Twórca komunikatora i platformy społecznościowej ogłosił właśnie, że już w marcu ruszy innowacyjny projekt, dzięki któremu właściciele popularnych kanałów będą mogli zarabiać na swojej działalności.

Telegram jest nie tylko komunikatorem internetowym pozwalającym na prowadzenie chatów czy wideorozmów, lecz także platformą umożliwiającą tworzenie kanałów, dzięki którym obserwujący mogą otrzymywać informacje i dyskutować na ich temat. Stworzona przez braci Durov aplikacja jest bardzo popularnym narzędziem komunikacji zarówno w Rosji, jak i na Ukrainie, stanowiąc przestrzeń publikacji wielu treści związanych z toczącą się wojną.

Aplikacja służy nie tylko jako środek szerzenia prorosyjskich narracji, lecz także jako miejsce prowadzenia zbiórek na rzecz ukraińskich żołnierzy (niestety często fałszywych). W Polsce Telegram zyskał na popularności za sprawą afery mailowej. To właśnie na jednym z kanałów publikowano fragmenty korespondencji wykradzionej z prywatnej skrzynki mailowej ministra Michała Dworczyka.

Telegram hojnie wynagrodzi właścicieli kanałów, ale nie w gotówce

Teraz przyszedł czas na uruchomienie dość ciekawego rozwiązania, dzięki któremu połowa przychodów z reklam wyświetlanych na popularnych kanałach w aplikacji trafi do ich właścicieli. Jeden z założycieli, obecnie CEO firmy, przekazał, że kanały na Telegramie generują aż bilion wyświetleń miesięcznie. Jednocześnie zwrócił uwagę, że tylko 10% z nich jest monetyzowanych w ramach programu Telegram Ads, co już w marcu ma się zmienić. Platforma planuje otworzyć się w prawie stu krajach, co oznacza dużą zmianę w systemie dystrybucji dochodów z tej działalności.

Telegram

Obwieszczając ten ruch, Telegram postanawia iść drogą takich serwisów jak YouTube i X (dawniej Twitter), które już teraz oferują dzielenie się przychodami z reklam z autorami publikowanych treści. YouTube od dłuższego czasu proponuje twórcom nawet 55% udziału w przychodach z reklam w ramach programu partnerskiego. Natomiast serwis X zaczął stawiać pierwsze kroki w tej dziedzinie w lipcu 2023 roku. Meta także testuje taki model współpracy z twórcami w ramach programu „Ads on Reels”. Próby są prowadzone w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii, Korei Południowej i Japonii.

Jest jednak pewien haczyk. Telegram będzie wypłacać właścicielom wynagrodzenie w tokenach TON, które działają na blockchainie powołanym do życia właśnie przez platformę Telegram. Nie jest to pierwsza inicjatywa Pavela Durova, która wiąże się z kryptowalutami. Początki projektu sięgają 2020 roku, kiedy to założyciel komunikatora ruszył z ICO (Initial Coin Offering, w uproszczeniu odpowiednik debiutu spółki na giełdzie papierów wartościowych) w Stanach Zjednoczonych. Udało mu się wówczas przekonać wdowę po Stevie Jobsie do zainwestowania w przedsięwzięcie 5 milionów dolarów.

Aby zapewnić szybkie i bezpieczne płatności oraz wypłaty z reklam, będziemy korzystać wyłącznie z blockchaina TON. Podobnie jak w przypadku nazw użytkowników Telegrama na Fragment, będziemy sprzedawać reklamy i dzielić się przychodami z właścicielami kanałów w Toncoin. Stworzy to prawdziwy, wirtualny krąg, w którym twórcy treści będą mogli albo wypłacić swoje Toncoiny, albo ponownie zainwestować je w promowanie i ulepszanie swoich kanałów.

TON jest obecnie piętnastą największą kryptowalutą pod względem kapitalizacji rynkowej, która wynosi 9,07 miliarda dolarów. Warto też zauważyć, że w reakcji na opublikowane informacje kurs Toncoin wzrósł o ponad 20% w ciągu jednego dnia. Wspomniana w wypowiedzi Durova platforma Fragment to miejsce, gdzie można handlować loginami na Telegramie, a wszystkie transakcje dokonywane są w walucie TON. Jedną z najpopularniejszych form sprzedaży nazw użytkowników są aukcje. Najdroższymi w historii okazały się news.t.me (994 tysiące TON), auto.t.me (800 tysięcy TON) oraz bank.t.me (850 tysięcy TON). Co ciekawe, wszystkie trzy należą do tego samego właściciela (adresu w łańcuchu bloków), który posiada obecnie monety o wartości blisko 32 milionów dolarów. W momencie zakupu nazwa news.t.me była warta 1,66 miliona dolarów.

Telegram
Kurs TON/USD, miesiąc

 

Telegram ma ponad 800 milionów aktywnych użytkowników miesięcznie na całym świecie, a przytoczona przez Durova liczba wyświetleń treści na różnorakich kanałach robi ogromne wrażenie. Jak dotąd nie opublikowano jednak szczegółów dotyczących warunków przystąpienia do programu. Nie wiemy zatem,  jakiego rodzaju treści będą się do niego kwalifikowały. Póki co mam niestety spore obawy, bo na platformie będzie się dało zarabiać na treściach wojennych, dezinformacji i fake newsach. Obym się mylił.