Startuje kolejny tydzień, a wraz z jego początkiem pojawiają się nowe informacje dotyczące iPhone’a SE 4. Wygląda na to, że najtańszy smartfon Apple znów stanie się uosobieniem recyklingu starych części zamiennych.
W ubiegłym tygodniu zastanawiałem się, czy iPhone 17 Slim zbytnio nie przypomina modelu SE, natomiast dziś wychodzą na jaw kolejne plotki na tamat „budżetowego” iPhone’a, na którego premierę czeka z pewnością wiele osób chcących wejść do ekosystemu Apple, ale jednocześnie nie chcących wydawać na ten cel 80% średniej pensji.
O ile daty premiery kolejnego line-up’u flagowych iPhone’ów możemy być niemal pewni (połowa września), o tyle tańsze smartfony Apple nie wychodzą na rynek z tak przewidywalną regularnością. Jak dotąd producent trzymał się jedynie pory roku, i jeśli kalendarz w Cupertino by się w tym przypadku nie zmienił, iPhona SE 4 powinniśmy spodziewać się wiosną.
iPhone SE 4 przedłuży życie ekranów OLED z iPhona 13
Jeszcze w lutym, przekazywaliśmy Wam, że iPhone SE najnowszej generacji będzie miał wiele wspólnego z… iPhonem 16. Oba urządzenia ma łączyć kształt obudowy i generalnie stylistyka, dzięki czemu tańszy model nie miałby tak znacząco odbiegać wyglądem od droższych modeli, jak ma to miejsce w tej chwili (i miało nawet w 2022 roku, gdy debiutował SE 3). Jednak to, że iPhone SE zyska nowoczesny wygląd tylnej części obudowy, nie oznacza niestety, że przód urządzenia także otrzyma najnowsze komponenty.
Unihertz Jelly Max to idealne rozwiazanie, jeśli szukasz małego smartfonu
Z informacji, do jakich dotarł portal wccftech wynika, że SE 4 odziedziczy wyświetlacz OLED pochodzący z iPhona 13, a dostawcą ekranu będzie w głównej części chiński BOE oraz LG (prawdodpobnie jako ewentualna rezerwa). Potwierdzają się też wcześniejsze doniesienia — wyświetlacz SE 4 będzie miał przekątną 6,1 cala. Swego czasu mówiło się, że na krótkiej liście potencjalnych partnerów jest jeszcze Samsung, ale według plotek nie chciał się on zgodzić na zaproponowaną przez Apple cenę 25 dolarów za jeden ekran OLED twierdząc, że to zbyt niska kwota. Być może zatem Chińczycy przyjęli taką ofertę lub nawet ją przebili.
Recenzja MSI MAG 341CQP QD-OLED – magiczny świat zakrzywiony w 34-calach
Artykuł, opublikowany przez koreański The Elec sugeruje z kolei, że ostateczna cena ekranu kształtować się będzie w okolicach 40 dolarów, a BOE ma odpowiadać za 60% – 70% wolumenu dostaw, który zgodnie z planami ma wynieść 20 milionów sztuk rocznie. Pozostałą część ma dostarczyć Samsung lub LG. Mówi się, że do grona dostawców wyświetlaczy dla Apple w kolejce ustawił jeszcze jeden producent — Tianma, ale w jego przypadku niespełnione zostały wymogi jakościowe. Widać, że choć Apple próbuje narzucić producentom podzespołów stosunkowo niskie marże, prestiż i potencjalne obroty pozostają na tyle mocnymi argumentami, że branżowi giganci chcą współpracować z producentem iPhone’ów niemal za wszelką cenę.
Nas jednak jako użytkowników końcowych w głównej mierze interesować będzie cena urządzenia, ale nie rozgrywki pomiędzy producentami komponentów. Niestety wciąż nie wiemy, ile będzie ostatecznie iPhone SE 4 będzie kosztował, ale dziennikarze The Elec dodają, że według ich informacji Apple będzie chciało jeszcze bardziej obniżyć koszty produkcji, ścinając parametry bazowego ekranu iPhone’a 13. Prawdopobnie więc prócz braku odświeżania 120 Hz, wyświetlacz SE 4 będzie charakteryzował się stosunkowo niską jasnością. Cóż, na pocieszenie przypomnę, że sprzedający się obecnie SE ma ekran LCD.