POCO F5 Pro: pierwsze wrażenia z użytkowania nowego smartfona od Xiaomi. Czy jest faktycznie taki hiper?

POCO F5 Pro, czyli nowy, wyczekiwany smartfon od Xiaomi trafił premierowo w moje ręce. Zanim przeprowadzę wszystkie testy, podzielę się z Wami moimi pierwszy wrażeniami.

POCO F5 Pro jest reklamowany przez Xiaomi poroma paroma hasłami, związanymi ze słowem hiper. Smartfon jest: hiperwydajny, hiperszybki, z hiperaparatem, dźwiękiem i wyświetlaczem. Posiada również hiperszybkie ładowanie. Hip-hip-hiper-hurra! Czy jednak, aby na pewno? W teorii każdy producent telefonów lubi się chwalić danymi technicznymi i możliwościami swojego sprzętu. Spójrzmy zatem na tabelkę ze specyfikacją techniczną, a już za chwilę uchylę rąbka tajemnicy, czy faktycznie urządzenie jest takie hiper.

POCO F5 Pro to aparat 64 Mpix i pełna gama różnych wizualnych trybów

POCO F5 Pro ma przede wszystkim całkiem sporych rozmiarów obiektyw. Bez pokrowca ani rusz! Na szczęście znalazłem takowy w zestawie i czuje się nieco bezpieczniejszy, aczkolwiek nie polecam szurać nim po powierzchniach, bo jednak całkiem sporo wystaje. Uczulam na ten element, ale muszę przyznać, że jego możliwości są proporcjonalne, co do jego wielkości.  Aparat obsługuje nagrywanie wideo w rozdzielczości 8K, a systemy stabilizacji obrazu OIS i EIS zapewniają kadry wolne od poruszeń lub drgań. Twórcy video powinni wyciągnąć z jego możliwości całkiem sporo.

Nie przetestowałem jeszcze wszystkich jego funkcji, ale nie dość, że przedni aparat 64 Mpix robi świetne zdjęcia i nagrywa filmy w standardowych, powszechnych trybach to w zakładce „Więcej” można znaleźć pełną gamę narzędzi, wspieranych przez AI. Blogerzy, influencerzy i wszyscy ci, którzy chcą urozmaicić swoje materiały, będą w siódmym, hiper-niebie. Zwolnione tempo (fani Zacka Snydera będą wniebowzięci), zatrzymanie czasu na konkretnych elementach otoczenia, klonowanie ludzi, efekty filmowe, czy film poklatkowy to tylko niektóre z nich. Można spędzić całkiem sporo czasu na odkrywanie i testowanie różnych, bajecznych efektów. Wiele z tych dodatkowych możliwości jest również dostępne przy przednim obiektywie. Z kolei natychmiastowy retusz po kliknięciu „Upiększ” faktycznie zdaje egzamin i wyciąga ze zdjęcia co najlepsze, nadając odpowiednich barw.

POCO F5 Pro jest wyposażony w Snapdragon 8 + Gen 1, który znacząco wpływa na płynność działania smartfonu

POCO F5 Pro przy pierwszym kontakcie zwraca uwagę na jeden bardzo ważny szczegół – jest niesamowicie płynny i szybki. Czuć moc procesora Snapdragon 8 + Gen 1. Ponadto urządzenie ma inteligentną technologię stabilizacji klatek FEAS 2.2 oraz system chłodzenia LiquidCool 2.0 z wysokowydajną komorą parową. Przełączanie między ikonkami jest ekstremalnie płynnie. W graficznie przyjemnym dla oka przybliżają się i oddalają. Uruchamianie bardziej wymagających aplikacji, związanych z rozrywką i grami mobilnymi również odbywa się w szybkim tempie.

Niebywałym atutem jest szybkie ładowanie. Znajdziemy w nim akumulator o pojemności 5160 mAh, który można ładować zarówno przewodowo z mocą 67 W (przez USB-C), jak i indukcyjnie z mocą 30 W. Tej drugiej możliwości nie udało mi się przetestować, ale na kablu ładowanie akumulatorów jest momentalne. Według danych producenta w pełni napełnioną energią bateria powinna starczyć na 20 godzin oglądania filmów i coś mi się wydaje, że w podróży, czy nawet w domu, POCO F5 Pro będzie często wykorzystywany w tym celu. Ma wbudowane podwójne głośniki i posiada Certyfikat Dolby Atmos, Certyfikat Hi-Res. I faktycznie brzmienie ma całkiem dobitne.

POCO F5 PRO w szybkim tempie naładuje akumulatory, zarówno w sposób przewodowy, jak i indukcyjny

POCO F5 po dwóch-trzech dniach użytkowania stwarza wrażenia smartfona, w który programiści włożyli sporo serca oraz oczywiście odpowiednich komponentów. To telefon skierowany do osób, które korzystają w pełni z funkcji aparatu, cenią sobie szybkie ładowanie i wymagają, aby płynność była „hiper”. Czy smartfon jest wart 2799 złotych? O tym przekonam się wkrótce i na pewno podzielę się z Wami moimi odczuciami. A teraz wybaczcie, ale muszę zrobić poklatkowy film, jak jem kaktusa, bo są rzeczy ważne i ważniejsze. W tym momencie najważniejsze jest przetestowanie wszystkich funkcji aparatu, a uwierzcie – trochę tego jest!

Tanie smartfony z GPU NVIDIA? MediaTek zadba o zjawiskową grafikę