Logitech zaprezentowało nowy zestaw klawiatury i myszy POP Keys i POP Mouse, którą właśnie mam okazje testować. Oto kilka moich pierwszych wrażeń.

Jak bym opisał markę Logitech? Porządny sprzęt, doskonałej jakości, ale co do zasady mało w nim szaleństwa. Klasyczne, ciemne kolory, szarości, ciemne zielenie, grafity, czernie. Oczywiście za wyjątkiem całej linii sprzętów gamingowych. Dzisiejsi bohaterowie przełamują ten stereotyp, bo są zwyczajnie inne niż wszystko w palecie ich produktów. Szaleństwo, odważne zestawienie kolorów, czy szalony pomysł na kształt klawiszy.

Poznajcie Logi POP Keys i POP Mouse! Tak się składa, że właśnie dzisiaj je rozpakowałem i to jest pierwszy tekst, który za ich pomocą tworzę i przyznam, że łatwo nie jest. Przesiadka z ultrapłaskiej klawiatury od Apple i Magic Mouse, na wysoki skok klawiszy jest ogromną rewolucją. Efekt jest taki, że w każdym zdaniu popełniam kilka literówek i skłamałbym gdybym powiedział, że wcale się nie męczę. To jednak kwestia najbliższych dni i z pewnością uda się w pełni przestawić, a ja po raz kolejny będę mógł sprawdzić, czy to już ten czas przesiąść się na klawiaturę mechaniczną.

1G7A1812

Logitech POP Mouse

Gryzoń wygląda fenomenalnie. Jest bardzo obły, niewielki, pokryty dwoma kolorami w moim przypadku: czarnym i żółtym (to zestawienie nie może wyglądać źle) z charakterystycznym kółkiem tuż pod scrollem. Mysz jest lekka i przede wszystkim nie wydaje z siebie żadnych dźwięków podczas klikania, co z pewnością nie pozostaje bez znaczenia dla osób, które jak ja, mają (póki co) swoje stanowisko pracy… w salonie.

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Jeśli chodzi o pierwsze wrażenia, to mysz z pewnością nie jest tak precyzyjna w pracy jak MX Master 3, z którego korzystam na co dzień właściwie na zmianę z Magic Mouse. Logitech POP Mouse w moim wypadku jest podpięta do iMaca bez użycia dongla (który jest oczywiście w zestawie), a doświadczenie podpowiada, że jego podłączenie może zmienić sytuację. W pełnym teście będę to sprawdzał oczywiście. Póki co, bez dongla mysz jest na macOS dość nerwowa i zauważalnie mniej precyzyjna od powyższych myszy.

1G7A1809

Logitech POP Keys

Subskrybuj DailyWeb na Youtube!

Klawiatura to inny świat, to coś, co przełamuje nude wszystkich biurowych klawiatur, chociaż ta do biura może się średnio nadawać (później o tym), a przy tym jeśli zestawić ja z klawiaturami gamingowymi, jest pełna smaku, gustu, a nie obciachowo poobklejana świecącymi, odpustowymi ledami, które w dodatku potrafią mrugać, mienić się powodując jeszcze większy efekt żenady.

1G7A1814

POP Keys przede wszystkim jest… masywna. To kawał ciężkiego klocka, ale to jej zaleta. Leży stabilnie na biurku, a gumowe elementy rozmieszczone na rogach nie pozwalaj się jej przesunąć. To klawa oczywiście mechaniczna, więc co do zasady charakterystykę skoku trzeba lubić i na pewno się do niej przyzwyczaić. Mimo wspomnianych literówek pisze się na niej bardzo przyjemnie, słysząc ten piękny, smaczny klik, który pewnie nie do końca byłby czymś, co doceniliby inni współpracownicy w biurze.

1G7A1817

Klawisze są zaokrąglone, ale o dziwo nie wpływa to na ich trafianie palcami, właściwie nie ma to żadnego znaczenia. Mamy piękny, odstający wygląd klawisza ESC, mamy także dodatkowe przyciski emotek, które możemy sobie podmienić, bo w zestawie dostaliśmy jeszcze kilka innych. W przypadku macOS nie działają one domyślnie i trzeba je oczywiście zmapować. Bardzo się cieszę, że wśród klawiszy funkcyjnych, znajduje się sterowanie muzyką (wstecz/kolejna), których to bardzo brakowało mi w Logitech MX Mini.

1G7A1815Logitech POP

Oczywiście POP Key ma wszystkie technologie, znane z innych ich produktów, takie jak podłączanie kilku urządzeń i działa to jak zwykle wybornie. Biorę się za pełne testy, a przede wszystkim sprawdzenie, czy dongle cokolwiek tutaj zmieni w kontekście pracy, przynajmniej myszy, bo sam POP Key nie daje żadnych oznak lagowania, opóźnień czy innych problemów połączeniowych.

Pełna recenzja wkrótce!