Ten artykuł miał mieć całkiem inny tytuł, miał też pochwalić producenta za ciekawą aplikację, która przenosi legendę fotografii do świata mobile. Niestety wszystko mi się zmieniło, gdy zainstalowałem aplikację, a ona poprosiła mnie o 40 zł na miesiąc, za pełną funkcjonalność.
Oczywiście nowa aplikacja od legendarnej marki fotograficznej jest bezpłatna. Niestety dopiero po uiszczeniu sporej opłaty daje to czego naprawdę chcą od niej zainteresowani użytkownicy.
Uwielbiam markę, nie narzekam na model finansowania. Narzekam na to, że to skok na kasę — konkurencyjne aplikacje mogą więcej i taniej. Sami możecie sprawdzić, czy to nie jest przypadkiem żerowanie na sentymencie.
Leica LUX – zdjęcie z filtrem za 40 zł na miesiąc
Nie zrozumcie mnie źle, sam płacę wiele abonamentów za usługi, programy i serwisy rozrywkowe. Co więcej, opłacam roczny abonament aplikacji fotograficznej Halide, mam też aktywną subskrypcję Filmic Pro (chociaż z tej mam zamiar zrezygnować). Zacznijmy jednak od początku.
Leica LUX to nowa aplikacja fotograficzna dla iOS i Androida. Zainstalowałem ją już wczoraj, bo korzystam z alternatywnych apek foto, a niemiecką legendę po prostu kocham. Byłem tym bardziej ciekawy co oferuje.
„Leica od dawna jest kamieniem węgielnym fotograficznych innowacji, niezmiennie wyznaczając standardy przy każdym udoskonaleniu. Teraz innowacyjna aplikacja Leica LUX firmy Leica na nowo definiuje standardy w fotografii smartfonowej. Pierwsza w historii profesjonalna aplikacja fotograficzna producenta aparatu fotograficznego pozwala uchwycić kultowy wygląd Leiki za pomocą iPhone’a, dzięki czemu fascynujące doświadczenia Leica są zawsze w zasięgu ręki.” – czytamy na stronie Leica.pl
Aplikacja pozwala rzecz jasne na wykonywanie zdjęć. Jej podstawową wybór Leica Look — czyli filtrów nanoszonych na fotografie w czasie rzeczywistym. Tu trzeba przyznać, że są one naprawdę dopracowane i dają ciekawe efekty.
Moje TOP 3 aplikacje fotograficzne dla iOS. Ta od Adobe jest bezpłatna
Główny ekran aplikacji pozwala zmienić również ekspozycję, włączyć pomocniczą siatkę lub wybrać aparat, którym robimy zdjęcia. Ja z racji tego, że posługuję się iPhonem, miałem do dyspozycji obiektywy 13 mm, 24 mm, 48 mm, 77 mm oraz kamerę do selfie. W górnym lewym i prawym rogu możemy ustawić przyciski funkcyjne FN1 i FN2 co jest smaczkiem klawiszologii z aparatów. Można pod nie podpiąć konkretne ustawienia jak timer, ustawienia flasza czy histogramu. Zmiana trybu z PHOTO na APERATURE, pozwala dodatkowo sterować przysłona.
Przejdźmy teraz do tego co najgorsze w aplikacji. Jej subskrypcja kosztuje 39,99 zł miesięcznie lub 399,99 zł rocznie (33,33 zł/mc).
Co za to dostaniemy? Naprawdę niewiele:
- 5 dodatkowych Leica Looks (chociaż to te najciekawsze)
- 4 obiektywy Leica z możliwością zmiany przysłony
- Funkcje manualnego ostrzenia z Focus Peaking
- Funkcja manualnej ekspozycji
- Fotografowanie w RAW
Zasadniczo wszystko, co użyteczne w tej aplikacji zostało wyciągnięte do opcji premium. Jestem w stanie zrozumieć, co oczywiste, że wolą twórców jest to, by aplikacja na siebie dobrze zarabiała, nie jestem w stanie zrozumieć, że oferuje tak mało za tak wielką kwotę.
Pisałem wcześniej o aplikacji Halide. To jednak niejedyna aplikacja, która daje znacznie więcej i kosztuje przy tym mniej. Fajne filtry nawiązujące do kolorystyki w aparacie to trochę za mało, albo za drogo. Szkoda, że Leica nie zdecydowała się obniżyć opłaty.