Analitycy ze Statcouter opublikowali statystyki wykorzystania przeglądarek internetowych. Google Chrome w dalszym ciągu zajmuje pozycję lidera, natomiast powoli traci względem konkurencyjnych rozwiązań.
Google Chrome to król przeglądarek internetowych. W lipcu 2022 roku zajmował aż 65,13% globalnego rynku, co stanowi nieznaczny, ale – spadek względem analogicznego okresu ubiegłego roku. Zyskali za to niemal wszyscy konkurenci. Apple Safari zamknęło lipiec z udziałem wynoszącym 18,82%, Microsoft Edge z 4,11%, natomiast Mozilla Firefox – 3,3%. Znalazło się też miejsce dla Samsung Explorera (2,95%) oraz Opery (2,12%). Dane te dotyczą jednak globalnego wykorzystania przeglądarek internetowych. Jak w wygląda to w Polsce?
Chrome traci globalnie, ale zyskuje w Polsce
W lipcu 2021 roku Google Chrome w Polsce cieszył się udziałem 71,93%, natomiast w lipcu 2022 roku uzyskano już 72,92%. To wzrost, który może nie jest spektakularny, natomiast całkiem trafnie oddaje to, jak Polacy podchodzą do wspomnianej przeglądarki. Okazuje się bowiem, że wykorzystujemy ją chętnie zarówno na desktopach pracujących pod kontrolą Windowsa i macOS, jak i na urządzeniach mobilnych z systemami Android i iOS.
Chrome zasłynął ze swojej lekkości, ascetycznej świeżości interfejsu oraz zgodności z popularnymi, a zarazem nowoczesnymi standardami. Z czasem jednak przeglądarka stała się ociężała, co spowodowało nagromadzenie się dodatków i funkcji, którymi twórcy chcieli uatrakcyjnić swój produkt. Firma zdała sobie sprawę z tego, że użytkownicy mogą szukać wydajniejszy w działaniu (szczególnie na słabszym sprzęcie) rozwiązań…
W reakcji na feedback osób korzystających z usługi, Google wzięło się poważnie za optymalizację i jako wieloletni użytkownik przeglądarki, muszę przyznać, że faktycznie sytuacja uległa poprawie. Może nie jest ona drastyczna, ale przesadą byłoby twierdzenie, że nie zrobiono „niczego”.
Dzisiejsza popularność Chrome w naszym kraju (72,93%) jest warunkowana jeszcze jedną kwestią. Otóż komputery i smartfony Apple są u nas znacznie mniej rozpoznawalne niż na zachodzie. Naturalne więc jest to, że Chrome cieszy się większym zainteresowaniem niż Safarii. Co z Operą, która w naszym kraju radzi sobie nad wyraz dobrze? Myślę, że alternatywne (nienatywne) aplikacje mają tutaj pod górkę względem preinstalowanych rozwiązań. Opera jest tutaj dobrym przykładem. Niemniej, jej udział od lat jest godny pochwały.