Premiera iPhone’a SE 4 potwierdzona przez bankowych analityków
iPhone SE czwartej generacji zadebiutuje najpewniej w marcu przyszłego roku. Tym razem na poparcie tej konkretnej daty składają się twarde dowody w postaci prawdziwych komponentów widzianych w fabrykach.
Światem rządzi pieniądz, a na spółki technologiczne największy wpływ mają instytucjonalni akcjonariusze. Działania, zapowiedzi i premiery produktów Apple śledzą fani marki i entuzjaści nowych technologii, ale tak naprawdę największą uwagę na spółce skupiają bankierzy inwestycyjni, którzy prześwietlają każdego uwzględnionego w sprawozdaniu finansowym dolara, a przede wszystkim próbują przewidzieć przyszłość.
Tom O’Malley analityk brytyjskiego banku inwestycyjnego Barclays wraz ze swoim zespołem wybrał się w ostatnim czasie do Azji, by na własne oczy przekonać się, jak idą prace nad nowym smartfonem od Apple. Bankierzy wizytowali fabryki produkujące podzespoły do iPhone’ów i to, co zobaczyli utwierdziło ich w przekonaniu, że premiera nowego modelu serii SE odbędzie się na koniec pierwszego kwartału 2025.
iPhone SE 4 z autorskim modemem 5G
Każdy iPhone, choć sygnowany jest logiem Apple, zawiera w sobie mnóstwo komponentów produkowanych przez partnerów amerykańskiego giganta. Jednym z najważniejszych podzespołów poza procesorem jest moduł odpowiadający za łączność z siecią komórkową. Apple od lat pracowało nad własnym układem w standardzie 5G, który raz, że uniezależniłby firmę od zewnętrznego dostawcy, a dwa jeszcze lepiej współpracował z sercem urządzenia. Stworzenie własnego rozwiązania w dłuższej perspektywie jest też optymalne kosztowo, a biorąc pod uwagę, że firmą kieruje Tim Cook, ten argument przemawiający za wdrożeniem pomysłu mógł mieć w mojej ocenie największą wagę.
Co ciekawe, w 2017 Apple pozwało Qualcomm, oskarżając firmę o stosowanie niekonkurencyjnych praktyk. Dodatkowo zażądano od producenta procesorów miliarda dolarów z tytułu niezapłaconych tantiem. Dwa lata później zawarto ugodę i jeszcze w tym samym roku Apple przejęło część działalności Intela, który także pracował nad modemami dla smartfonów. W ostatnim czasie Apple przedłużyło obecnie obowiązująca umowę z firmą Qualcomm do 2026 roku, co daje nieco czasu na przetestowanie autorskiego modułu w praktyce i w przypadku, gdy spełni ono pokładane nadzieje, wartość kolejnego kontraktu zostanie zapewne odpowiednio zredukowana. Qualcomm z drugiej strony zacieśnił niedawno współpracę z Samsungiem, a zatem firma zabezpieczyła się przed sytuacją, w której po stracie gigantycznego partnera zostałaby bez pokaźnego źródła przychodów.
Póki co nie wiemy, czy modem 5G zaprojektowany przez Apple ma jakieś przewagi nad układami produkowanymi w tej chwili przez Qualcomm, choć podejrzewam, że do czasu premiery iPhone’a SE 4 okaże się, że tak. Osobiście stawiałbym na mniejsze zużycie energii i być może jakiś specjalny tryb pracy przy wymianie danych z innym iPhonem w ramach Airdrop?
Trzeba przyznać, że iPhone SE 4 będzie swego rodzaju eksperymentem. Nie dość, że będzie to pierwszy model z autorskim modemem 5G, to jeszcze będzie to telefon, który może „zagrozić” sprzedaży iPhone’a 15 i 16. Z tego co wiemy obecnie, nowy SE ma wyglądać niemal jak iPhone 14, posiadać wyświetlacz OLED o przekątnej 6,1″, FaceID, naturalnie port USB-C, pojedynczy aparat fotograficzny o rozdzielczości 48 megapikseli oraz obsługiwać funkcje Apple Intelligence, co wymaga co najmniej procesora A17 Pro i 8 GB RAM. Jak wiemy, Apple lubi powtarzalność w swoich premierach, a iPhone SE 3 został zaprezentowany 8 marca 2022, Zatem debiutu nowego przedstawiciela serii możemy się zatem spodziewać pierwszej połowie marca 2025.
Co jeszcze odróżni premierę czwórki od poprzednika? Cena. Wydaje się oczywiste, że 429 dolarów (tyle kosztował iPhone SE 3) jest nie do osiągnięcia w tym przypadku. Moja prognoza to 499 USD, co po dodaniu VATu oraz Apple tax dla Polski zamknie się w cenie 2999 złotych. Czy będę miał rację? Przekonamy się na wiosnę!
