Jeden z gigantów rynku aparatów fotograficznych widzi, jak dobrze poczyna sobie konkurencja i planuje odpowiedzieć nowymi obiektywami w systemie Z oraz rozwojem dwóch głównych linii – F i Z.
Nikon od wielu lat działa dość dziwnie – bardzo dobre ruchy często nie są kontynuowane i po chwilowym boom firma przysypia, a następnie zaczyna tracić dystans do konkurencji, która wciąż pokazuje nowości – lepsze czy gorsze. W rozmowie z Nikon Rumors producent przyznaje, że nie „olewa” premier rywali i przygotowuje już swoje odpowiedzi.
Nikon D6 pojawi się w kwietniu – cena powala, a 4K tylko w 30 fps
W gamie Nikona aktualnie najważniejsze są dwa bagnety – F dla lustrzanek FX (pełne lustro) i DX (APS-C) oraz Z dla bezlusterkowców. Japończycy nie mają zamiaru zupełnie przestawiać się na nowocześniejsze rozwiązanie i będą równolegle wspierać oba systemy. Co ciekawe na kolejne wersje flagowych DSLR mogą liczyć fotoreporterzy:
Wierzymy, że lustrzanki mają przewagę nad hybrydowymi aparatami w fotografii sportowej i prasowej, które wymagają chwytania ważnych momentów w trakcie wydarzeń. Konkretniej nasze aparaty wyposażone w lustra mają wyjątkowe atuty takie jak obiektywy NIKKOR F z ogniskowymi od 8 do 800mm, optyczne wizjery, które zmniejszają zmęczenie wzroku i wykorzystywanie energii z baterii
– czytamy w wywiadzie dla Nikon Rumors.
Najnowszym aparatem dla zawodowców jest Nikon D6, który otrzymał poprawiony procesor autofocusa i większe możliwości w kręceniu filmów. Firma wytłumaczyła też dość zaskakujące pozostanie przy zaledwie 30kl/s w rozdzielczości 4K. Nikon skupiał się na jak najlepszej pracy AF oraz możliwości zapisywania zdjęć w czasie nagrywania, a ewentualne przyspieszenie było wymagające dla procesorów.
Święta trójca z bagnetem Z nadchodzi!
Pozostawanie przy serii D nie oznacza oczywiście, że użytkownicy Zetek nie mają co liczyć na kolejne premiery. To właśnie nowszy system ma serię rozwiązań, które pozwalają na tworzenie obiektywów z bardzo szerokim otworem (przykładem jest Nikkor Z 58mm f/0.95 S Noct). Dodatkowo to bezlusterkowce wygrywają z lustrzankami w kwestii kręcenia filmów.
Firma zapowiedziała, że jej głównym celem jest przygotowanie Świętej Trójcy z bagnetem Z – 14-24 f/2.8, 24-70 f/2.8 i 70-200 f/2.8. To jednak nie nastąpi zbyt szybko – wymienione obiektywy są tak ważne, że Nikon musi się skupić na jakości i działaniu bez zarzutu, co w nowym systemie bywa trudne. Spora rzesza klientów prosi też o poszerzenie gamy naleśników, a więc malutkich, poręcznych obiektywów.
Aurora Aperture tworzy filtry nowej generacji montowane na tył obiektywu
Według wywiadu producent nie pozostaje głuchy na te głosy i poszerzenie liczby szkieł w linii Z jest jednym z priorytetów. Na zakończenie rozmowy Nikon wyjawił jednak, że nie chce poprzestać na samych aparatach, ale planuje pojawiać się w każdej dziedzinie obrazowania… Czyżby ewentualne spojrzenie w stronę smartfonów? Z jednej strony firma próbuje przekonywać, że małe matryce nigdy nie osiągną rezultatów lustrzanek czy bezlusterkowców, z drugiej dość enigmatyczne słowa o „szerszym wkładzie w dziedzinę obrazowania”.