Yamaha MusicCast WXAD-10 to urządzenie, dzięki któremu tchniemy nowe życie w nasz sprzęt audio nieposiadający podłączenia do sieci Internet. Jest to odtwarzacz muzyczny o kompaktowych rozmiarach i zgrabnym designie. Pozwala strumieniować muzykę z serwisów muzycznych takich, jak Spotify, Tidal, Deezer. WXAD-10 obsługuje też pliki bezstratne FLAC, WAV, AIFF.
Po rejestracji sprzętu w ciągu 4 tygodni od dnia zakupu nasza gwarancja zostanie za darmo przedłużona do 3 lat. Dodatkowo dostaniemy bezpłatny dostęp do serwisu Tidal na 3 miesiące. Biorąc pod uwagę to, że ten sprzęt jest stworzony między innymi do korzystania z tego serwisu, jest to miły dodatek.
Wygląd
Yamaha MusicCast WXAD-10 to urządzenie zamknięte w małej, ciemnoszarej obudowie o wymiarach (mm) 130 x 45 x 106 ważąca mniej niż puszka napoju gazowanego, bo zaledwie 226 gramów. Nie ma tutaj nic zbędnego. Wszystkie złącza znajdują się z tyłu obudowy. Z przodu znajdziemy natomiast 3 diody służące do sygnalizacji połączenia poprzez Bluetooth oraz Wi-Fi. Poza diodami na froncie urządzenie widnieją niezbyt rzucające się w oczy, również matowe emblematy Yamaha i MusicCast.
Znajdziemy tu również małym druczkiem opis tego, z czym mamy do czynienia „WIRELESS STREAMING ADAPTER WXAD-10”. Wydaje się, że to sporo informacji, jak na tak małą przestrzeń, jednak są one nieinwazyjne i wyglądają bardzo dobrze. Wierzch Yamahy jest wklęsły, dzięki czemu obudowa nie wydaje się nudna. Aż chce się tam położyć telefon. Z większymi smartfonami może jednak być problem ze względu na niewielkie rozmiary adaptera. Urządzenie pomimo niewielkiej wagi wykonane jest solidnie i nie ma żadnych szczelin pomiędzy elementami obudowy. Podoba mi się.
Złącza, połączenia
Yamaha MusicCast WXAD-10 posiada dwa wejścia z tyłu obudowy. Mini-USB w celu zasilania (5V) oraz LAN w celu podłączenia poprzez kabel do Internetu. Kabel RJ45 to nie jedyna opcja podłączenia tego sprzętu do sieci. Yamaha posiada także wbudowany moduł Wi-Fi, co mnie cieszy, ponieważ kablem w domu mam podłączony tylko router do ściany i bardziej preferuję mniejszą, niż większą ilość widocznego okablowania w domu. O ile kabel zasilający schowamy bez problemu, o tyle ten z Internetem już tak giętki nie jest.
Ta mała, niepozorna, grafitowa skrzyneczka daje nam kilka możliwości przesyłania z niej muzyki. Poza połączeniem bluetooth, o którym za chwilę, mamy możliwość podłączenia się poprzez wyjścia analogowe RCA oraz Jack 3.5 mm. Dzięki tym dwóm najpopularniejszym typom będziemy w stanie tchnąć nowe życie w większość sprzętu, który już posiadamy. Według mnie największy sens ma tutaj złącze Jack, ponieważ daje nam ono możliwość sterowania głośnością. Ma to spory sens. Właśnie wtedy telefon będzie pełnoprawnym pilotem naszego systemu audio.
Wsparcie systemu muSICcast
Jakiś czas temu miałem okazję testować głośniki Yamaha MusicCast 20 i to wtedy poznałem się po raz pierwszy z systemem multiroom od Yamahy. Pozwolę sobie tutaj zacytować samego siebie z poprzedniej recenzji:
„System multiroom pozwala na odtwarzanie muzyki z różnych źródeł na urządzeniach bezprzewodowych obsługujących go. Jest to o tyle fajne, że działa już od pierwszego głośnika. O co mi chodzi? MusicCast pozwala nam z czasem rozbudowywać swoje imperium audio o kolejne produkty i łączyć je w jedną sieć, w której urządzenia rozmawiają ze sobą.”
Nie samym Sonosem człowiek żyje – Yamaha MusicCast 20, pierwsze wrażenia
Yamaha MusicCast WXAD-10, jak sama nazwa wskazuje, również należy do rodziny urządzeń wspierających ten system. Dzięki temu odtwarzaczowi nie będziemy musieli wymieniać naszego dotychczasowego audio na nowe. Jesteśmy w stanie zacząć tworzyć swój system multiroom właśnie od tego urządzenia, ponieważ jest ono w rozsądnej cenie.
