Amazfit GTR Mini przyjechał do mnie pod koniec marca, czyli prawie dwa i pół miesiąca temu. Przez ten czas mogłem zapoznać się z tym, jak zegarek zachowuje się w różnych warunkach i chcę podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami dotyczącymi tego smartwatcha. Zapraszam na recenzję udanego i dobrze wycenionego malucha.

Patrząc na niewielkie rozmiary Amazfit GTR Mini, można pomyśleć, że jest to sprzęt dla kobiet. W istocie, na dłoni przedstawicielki płci pięknej prezentuje się okazale, natomiast nawet na mojej – męskiej – ręce wyglądał dobrze. Można więc powiedzieć, że konstrukcje cechuje uniwersalność. Dlaczego w ogóle warto interesować się tym urządzeniem? Odpowiedź znajdziecie poniżej.

Amazfit GTR Mini 2

Amazfit GTR Mini – atrakcyjny maluch

Pudełko, w którym sprzedawany jest Amazfit GTR Mini, to niewielki kartonik. Mamy na nim nadrukowane istotne informacje, ale ważniejsza jest oczywiście zawartość. Nie ma jej za wiele. Poza zegarkiem i zestawem papierowych informacji, znajdziemy tutaj jedynie kabel do ładowania urządzenia, który wykorzystuje piny. Nie jest to technologia indukcyjna, ale obecności takowej się nie spodziewałem. Trzeba również pamiętać, że końcówkę musimy wpiąć w gniazdo adaptera USB-A, a nie USB-C, co w dzisiejszych czasach nie jest już takie oczywiste.

Sprzęt występuje w kolorach: czarnym, niebieskim oraz różowym. Do mnie trafił wariant pierwszy, czyli typowo „męski”. Silikonowy pasek, choć delikatny, sprawia wrażenie wytrzymałego, ale najważniejszy jest dla mnie system montażu. Okazuje się, że mamy tutaj standardowe teleskopy i w zaledwie kilka sekund możemy wymienić pasek na inny, niemal dowolny. To duże ułatwienie, którego brakuje w wielu innych inteligentnych czasomierzach. Pochwalić muszę także korpus, który wykonano z połączenia tworzywa sztucznego oraz stali (ramka). Całość prezentuje się estetycznie i podczas okresu testowego nie udało mi się zarysować konstrukcji. Patrząc przez pryzmat ponad dwóch miesięcy intensywnego użytkowania – to dobry prognostyk na przyszłość.

Zegarek umożliwia mierzenie tętna, wysycenia krwi tlenem (saturacja/ SpO2), a także analizę snu. Każdy z zastosowanych modułów działa sprawnie. Wyniki w dużym stopniu zgadzały się z ciśnieniomierzem medycznym oraz pulsoksymetrem. Dla formalności zestawiłem je również z tym, co pokazywał Apple Watch Ultra i odchyły również tutaj były marginalne.

Amazfit GTR Mini waży 24,6 g bez paska oraz 36,2 z paskiem. Lekki i niewielki – tak można określić testowane urządzenie. Odzwierciedla się to również na polu wygody. Korzystanie z jest wygodne i sprawia pewną satysfakcję… na co wpływ ma ekran.

Świetny, zakrzywiony AMOLED

W Amazfit GTR Mini użyto 1,28-calowego ekranu o rozdzielczości 416 x 416 pikseli, co w efekcie przełożyło się na ostry obraz. Co ważne, jest on również czytelny, a kąty patrzenia zasługują na pochwałę. Jest to zasługa technologii wyświetlacza, którą okazuje się – a jakże – AMOLED. Jednostka jest lekko zakrzywiona na rogach, co ma niemały wpływ na obsługę panelu dotykowego.

Amazfit GTR Mini 5

Skoro jesteśmy przy dotyku, wspomnę tylko, że panel jest niebywale responsywny i nie odbiega na tym polu od „wzorcowego” Apple Watcha. Powierzchnia palcuje się, ale nie jest to jakoś mocno drażniące, a w celu usunięcia nieestetycznych śladów wystarczy przetrzeć ekran o koszulę czy spodnie. Czyytlność w pełnym słońcu – to bez wątpienia mocna strona GTR Mini. Nawet w wyjątkowo jasne dni nie miałem problemu z odczytaniem informacji na zegarku.

