Apple chciało sprzedawać tani tablet iPad z plastikową obudową, który byłby oferowany z dodatkową klawiaturą. Sprzęt miał konkurować z Chromebookami. Co poszło nie tak?
Apple miewa lepsze i gorsze pomysły. Zdecydowanie kiepskim (dla klientów) była decyzja o olbrzymim wzroście ceny podstawowego iPada. Dziesiąta generacja kosztuje bowiem prawie trzy tysiące złotych. Zgoda, to kapitalny sprzęt, który oferuje świetną jakość wykonania i topową wydajność, natomiast rynek potrzebuje też niedrogich urządzeń. Takowe miało powstać, ale po drodze wycofano się z tego pomysłu. Domyślam się dlaczego.
Plastikowy iPad z klawiaturą miał być tani. Przystępny cenowo sprzęt czy porażka pokroju iPhone’a 5C?
Pamiętacie jeszcze iPhone’a 5C? To miał być pierwszy, prawdziwie tani smartfon Apple i po części się to udało. Telefon zadebiutował we wrześniu 2013 roku i przypominał nieco iPhone’a 5. Sęk w tym, że nie wykonano go z aluminium, lecz z poliwęglanu. Projekt ten najwyraźniej nie przypadł do gustu potencjalnym klientom, co zostało szybko zweryfikowane przez rynek. Smartfon, w przeciwieństwie do swoich droższych braci, nie był obiektem pożądania. Nie chciałbym nazywać go kompletną porażką, ale późniejszy sukces serii iPhone SE pokazuje, że iPhone 5C nie miał szczególnego sensu. Przejdźmy płynnie do wizji taniego, plastikowego iPada.
W mojej opinii, sprzęt nie miał większych szans na sukces właśnie ze względu na zbyt daleko idące nawiązanie do iPhone’a 5C. Użytkownicy iPadów cenią je nie tylko za system iPadOS i wysoką wydajność, ale także za wzorową jakość wykonania i materiały, z których zbudowana jest konstrukcja. Niemniej, tani iPad miał być sprzedawany w cenie niższej, niż 500 dolarów i to z akcesorium w postaci klawiatury. To sporo, ale pamiętajmy, że dzisiejszy podstawowy iPad 10. Generacji kosztuje 449 dolarów + 249 dolarów za klawiaturę. Dodajmy do tego rysik Apple Pencil 1. Generacji za 99 dolarów i robi się naprawdę drogo.
Nowy tani iPad jest za drogi? Oto alternatywy dla tabletu Apple