Z czasem możemy rozbudowywać zestaw o kolejne głośniki, soundbary lub nawet kolejne odtwarzacze WXAD-10, które również do multirooma dołączymy bez problemu w aplikacji. Jako ciekawostkę mogę dodać iż Yamaha zadbała nawet o możliwość podłączenia do systemu MusicCast swoich pianin z rodziny Clavinova, które mogą pełnić funkcję głośnika.
Podłączenie przez aplikację
Tak, jak wspomniałem w akapitach powyżej, system MusicCast obsługujemy przy pomocy intuicyjnej aplikacji. Nie inaczej jest z obsługą WXAD-10. Również w tym przypadku dzięki tej samej aplikacji przejmiemy kontrolę nad urządzeniem i będziemy mogli zadecydować, jak nasza muzyka ma być odtwarzana. Jest to ta sama aplikacja, co w przypadku wszelakiej maści głośników bezprzewodowych tego producenta. Mamy więc dostęp do wszystkich funkcji obecnych w znacznie droższym sprzęcie.
dwukierunkowy bluetooth
Yamaha WXAD-10 jest wyposażona w moduł bluetooth, dzięki czemu możemy do niej przesyłać dźwięk z naszego telefonu i będzie on przekazywany na złącza analogowe RCA lub Jack 3.5 mm. To jednak nie wszystko. Z racji tego, że odtwarzacz sam może strumieniować muzykę z różnych źródeł takich jak Spotify, Tidal, radio internetowe czy własny serwer plików, może również przesyłać dźwięk do innych sparowanych urządzeń bluetooth, jak chociażby słuchawki bezprzewodowe, czy głośniki innych producentów niewspierające systemu MusicCast.
Po co mi to
Dlaczego warto się zainteresować takim urządzeniem? Przecież mógłbym podłączyć telefon po kablu bądź kupić tani konwerter bluetooth-jack. Podczas testów znalazłem odpowiedzi na te oraz może kolejne pytania, których sam tutaj nie zadałem.
Przypomnę, WXAD-10 nie jest urządzeniem odpowiedzialnym tylko za przenoszenie audio z bluetooth na złącza analogowe. Oczywiście, może to robić, jest to jednak tylko jedna funkcja i w kontekście całego odtwarzacza mniej istotna.
Po pierwsze wygoda. Urządzenie podłączamy tylko raz, możemy spokojnie schować kable w niewidoczny sposób. Nie musimy ich mieć ciągle na wierzchu, aby podłączyć telefon. Tak naprawdę to cały odtwarzacz możemy schować w niewidoczny sposób ze względu na kompaktowy rozmiar. Jeśli chcemy słuchać muzyki z naszego telefonu poprzez kabel, jesteśmy tak mobilni, jak długość naszego kabla. Co więcej, w tym samym czasie nie możemy używać naszego telefonu do rozmów czy też pracy lub nawet zagrania w jakąś mobilną grę. Wszystkie dźwięki przekazywane będą przez Jack. O ile jeszcze go posiadamy, ponieważ coraz więcej producentów usuwa to złącze ze swoich słuchawek.
Jeśli natomiast chodzi o przesyłanie muzyki poprzez bluetooth, to tutaj sprawa wygląda podobnie. Może poza tym, że nie jesteśmy uwiązani kablem. Jakość dźwięku nie jest taka jak w przypadku połączenia kablowego niemniej jednak mamy pełną swobodę ruchów z zakresie zasięgu urządzenia. Należy pamiętać, że dzięki aplikacji MusicCast nasz telefon jest pilotem. Rolę odtwarzacza muzyki przejmuje Yamaha. Ma to jeszcze większy sens, gdy w naszym systemie jest więcej niż jedno urządzenie podłączone do MusicCast. Telefon wysyła polecenia do aplikacji, która działa na urządzeniu. To tam strumieniowana jest muzyka i przesyłana przez na przykład kabel Jack do naszego systemu audio. Jest jeszcze pewien mały plus. To WXAD-10 jest podłączone do Internetu i to tam pobierane są dane. Oszczędzimy baterię w telefonie. Tych elementów nie zastąpi żaden kabel czy transmiter bluetooth.
podsumowanie
Yamaha MusicCast WXAD-10 jest w stanie tchnąć nowe życie w nasz aktualnie posiadany sprzęt audio. Dodatkowo możemy się uwolnić od pewnych niedogodności takich jak kabel oraz zadbać o jakość odtwarzanej muzyki. Według mnie WXAD-10 jest dobrym sprzętem również do rozpoczęcia swojej przygody ze „smart” urządzeniami audio podłączonymi do Internetu. Za ogromny atut uważam to, że nie jest to system zamknięty. Yamaha produkuje sporą ilość głośników oraz innego sprzętu, o który będziemy w stanie rozbudować naszą rodzinę audio.