The Invincible, czyli polska produkcja na motywach powieści Stanisława Lema, zadebiutuje już na początku przyszłego tygodnia. Natomiast fani bohaterskiego kina zacierają ręce z radości już w tej chwili, ponieważ do tej pory powinni być już po obejrzeniu pierwszego odcinka drugiego sezonu Invincible.

Dosłownie kilka dni temu poszukiwałem informacji na temat polskiej gry. Jakie było moje zaskoczenie, gdy zwróciłem uwagę na dziesiątki informacji Niezwyciężonego, ale o zupełnie innym charakterze. Jeśli śledzicie temat produkcji filmowych na bieżąco, z całą pewnością zapisaliście w kalendarzu datę debiutu drugiego sezonu Invincible od Amazona. Ba, niektórzy zapewne są już po pierwszym odcinku, który zadebiutował 3 listopada tego roku.

Mimo że bohaterska animacja przypadła mi do gustu, nie zostałem jej największym fanem, dlatego też premiera nowych odcinków nie wywołuje we mnie nadmiernej ekscytacji. Zdecydowanie bardziej przyciąga mnie za to gra przygodowa od polskiego studia Starward Industries. Nieczęsto mamy okazję zobaczyć twórczość Stanisława Lema w tak niestandardowym wydaniu.  

Pierwsze recenzje The Invincible może i nie zwiastują hitu, ale kawał dobrej historii już tak 

W sieci pojawiły się już pierwsze opinie na temat tajemnic planety Regis III. Mówiąc prostu z mostu, polska produkcja podzieliła recenzentów, czego dowodem są zróżnicowane kolory ocen na stronie metacritic. W czasie pisania tej wiadomości średnia The Invincible zatrzymała się na 69 oczkach (17 recenzji). Nieco łaskawsi okazali się recenzenci ogrywający grę na PlayStation 5, ponieważ dzięki ich ocenom średnia wskazuje 71 punktów.  

the invincible

Na dobry początek rozpocznę od pozytywnych strony polskiej produkcji. Wiele ciepłych słów powędrowało w stronę estetyki świata, która nastawiona jest na atompunkową rzeczywistość. Mnie to akurat wcale nie dziwi, ponieważ właśnie ten element gry błyszczał już od pierwszych materiałów promocyjnych. Dodatkowo mogliśmy zobaczyć interesujące i klimatyczne przedmioty stworzone na potrzeby tego wyjątkowego świata.  

Ba, już samo podróżowanie retro-futurystycznym łazikiem przykuwało uwagę ze względu na liczne szczegóły. A to wciąż nie wszystko, ponieważ oko cieszy również sama planeta. Recenzenci podkreślają pieczołowicie przygotowane lokacje The Invincible, które cieszą po prostu oko. Pojawiły się nawet słowa na temat wiernego odwzorowania książkowych opisów. Nieźle!

Nikogo też powinno zdziwić to, że produkcja stawia na interesującą, trzymającą w napięciu historię z przyjemnymi postaciami oraz całkiem przyzwoitymi dialogami. Już pierwsze materiały promocyjne nabierały rumieńców dzięki rewelacyjnym głosom aktorów, które od razu przypadły mi do gustu. Mogę też wspomnieć tutaj o tajemniczej opowieści w tle dodającej charakteru całej produkcji. W końcu opiera się na powieści wybitnego pisarza, prawda?

the invincible

Nie wszystkim przypadła za to do gustu forma rozgrywki opierająca się głównie na chodzeniu. Chociaż nie można powiedzieć, żeby nie była wzbogacona pewnymi atrakcjami. Nie pomagają także pewne ograniczenia świata w postaci np. blokujące i niewidzialne ściany. Prawdę mówiąc, to również widzieliśmy w udostępnionej rozgrywce. Gracz był wówczas ciągnięty za rączkę po liniowych korytarzach. Szkoda. 

Poważniejsze problemy The Invincible dotyczą jednak stanu technicznego, który pozostawia nieco do życzenia. Mowa tutaj o spadkach płynności, problemach z doczytywaniem tekstur czy błędach w oskryptowaniu. Z całą pewnością można byłoby tego znaleźć więcej, ale wymienione przykłady wydają się najistotniejsze. W przypadku historii zawiodły podejmowane decyzje, ponieważ nie mają istotnego wpływu na jej przebieg. Tego akurat się obawiałem ze względu na ogólne “zamknięcie” produkcji, które w mojej ocenie od samego początku oferowała mało swobody. Zdaję sobie jednak sprawę, że stworzenie bardziej rozbudowanej gry byłoby droższe i dłuższe. Pozostaje niedosyt.

Do ideału zabrakła sporo, ale i tak jest nieźle!

I tak w dużym skrócie prezentuje się The Invincible. Pozycja wydaje się być idealna dla graczy, którzy chcą poznawać fabułę w nieśpiesznym tempie oraz bezpiecznych warunkach. Z całą pewnością oprawa graficzna oraz stylistyka zachęca do podróżowania po tajemniczej planecie nie mniej od ciekawej opowieści z fajnymi postaciami na czele. Szkoda jednak wielu ograniczeń i braku realnego wpływu na rozgrywkę.  

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Na koniec pozostaje mi życzyć owocnej pracy podczas naprawy błędów, bo te z całą pewnością można wyeliminować. Nie ukrywam też, że będę śledził przyszłe plany studia, ponieważ ich kolejna produkcja mogłaby stać się czymś zdecydowanie lepszym. Kto wie, możemy doczekamy się własnego Firewatcha.  

Przypominam jedynie, że wspomniane recenzje pisane są na bazie wersji recenzenckiej. Pełna premiera gry dopiero 6 listopada 2022 roku. Czekam z niecierpliwieniem! Nie omieszkam też sprawdzić opinii graczy na Steamie. A na teraz pozostaje mi się zadowolić innym Niezwyciężonym. Idę włączyć pierwszy odcinek.