30 miliardów dolarów — tyle ma kosztować Huawei aktualny kryzys. Sprzedaż telefonów chińskiego producenta może spaść w tym roku nawet o 60 procent.

Najpierw afera podsłuchowa, potem amerykański ban i odcięcie od Androida – napisać, że Huawei nie ma lekko, to jakby nic nie napisać. Tragizmu całej sytuacji dodaje fakt, że zaledwie pół roku temu firma świętowała kolejny rekord sprzedaży i rosnący udział rynkowy. 6 miesięcy później już mało kto wierzy w sukces marki poza rodzimym rynkiem, a firma na naszych oczach przechodzi najbardziej spektakularny kryzys marki w historii. Kryzys, który zaczyna przybierać coraz bardziej realne kształty.

30 mld USD — tyle kosztuje ban od Trumpa i Google

Wiele osób zastanawiało się, jak aktualny kryzys odbije się na sytuacji finansowej chińskiego giganta. Dziwne ruchy ze strony samego Huaweia (jak chociażby emisja reklam na wygaszaczach) wskazywały, że nie jest najlepiej. Od wczoraj wiemy już nieco więcej o samej skali problemu. Najpierw w mediach pojawiły się informacje od Bloomberga, które powoływały się na wewnętrzne dane Huawei. Według nich firma spodziewa się jeszcze w tym roku spadku międzynarodowej sprzedaży swoich telefonów o 40-60% w stosunku do wcześniejszych prognoz.

Ren Zhengfei, założyciel i CEO Huaweia, zdaje się potwierdzać te przypuszczenia. Jeszcze tego samego dnia, na spotkaniu panelowym w siedzibie firmy w Shenzhen, ogłosił, że szacowane straty finansowe z tego tytułu mogą wynieść nawet 30 miliardów dolarów w ciągu najbliższych dwóch lat. Trzeba przyznać, że liczby te robią wrażenie. Nawet jeśli mało kto lekceważył wpływ, jaki na wyniki finansowe firmy będzie miał aktualny kryzys.

Czy oznacza to koniec Huawei?

Skomplikowana sytuacja z pewnością będzie wymagać od firmy zmiany strategii, jednak nie przesądza o samym istnieniu marki. Całkiem możliwe wydaje się wycofanie z części rynków zagranicznych. Coraz częściej pojawiają się zresztą głosy, że firma już zaczyna ograniczać sprzedaż nowych modeli do wybranych rynków. Jeśli wierzyć Bloombergowi, taki los czeka właśnie Honora 20.

Trzeba jednak pamiętać, że szacowane straty dotyczą jedynie sprzedaży zagranicznej sprzętu. Na rodzimym rynku firma radzi sobie całkiem nieźle i nie ma powodów, aby sądzić, że może się to wkrótce zmienić. A mowa tu o rynku, który stanowi obecnie jedną z największych sił nabywczych na świecie. Dzięki temu Huawei wciąż ma szansę utrzymać swoje przychody na poziomie 100 miliardów dolarów rocznie, co w obliczu obecnych problemów wydaje się całkiem niezłym wynikiem. Zhengfei przewiduje także, że po dwuletnim okresie adaptacji, produkcja Huaweia znów nabierze rozpędu. Pomóc mają w tym m.in. własny system operacyjny, tworzenie własnych komponentów i poszerzenie listy partnerów.

To na pewno nie koniec sagi z chińskim producentem w tle, chociaż naprawdę trudno wyobrazić sobie jeszcze kolejne zwroty akcji. Stay tuned :-)