Najnowszy głośnik Sonos Arc okazał się być bardzo duży, ale jednocześnie niezauważalny. Dzięki prostej, szybkiej łączności soundbar szybko „wsiąkł” do mojego życia codziennego.

Swoje pierwsze wrażenia po używaniu Sonos Arc opisywałem nieco wcześniej. Podczas testu okazało się, że największym atutem nowego soundbara jest łatwość w jego używaniu, o czym wspominałem już poprzednio.

20200512 160003

Na początek jednak specyfikacja Sonos Arc:

  • Gniazdo HDMI ARC
  • Optyczne wejście audio
  • Wi-Fi
  • Apple AirPlay 2
  • Port Ethernet
  • Odbiornik podczerwieni współpracujący z pilotami
  • Jedenaście cyfrowych wzmacniaczy impulsowych
  • Osiem głośników niskotonowych
  • Trzy głośniki wysokotonowe
  • Mikrofon
  • Korektor graficzny
  • oprogramowanie Trueplay™
  • tryb nocny
  • 114 cm długości
  • 6.25 kg wagi

Poznajcie kawał uniwersalnego sprzętu, czyli recenzja słuchawek Audio Technica ATH-CK3TW

Okej – zaczynając od początku testu i jednocześnie od końca listy specyfikacji – Arc jest ogromny. Jego długość jest większa niż szerokość telewizora mającego ponad 40-calowy ekran, więc łatwo sobie wyobrazić, że jest przeznaczony raczej do nowszych, większych jednostek. Najlepsze działanie uzyskamy po podłączeniu soundbara przez gniazdo HDMI ARC, które jednak nie znajduje się w każdym telewizorze. Niestety u mnie go nie znajdziemy, dlatego ratowałem się optycznym wejściem audio. Dostępny jest on też w mniejszym Sonos Beam.

20200512 155555

Po prostu klikam i gra – idealnie

Samo podłączenie – już po zrozumieniu, że nie mam HDMI ARC – trwa krótką chwilę i wymaga jeszcze skorzystania z aplikacji Sonos S2, dzięki której podłączymy głośnik do domowej sieci Wi-Fi, zsynchronizujemy aplikacje muzyczne czy ustawimy korektor. Wszystko jest dość intuicyjne, zwłaszcza że na ekranie smartfona ciągle widzimy jasne instrukcje.

W „pierwszych wrażeniach” wspominałem, że po uruchomieniu Arc musiałem skorzystać z equalizera, bo ustawienia fabryczne soundbara są dość płytkie. Osobiście nie lubię wysokich dźwięków, więc podbicie bassów i obniżenie wyższych częstotliwości sprawiło, że słuchanie muzyki czy wszystkiego, co wyświetla telewizor, stało się przyjemniejsze.

20200512 160352

W życiu codziennym Arc faktycznie staje się niewidoczny. Chcę słuchać muzyki – włączam spotify (lub Sonos S2) i uruchamiam playlistę. Mam ochotę popatrzeć na serial czy film – po prostu włączam TV. Głośnik przełącza się na źródło audio, a pilot od telewizora odpowiada za przestawianie poziomu głośności. Wszystko jest intuicyjne, proste i nie wymaga dodatkowego łączenia się przez Bluetooth. Właśnie „bezobsługowość” (jak w starym Mercedesie) jest największą zaletą Arc, bo chyba nic tak nie denerwuje jak ciągłe użeranie się z niektórymi gadżetami, które teoretycznie powinny ułatwiać nam życie.

W to mi graj

Dźwięk płynący z Arc jest dobry. Najłatwiejszym testem systemu stereo jest zawsze Bohemian’s Rhapsody w wykonaniu Queen, bo tam wokal został nagrany tak, że albo mamy dobre audio albo nie słyszymy niektórych dźwięków, co psuje odbiór. Na soundbarze na szczęście wszystko jest idealnie z wyraźnym przeskakiwaniem źródła na lewo i prawo.

