Kiedy usłyszałem nowy pomysł Garmina na odświeżenie linii Instinct, byłem naprawdę zachwycony. Testowałem Instinct 2 Solar i dla mnie ten zegarem był bardzo bliski ideału, prócz paru detali, które mam nadzieję wyeliminowała najnowsza odsłona z tej serii. Przed Wami kilka pierwszych wrażeń Garmin Instinct Crossover.
Kilka miesięcy temu pisałem o tym, że bardzo jestem znudzony Apple Watchem i tym, że właściwie pomimo ogromnych możliwości, ja z połowy z nich nie korzystam, a druga połowa po prostu mnie męczy (powiadomienia). Te drugie wyłączone, a te pierwsze używane bardzo sporadycznie. Pomyślałem, że to właściwie chyba czas na zmianę, tym bardziej że alternatyw jest sporo, nawet kosztem wszystkich korzyści płynących z ekosystemu Apple. Po krótkich przygodach z T-Rex, w końcu trafiłem na smartwatch, który naprawdę polubiłem: Garmin Instinct 2 Solar.
Zegarek ten przede wszystkim mimo swojej charakterystycznej, minimalistycznej budowy (przynajmniej w kontekście monochromatycznego ekranu), skrywa naprawdę potężne funkcje, którym nie ustępuje, a często przewyższa konkurencyjne rozwiązania z wypasionymi, kolorowymi ekranami. Inną świetną cechą był komfort jego noszenia na nadgarstku. Trzeba Garminowi przyznać, że potrafią dobrać opaski i materiał, z których jest wykonany, tak, by priorytet był zawsze na komforcie i wytrzymałości.
Problemem, z którym jednak się spotkałem i który mógłbym wskazać jako wadę, to na pewno obsługa tekstu. Myślę tutaj o powiadomieniach czy chociażby wiadomościach. Ekran obsługiwał tylko kilka wierszy tekstu, więc by przeczytać nieco dłuższą wiadomość, to przewijanie przyciskami bywało uporczywe. To jednak nie był aspekt wykluczający, głównie dlatego, że ze wspomnianych powiadomień raczej nie korzystam, a są one ograniczone do absolutnego minimum. Zegarka ostatecznie nie kupiłem, chociaż polowałem na dobrą promocję, a tym, co mnie powstrzymywało, to niestety nie najniższa cena.
Wtem pojawia się Garmin Instinct Crossover
Gdybym kupił Instinct 2, to myślę, że byłbym nieźle rozczarowany, bo Garmin zrobił prezent fanom tej serii produktów i zapowiedział wypuszczenie nowego modelu, oznaczonego jako Garmin Instinct Crossover. Smartwatch, którego od poprzednia odróżniają dwa główne i bardzo znaczące aspekty:
Garmin Instinct Crossover Solar może działać bez konieczności ładowania baterii
To jest prawdziwa innowacja w segmencie smartwatchy! Instinct Crossover z wyłączonym GPS (tryb oszczędny) może działać, bez konieczności ładowania, wystarczy, że dostarczycie mu źródło światła. Wszystko za sprawą ukrytego pod ekranem panelu solarnego, który skutecznie ma ładować baterię zegarka.
Garmin Instinct Crossover pozbył się okrągłego elementu na tarczy i pojawiły się… wskazówki
Mamy nowość związaną z technologią, ogromny postęp w obsłudze i żywotności baterii, to teraz czas na aspekt wizualny. Instinct Crossover zyskał wskazówki, a usunięte okrągły element interfejsu na ekranie, zwiększając użytkową przestrzeń. To w praktyce może oznaczać, że wada poprzednika została właśnie wyeliminowana. Oczywiście mamy wskazówki, które muszą zając przestrzeń, ale kiedy ustawiają się na godzinę 09:15, wówczas miejsca na ekranie nie brakuje.
Faktycznie jest sporo wygodniej, a same wskazówki nadają ogromnej atrakcyjności wizualnej. Ja sam jestem wielkim fanem wskazówek, bo co do zasady jest wygodniej interpretować godzinę, nie zmuszając wzroku do zwracania uwagi na wszystkie dodatkowe powiadomienia.
Garmin Instinct Crossover – idealny zegarek nie istn… Muszę go mieć!
Instinct Crossover dotarł do mnie wczoraj i mam go pierwszą dobę na nadgarstku i pewnie niewiele mogę o nim jeszcze powiedzieć, prócz podzielenia się z Wami pierwszymi wrażeniami. Jeśli chodzi o konstrukcję, to ekran jest tych samych rozmiarów i rozdzielczości jak u poprzednika (trochę żałuję, bo pewnie dałoby się wycisnąć nieco więcej z tej przestrzeni). Komfort noszenia go na nadgarstku jest analogiczny, jest po prostu wygodnie.
Trafiła mi się akurat wersja najmniej atrakcyjna, patrząc na kolor (mam wersję szarą, a zakochany jestem w kolorze Tidal Blue, jak na zdjęciu pod drugim akapitem). Sam interfejs i tarcza jest świetnie przemyślana, bo nie zmusza do zaglądania pod wskazówki, jeśli chcecie sprawdzić godzinę. Wskazówki, jak i oznaczenia godzin pokryte są fluorescencyjnym materiałem, co powoduje, że sprawdzanie godziny w słabych warunkach oświetleniowych nie wymaga włączenia podświetlenia ekranu (duża zaleta).
Zachowanie wskazówek, w tym zegarku hybrydowym (bo chyba można tak o nim powiedzieć?) jest genialne. Przy powiadomieniach zsuwają się one do godziny 09;15, udostępniając ekran do przeczytania wiadomości. Jest o niebo lepiej niż w Instinct 2, który wspomnianych wskazówek nie miał, za to okrągły element interfejsu, który znacząco to utrudniał. Z pierwszych drobiazgów, z których nie jestem do końca pocieszony, to brak wersji jasnej interfejsu ekranu. Niestety tutaj tylko do wyboru są ciemne wersje, ale liczę, że to upgrade, który Garmin udostępni dla swoich użytkowników.
To, czego bardzo się obawiam, że to może być zegarek, który skutecznie mi zamieni Apple Watch, bo największa wada została wyeliminowana, ale pozostała jeszcze kwestia ceny. Wersje bez panelu solarnego zaczynają się od ponad 500 EUR, a to kwota, która jest dużą przeszkodą, nawet biorąc pod uwagę tak ogromne możliwości tego smart watcha. Gdybym miał dalej marudzić, to idealnie byłoby, gdyby Garmin wypuścił budżetowca, właśnie w tej stylistyce, upośledzając go brakiem kilku najdroższych funkcji.
Biorę się jednak za pełne testy, gdzie zbiorę wszystkie przemyślenia i opisze w recenzji, a w tym czasie będę już bezpiecznie zbierał budżet na zakup tego sprzętu.
Garmin Instinct Crossover – idealny zegarek nie istn… Muszę go mieć!