Amazfit GTR Mini 2

System Zepp OS 2.0 i aplikacje

W smartwatchu użyto autorskiego systemu Zepp OS, który nie jest tak do końca pełnoprawną platformą. Podobne rozwiązania znajdziemy w tańszych opaskach i zegarkach. Czy to wada? Zdecydowanie nie. Oznacza to po prostu mniej możliwości interakcji z urządzeniem. Ja braków nie odczułem, gdyż sprzęt oferował w zasadzie wszystko to, czego potrzebowałem. Mowa zarówno o śledzeniu funkcji zdrowotnych, jak i o realizowaniu aktywności sportowych. W temacie tych ostatnich – mamy do dyspozycji aż 120 trybów sportowych, natomiast ja korzystałem głównie z biegania, spacerów oraz jazdy na rowerze. System rejestruje również lokalizacje, gdyż producent przewidział tutaj obecność modułu GPS. To spore udogodnienie, którego obecność wypada docenić.

Zabrakło mi natomiast możliwości realizacji płatności zbliżeniowych przy użyciu NFC. Takowy ficzer jest dostępny nawet w tańszej opasce Xiaomi, ale cóż – nie można mieć wszystkiego. Kończąc temat braków, dodam jeszcze, że przez Amazfit GTR Mini nie uda nam się także porozmawiać głosowo. Sprzęt nie został wyposażony w mikrofon oraz głośnik. Sam nie zwykłem korzystać z takich udogodnień, dlatego też nie będę za nimi płakać. Tym, co zaskarbiło sobie moje uznanie, była wygodna obsługa odtwarzacza muzycznego, a także zdalne sterowanie migawką aparatu. To drobnostki, ale powiedzmy sobie wprost – to one tworzą.

Amazfit GTR Mini 4

Proces konfiguracji i wstępnych ustawień jest prosty do bólu i nie sprawia żadnych niespodzianek. Wystarczy zeskanować kod QR na smartfonie i możemy przeklinać się przez najważniejsze opcje. Sama aplikacja, dostępna za darmo w repozytorium Google Play nie różni się od tego, z czym mieliśmy do czynienia w przypadku wcześniejszych recenzji zegarków Amazfita, do których Was odeślę. Powiem tylko, że to jedna z lepiej zaprojektowanych pod kątem interfejsu apek. Mamy wszystkie informacje podane niczym na tacy. Synchronizacja pomiędzy smartfonem a zegarkiem jest wzorowa. Nie spotkałem się z żadnymi niedogodnościami, a powiadomienia przychodziły bez opóźnień. Jedna uwaga – dopiero po kilku dniach i otrzymaniu większej liczby powiadomień, mogłem skonfigurować wszystkie aplikacje. To samo ma jednak miejsce w innych urządzeniach producenta, a także w sprzęcie Xiaomi czy OPPO.

Amazfit GTR Mini 1 1

Akumulator

Liczby mówią niewiele, ale z dziennikarskiego obowiązku postanowiłem o nich powiedzieć. Otóż w Amazfit GTR Mini znajdziemy baterię o pojemności 280 mAh. Wydaje się to niewielką wartością, jednakże setup ten w trybie AOD pozwolił mi uzyskać wynik od 5 do 6 dni pracy na jednym ładowaniu. Zgoda, nie jest to może topowe osiągnięcie, ale i tak możemy mówić o sporej dawce komfortu.

Co zatem z ładowaniem? Aby w pełni uzupełnić energię w akumulatorze, musimy podłączyć sprzęt do dodanej zestawu ładowarki na około 90 minut. To niewiele, choć trzeba pamiętać o tym, aby wygospodarować odpowiednią ilość czasu.

Werdykt

Dobrze, zatem czy mógłbym polecić Wam zakup zegarka Amazfit GTR Mini? Czasomierz oferuje świetny ekran AMOLED, solidne wykonanie oraz przemyślany interfejs, przy czym jest zwyczajnie ładny. Brakuje mu płatności zbliżeniowych przez NFC i możliwości prowadzenia rozmów, ale i tak uważam, że stosunek ceny do jakości jest tu świetny. Jeśli szukacie zegarka za około 500-600 zł, Amazfit GTR Mini będzie rozsądną opcją.

Elegancki smartwatch pełny nowoczesnych funkcji? Amazfit GTR4 – recenzja