Niestety pełnia możliwości osiągana jest tylko w konkretnych sytuacjach… Użytkownik Arc to dość konkretny człowiek:

  • urządzenia Apple (najlepiej iPhone)
  • najlepiej telewizor wyprodukowany po 2017 roku z HDMI ARC
  • przekątna ekranu ponad 49″ (mniej więcej wtedy szerokość głośnika i telewizora się „spotkają”)
  • zasobna kieszeń*

*ostatni punkt jest trochę „żartobliwy”, bo mówię tutaj o urządzeniu za 3899 zł. Jednocześnie, jeśli chcemy osiągnąć najlepszą jakość dźwięku, producent oferuje nam osobny Sub i głośniki One SL za – bagatela – 9036 zł. Nie oszukujmy się, że za taką kwotę możemy zdobyć świetny zestaw kolumn. I na nowy telewizor też starczy.

20200512 160901

O co chodzi z użytkownikiem Apple? Ano Trueplay, a więc funkcja dopasowująca dźwięk do pomieszczenia jest dostępna tylko na iOS. Jednocześnie to właśnie applowcy mają AirPlay2, który jeszcze bardziej poprawi łączność z soundbarem. Chwilowo dość narzekania, bo mamy do czynienia z bardzo dobrym produktem.

Sonos Arc gra dobrze, zaskakująco dobrze. Ogólnie rzecz biorąc jest spory, ale jednocześnie porównując do kolumn jest niewielki, a jednak potrafi (ciśnie mi się na klawiaturę niecenzuralne określenie) walnąć bassem. Czasem aż tak, że cała szafka pod telewizorem mi drżała, ale na szczęście sąsiedzi nie zgłaszali obiekcji. Mimo, że maksymalna głośność soundbara też jest… no wysoka.

20200512 160605

Co mówisz? Nie rozumiem

Jedyne zastrzeżenie, które mam pod względem jakości dźwięku, to odtwarzanie rozmów. Słuchając podcastów miałem wrażenie, że głos płynie jakby „spod wody” i nie zawsze rozumiałem o czym mowa. Sprawdzałem to na różnych nagraniach, przy różnych ustawieniach korektora – jeśli mówiący człowiek ma dość niski głos, to Arc nie do końca radzi sobie z jego mową. Jednocześnie wchodzę na stronę producenta i czytam:

Usłysz krystalicznie czyste dialogi

Arc został starannie dostrojony we współpracy z nagrodzonymi Oscarem inżynierami dźwięku, aby eksponował ludzki głos. Dzięki niemu nigdy nie umknie Ci ani jedno słowo.

Hm.
20200512 160524

Pozostając w temacie mowy – już w pierwszych wrażeniach napisałem, że asystent Google mnie nie słucha. To się nie zmieniło. Wydaje mi się, że nie mówię niewyraźnie, ale polecenia wypowiadane do Arc często były ignorowane albo po prostu niezrozumiane. Szczęśliwie telefon rozumie mnie od razu, więc po prostu porzuciłem pomysł komunikowania się z głośnikiem.

Xiaomi Mi Band 5 już jest na Gearbest, dwa dni przed premierą!

Aplikacja mobilna Sonos S2 jest bardzo podobna do poprzedniczki, ale nie przypadła mi do gustu. Pierwsze spotkanie jest dość przytłaczające, często zdarzało mi się zgubić albo nie znaleźć funkcji, której szukałem. Można się w tym ostatecznie odnaleźć, ale wydaje mi się, że uproszczenie obsługi apki byłoby dobrym krokiem w wykonaniu producenta.

20200512 160628

Krótko i na temat

Soundbar Sonos Arc to [cytat ze strony producenta] inteligentny soundbar klasy premium. Nie sposób się z tym nie zgodzić – jest elegancki, idealnie wpasowany w codzienne życie i przyjemnie odtwarza dźwięki muzyki. W przeciągu miesięcznego testu zdążyłem się do niego na tyle przyzwyczaić, że czasami mi go brakuje, gdy chcę posłuchać ulubionej playlisty bez kombinowania z kablami czy Bluetooth. Kilka wad – który produkt ich nie ma? – nie skreśla ogólnego pozytywnego wrażenia z testu. Najbardziej boli mnie… cena, ale za klasę premium trzeba płacić. Chętni wiedzą co robią.