewać, że pod względem wydajności, nie będzie on liderem zestawień. Sam dopisek „s” informuje nas o zintegrowanej karcie graficznej, co stawia konstrukcję na przegranej pozycji jeżeli chodzi o granie w nowsze tytuły czy rendering wideo. Testowany przeze mnie model jest jedną z tańszych konfiguracji. Sześciordzeniowemu procesorowi AMD Ryzen 5 PRO 4650U towarzyszy zaledwie 8 GB RAMu. To ilość wystarczająca dla project czy product managera, czy projektanta UI bądź UX. Gdy w grę wchodzą bardziej zasobożerne zadania, przydałby się lekki upgrade. Na szczęście Thinkpad ma bardzo bogate możliwości konfiguracji, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
SYSTEM OPERACYJNY
Od kilku miesięcy mam okazję pracować w biurze na komputerze z systemem Windows. Muszę przyznać, że nowe odsłony tego OSu nie nadążają już za swoją legendą. Bluescreen raz na miesiąc, nieoczekiwany restart raz na dwa. To już nie jest ten sam Windows, co jeszcze parę lat temu.
System od Microsoftu jednak boleśnie mnie doświadczył w przypadku testów laptopa od Lenovo. Najpierw chcąc przetestować głośniki dolby surround, które grają bardzo przyjemnie swoją drogą, zorientowałem się, że nie działa karta dźwiękowa. Zarówno głośniki, jak i słuchawki, mimo generowanego sygnału nie odtwarzały dźwięku. Próbowałem naprawić to, robiąc wszelkie możliwe aktualizacje, włącznie ze sterownikami i biosem. Efekt? Nie działał nie tylko dźwięk, ale też karta sieciowa do WiFi. Pomogło odtworzenie systemu, z którym przestała działać regulacja mocy podświetlenia ekranu. Za dużo ostatnio miłych słów powiedziałem ostatnio o Windowsie chyba.
WERDYKT
ThinkPada T14s Gen 1 to ultrabook o wielu twarzach. Z jednej strony mamy tu bardzo ładny, świetnie wykonany sprzęt i pojemną baterię. Z drugiej stosunkowo wysoką cenę (testowany egzemplarz to około 6 tysięcy złotych) i niezbyt imponujące osiągi. Mogę polecić Wam ThinkPada T14s, ale musicie zastanowić się, czy nie dopłacić do wersji T14, albo chociaż do 16 GB RAMu.