To nie do wiary, jak czas szybko ucieka. Dopiero co męczyłem was na blogu swoimi przemyśleniami związanymi z kupnem nowego sprzętu do domu, a tu już rok minął odkąd mam komputer All in One od Della. Mam kilka przemyśleń, które z perspektywy czasu z pewnością się Wam przydadzą, jeżeli będziecie rozważać kupno podobnego sprzętu.
Jeżeli nie do końca orientujesz się w temacie, to pierwsze co to odsyłam do video recenzji Dell XPS One 27, którą popełniłem w zeszłym roku. Krótko ją podsumowując, gwoli przypomnienia to generalnie sprzęt prawie idealny, a jego główną wadą była właściwie cena. Prócz tego narzekałem na mysz dostarczoną z zestawem, niemniej z perspektywy czasu przyzna, że jest komfortowa – zupełnie się przestawiłem. A jak wypada cała reszta?
Z początku miałem sporo obaw do klawiatury bezprzewodowej. Cholernie wygodna rzecz, brak niepotrzebnych kabli, mały skok klawisza – rozmieszczenie. Tak się składa, że mam dwa zestawy (w pierwszej zepsuty był przycisk Caps Lock – zbyt czuły – jakkolwiek to brzmi ;-) ), Dell stanął na wysokości zadania i przesłał gratis, drugą w pełni sprawną. No i skończyło się na tym, że jednej używam w miejscu pracy a drugiej w domu. W uszkodzonej mam wyłączony w rejestrze Windows przycisk CapsLock i problem z głowy. Zdecydowanie je uwielbiam, do pisania są idealne. A prezentuje się ona następująco:
To co w klawiaturze i myszce bardzo zaskakuje, to żywotność baterii. Przyznam, że obawiałem się że będę musiał je systematycznie wymieniać co miesiąc, a one będą mi padać w momentach najmniej dogodnych (jak to zwykle bywa – choć w zasadzie, nigdy nie ma dogodnych momentów na pad baterii ;-) ). Co ciekawe baterie są jeszcze nie zmienione, a minął już praktycznie rok! Wielki szacunek Dell!
Idąc dalej, marudziłem a propos rozdzielczości ekranu. Rozmiar 2560x1440px, to z początku był koszmarny problem. Męczyłem się, w ciągłym użytku przy przeglądaniu stron internetowych był scroll w myszy i wciśnięty przycisk Ctrl na klawiaturze. Potem w końcu się poddałem, ustawiając domyślne powiększenie do 125%. Jak z perspektywy czasu? Przyzwyczaiłem się także, niemniej pieje z zachwytu kiedy trzeba uruchomić dwa okna przeglądarki obok siebie, praca na programach graficznych i edytora wideo to czysta frajda! Gdybym miał kupować jeszcze raz, to nie wyobrażam sobie mniejszej rozdzielczości.
To co jednak potrafi męczyć, to ekran glossy. Przy słonecznych dniach w pokoju mam niezły koszmar, z reguły jednak zwiększenie kontrastów i jasności ekranu do 100% rozwiązuje problem, jednak mimo wszystko sprawa jest uporczywa. Oddając uczciwość, to w zasadzie nie wyobrażam sobie tego samego komputera z matowym ekranem, niemniej przydałoby się ograniczyć odbijanie światła.
Zdarzają się także cuda z panelem dotykowym, sterującym podstawowymi opcjami ekranu. Czasami potrafią się skutecznie zablokować, albo wariować przez samoczynne uruchamianie się. Są to jednak na szczęście sytuacje sporadyczne.
Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie potrafi drażnić, a o której miałem świadomość w zasadzie od samego początku. Przychodzą takie dni, że człowiek by pograł w jakąś nieskomplikowaną grę. Oczywiście tytuły takie jak najnowsza Cywilizacja i podobne będą działać bez problemów, ale gorzej już z tymi bardziej wymagającymi. Komputer totalnie nie nadaje się do grania, a ja oczywiście miałem tego świadomość. Mimo wszystko brakuje tego trochę ;-) Kupno AiO do grania i do wszystkiego innego, wiąże się z kolosalnymi kosztami, więc odpada. Zamiast tego kombinuje by kupić sobie drugi komputer do gier, np. coś takiego Alienware x51, małe ale wydajne, tylko standardowo – ta cena ;-) Alternatywnym rozwiązaniem jest konsola.
Do grona wad dorzuciłbym kiepskiej jakości głośniki. Wspominałem o nich w samej video recenzji i tu niestety wiele się nie zmieniło. Tak się składa, że miałem kontakt z laptopem Dell L502x, który wyposażony jest w głośniki JBL i 'subwoofer’ i jakość dźwięku powalała! Nie wiem dlaczego, tutaj Dell poszedł po jakości, w swoim flagowym modelu. Duży minus.
Sporo osób pyta także o chłodzenie. Otóż gdy komputer złapie temperaturę, wiatraki z pewnością się odezwą. Przy dużym obciążeniu (np. podczas grania w gry), można je usłyszeć, uwierzcie mi ;-) Niemniej przy codziennej pracy, komputer jest praktycznie bezgłośny.
Czy kupiłbym kolejnego AiO? Szczerze odpowiadając na to pytanie, po roku czynnego użytkowania – powiem: bez najmniejszego zastanowienia. Zaczynając do rzeczy przyziemnych – czyli porządek na biurku, brak kabli – niepotrzebnych komputerowych puszek, wszechobecnego kurzu – mam sprzęt minimalistyczny, piękny sam w sobie. Ma oczywiście on swoje wady, jednak w ogólnym rozrachunku wypada naprawdę świetnie. Wam także polecam, mimo że do najtańszych nie należy, to jednak naprawdę wysoka jakość i cała masa frajdy. Mimo, że byłem ostrożny zawsze w stosunku do Della, to teraz mają we mnie swojego fanboja.
W załączeniu moja video recenzja tego sprzętu: