Duet robotów na Czerwonej Planecie bawi się w najlepsze.
Kolejny przelot drona marsjańskiego już za nami. Było to jego trzecie wzbicie się w powietrze, ale najdłuższe i najbardziej aktywne. Podczas lotu udało mu się wykonać kilka zdjęć, które już trafiły do NASA, a Agencja ostatnio dość szybko publikuje nowe materiały.
Na zaprezentowanym nagraniu możemy zobaczyć powierzchnię Marsa z trochę wyższej perspektywy. Widoczne są tam jednocześnie ślady łazika Perseverance, które regularne się rozłożone na podłożu.
Kolejny lot drona na Marsie
https://www.youtube.com/watch?v=jXYhITeOB6U
To już kolejny sukces duetu, który składa się z łazika i latającego drona. W ubiegłym tygodniu NASA poinformowała o sukcesie łazika, któremu udało się wytworzyć pierwszą dawkę tlenu odzyskując go z marsjańskiego powietrza i dwutlenku węgla.
Takie informacje przybliżają nas do eksploracji Czerwonej Planety, na co mają chrapkę zarówno NASA, jak i SpaceX, a także Chińczycy.
Sam dron został uwolniony trzy tygodnie temu, a NASA oczywiście podzieliła się nagraniem z samego momentu wypuszczenia helikopterka. Teraz Agencja opublikowała najświeższe zdjęcia, tym razem wykonane przez samego łazika Perseverance, które ukazują w tle latającego drona.
Nowe zdjęcia Perseverance z Marsa
Two bots, one selfie. Greetings from Jezero Crater, where I’ve taken my first selfie of the mission. I’m also watching the #MarsHelicopter Ingenuity as it gets ready for its first flight in a few days. Daring mighty things indeed.
Images: https://t.co/owLX2LaK52 pic.twitter.com/rTxDNK69rs
— NASA's Perseverance Mars Rover (@NASAPersevere) April 7, 2021
Łazik wyposażony jest w specjalny przyrząd o wdzięcznej nazwie MOXIE (Mars Oxygen In-Situ Resource Utilization Experiment). Od początku plan był taki, że spróbuje on wytworzyć z marsjańskiego powietrza cząstki tlenu. Nie wiadomo jednak było jak narzędzie sprawdzi się w warunkach Czerwonej Planety i czy to się w ogóle uda. Pierwsza jednak próba była na tyle owocna, że na Marsie wytworzono tlen przez obiekt z naszej planety.
Powodzenie próby pokazuje także szansę na odzyskiwanie tlenu z dwutlenku węgla, co może być znacząco pomocne w utylizacji dwutlenku, kiedy (zapewne) zaczniemy nim zaśmiecać marsjańską atmosferę. Nie będzie po prostu wyjścia – żeby mieć tlen, trzeba będzie pozbyć się dwutlenku węgla.
Samo urządzenie nie jest większe od akumulatora samochodowego, a „wystarczyło” podgrzanie w nim zebranego gazu do temperatury ok 800 stopni Celsjusza. Warto zaznaczyć, że wyprodukowane 5 gramów tlenu, według obliczeń NASA pozwoliłoby na oddychanie astronaucie przez około 10 minut. To dużo i mało, zależy jak na to patrzeć. Jednak na tym urządzeniu mają opierać się próby kolonizacji Marsa. Sam lot na Czerwoną Planetę trwa na tyle długo, że nie ma fizycznych możliwości zabrania aż takiej ilości tlenu ze sobą.