Aktualizacja każdego sprzętu Apple do nowej wersji systemu operacyjnego, to dla mnie każdego roku duża fascynacja i przerażenie zarazem. Masa nowych funkcjonalności, mniej czy bardziej użytecznych, to jednak kwestia na osobny wpis, jednak moje ustrojstwo jakie by nie było, zyskuje nowe funkcjonalności. Z drugiej jednak strony przerażenie, bo jeśli moje urządzenie z nadgryzionym jabłkiem nie jest pierwszej świeżości, to pojawia się świadomość, że różnie może sobie poradzić z nowym systemem operacyjnym.
Na początku absolutne załamanie po aktualizacji iPhone 4 do iOS7. Telefon zwyczajnie nie dawał sobie rady, a ja przespałem możliwość powrotu do poprzedniej wersji. Teraz historia podobnie się ma z moim iPadem Mini. Oczywiście, mogłem wyciągnąć wnioski z poprzednich doświadczeń i nie aktualizować systemu, szkoda jednak tych wszystkich nowych, drobiazgów – więc człowiek zawsze po cichu liczy, że po aktualizacji będzie wszystko okej ;-) W przypadku mojego iPada nie ma tragedii jak to było w przypadku iPhone 4, jednak brak płynności działania urządzenia daje się odczuć. W związku z tym przychodzi odruch, na których liczą marketingowcy – czas wymienić zabawkę na nową, a to się dobrze składa, bo już jutro Apple zaprezentuje nowe urządzenia.
Mnie osobiście najbardziej interesują oczywiście iPady, chociaż nie ukrywam że pogłoski o Macbooku Air z ekranem Retina, wyglądają dość interesująco. Wracając jednak do tabletów, dużo się mówi o iPadzie Pro, który ma być największym dotychczasowym urządzeniem ze stajni Apple, a jego przekątna ma wynosić 12.9′. Po pierwszych przymiarkach do iPad Air, zdałem sobie sprawę jak bardzo się lubię z moją wersją mini i chyba większy ekran nie jest mi potrzebny. iPad Air niestety wydaje się zbyt ciężki w stosunku do mniejszego brata, a to w zasadzie największa wada jak dla mnie. A póki tablet to dla mnie narzędzie do rozrywki, jednak waga nie pozostaje bez znaczenia, trzymając go kilka godzin dziennie w rękach. Rozumiem jednak, że target iPada Air jest nieco inny.
Oczywiście krążą pogłoski także o nowym odświeżonym iMac’u czy Mac’u Mini, jednak z jutrzejszych premier, to jednak iPady przyciągają moją największą uwagę. Dużo się mówi o iPadzie Air 2, czy też o iPad Mini 2. Ten drugi trafia najbardziej do mnie. W zasadzie wielkość ekranu iPada mini jest w mojej opinii idealna. Jeżeli będzie obsługiwał iOS 8 sprawnie jak mój iPhone 5S, to chyba się zaprzyjaźnimy. Co ważne, z nowości, które przewidują zachodnie media, to nowe urządzenia mają zyskać prócz nowych, mocniejszych bebechów, także Touch ID, ale to chyba żadne zaskoczenie?
Czekam z niecierpliwością na jutrzejsze premiery, bo ile niczym nowym iPad Mini w nowej wersji nie zaskoczy, o tyle jego pojawienie się zdecydowanie wpłynie na cenę aktualnego iPada Mini z Retiną, który w zupełności mi wystarczy. Oczywiście wszystko się będzie opierać na chłodnej kalkulacji, bo nie liczę że iPad Mini z Retiną starczy mi na więcej niż jedną aktualizację iOS. A może Apple zaskoczy cenami i nie będzie się opłacało brać pod uwagę używanego urządzenia? Jutro się okaże, czekam z niecierpliwością.