Ostatnio w moje ręce trafił zestaw FRITZ! Powerline wersja 1000E – urządzenie, które zmienia gniazdka elektryczne w bezpieczny i szybki port sieciowy. Jak się sprawdziło?
Oglądałem kiedyś pewien stary amerykański film, którego akcja działa się (jak na tamte czasy) w przyszłości. Jeden z głównych bohaterów podłączył swój komputer do gniazdka elektrycznego i w mgnieniu oka połączył się z bazą danych jakiejś agencji kosmicznej. Nie pamiętam jednak jego tytułu, ale może ktoś z Was wie o jaki film chodzi?
Dlaczego o tym piszę? Otóż niegdyś internet płynący prosto z tego samego gniazda, co prąd był jedynie marzeniem, wymysłem filmowych scenarzystów, a dziś stał się rzeczywistością. Między innymi za sprawą adaptera FRITZ! Powerline 1000E, ale także innych firm oferujących urządzenia PLC (z ang. Power Line Communication)
Jak to działa?
1. Podłączasz adaptery PLC to dowolnych gniazdek elektrycznych w domu
2. Jeden z adapterów łączysz z routerem za pomocą zwykłego kabla sieciowego LAN
3. Drugi z adapterów łączysz ze swoim urządzeniem także za pomocą kabla LAN
W ten sposób powstaje sieć, z której możesz korzystać od razu, bez zbędnej konfiguracji urządzeń. Możesz ją także rozszerzyć o kolejne urządzenia PLC, zwiększając jej zasięg na inne pomieszczenia.
Co w pudełku?
Niezbyt dużych rozmiarów pudełko mieści w sobie 2 urządzenia Powerline 1000E (uwaga – wersja mojego produktu to Set, według instrukcji w produkcie bez tego dopisku znajdziemy jedynie 1 urządzenie Powerline), 2 kable LAN oraz instrukcję konfiguracji i obsługi.
Urządzenie jest bardzo, bardzo proste w obsłudze. Jak wspomminałem, sieć działa od razu po włożeniu jednego adaptera do jednego gniazdka, drugiego do drugiego i wpięciu w nie kabli LAN. Komunikacja jest szyfrowana kluczem AES 128-bit, czyli tym samym kluczem, co współczesne sieci bezprzewodowe.
Wersja 1000E tego urządzenia teoretycznie powinna zapewniać gigabitową prędkość transferu. Jednak tylko teoretycznie – i zaznacza to sam producent. By taką wartość osiągnąć musi być spełnionych kilka warunków. Podstawowym jest struktura przewodów elektrycznych – urządzenie to najlepiej działa na obwodzie złożonym z 3 żył – obwodzie fazowym (potocznie mówiąc: tym z bolcami w gniazdach), choć i na tych bez fazy daje radę i to całkiem nieźle – testowałem, potwierdzam.
Najlepszy wynik, jaki udało mi się osiągnąć w warunkach „idealnych”, czyli:
– obwód fazowy (3 żyły)
– urządzenia podłączone w tym samym pomieszczeniu
– brak dodatkowych odbiorników
to około 260-270 Mbit/s. Nie mogłem jednak założyć, że wszystko w porządku jest z moją instalację elektryczną lub że ściany nie kryją żadnych niespodzianek. Gdy adaptery działały w różnych pokojach, transfer oscylował w przedziale 100-200 Mbit/s.
Filmy, gry, transfer plików działa naprawdę bez zarzutów. Podstawowe pytanie, które możecie zadać to do czego może Wam się przydać takie urządzenie? Sprawdzi się ono tam, gdzie nie dociera zasięg WiFi lub jeśli nie chcecie szpecić swoich domów kablami LAN. Jeśli macie duże domy, to instalacja takich kabli byłaby problematyczna – wtedy FRITZ!Powerline sprawdzi się świetnie.
Firma mogłaby popracować trochę nad stylistyką urządzenia, jednak to chyba najmniejszy problem. Poniżej zamieszczam dane techniczne testowanego zestawu:
Wymiary (wysokość, długość, szerokość): 114 mm, 67 mm, 65 mm (z wtyczką, bez – 27 mm)
230 V, 50 Hz A/C
Średni pobór mocy: około 3W
Pobór mocy w trybie uśpienia: ok 3,5 W
Masa: około 130 G
Standaryzacja wg HomePlug AV2, kompatybilność z IEE P1901
Kompatybilność z urządzeniami Powerline klasy 200 i 500 Mbit/s