Jeśli Wasz wiek młodości znajdował się gdzieś w końcówce lat 90., to z pewnością doskonale znacie kultową, włochatą i interaktywną zabawkę – Furby. Właśnie odświeżoną wersję dostałem do testów i o dla mnie to powrót do sentymentalnej przeszłości, o tyle dla moich dzieciaków to ogromna atrakcja.
Kiedy zajrzałem do Wikipedii w poszukiwaniu dat, kiedy Furby został oficjalnie zaprezentowany światu, to złapało mnie spore zaskoczenie. Okazuje się, że zabawka była produkowana, począwszy od roku 1998, a przez rok sprzedano, bagatela 15 mln sztuk! To był prawdziwy hit prezentowy, szczególnie znajdowany przez dzieciaki po choinką.
Wprawdzie ja już wtedy byłem nastolatkiem, ale doskonale pamiętam, że Furby znajdował się właściwie na każdej półce w dziecięcym pokoju. To była prawdziwa rewolucja w świecie interaktywnych zabawek. W końcu z Furbym można było wejść w interakcje, co była nie lada gratką. Okazuje się jednak, że to wcale nie przeszłość, dlatego, że Furbiego można dalej kupić i to w odświeżonej wersji.
Furby to dalej świetny pomysł na prezent
Furby dostępny jest w dwóch kolorach, mi trafił się fioletowy i wygląda dokładnie tak, jak go zapamiętałem. Po włożeniu baterii futrzak był gotowy do kooperacji. Wystarczyło uruchomić go przyciskiem nad głową i moje dzieciaki bez zbędnej zwłoki rozpoczęły nową przyjaźń. Szczególnie moja 5-latka ukochała sobie nowego kumpla, którego przez kolejne kilka godzin nie opuszczała na krok.
Aby wydać mu komendy, należy powiedzieć Hej Furby, wówczas futrzak poinformuje nas o tym, że jest gotowy do wysłuchania polecenia, a jego uszy podświetlą się zielonym kolorem. Spośród 5 trybów głosowych, możecie wydać polecenia, by Furby zaczął tańczyć, zrobił pokaz świateł albo np. naśladował. Szczególnie ciekawy jest tryb, w którym futrzak przewiduje przyszłość i odpowiada: tak lub nie na zadane pytania. Wystarczy wydać polecenie: Furby, co mnie czeka?
Pod futrem Furbiego znajdują się również czujniki, które będą powodować reakcje naszego nowego przyjaciela: na głaskanie po głowie, brzuchu, uszach czy stopach. Za każdym razem z pewnością da Wam znać, jak bardzo mu się podoba. Do tego wszystkiego Furby ma ponad 600 różnych reakcji, a to gwarantuje, że obcowanie z nim szybko się nie znudzi. Do tej pory jesteśmy często zaskoczeni jego odpowiedziami albo spontanicznymi wybuchami radości.
Moja 5-latka porzuciła wszystkie swoje zabawki na rzecz Furbiego, a to prawdziwy ewenement, bo szybko się nudzi nowymi prezentami. Tutaj jest inaczej i wygląda, że przyjaźń będzie trwać. Sam przeżyłem bardzo przyjemną podróż do przeszłości, mimo że byłem już za stary na Furbiego, to bardzo się cieszę, że i świetne, zabawkowe wspomnienia budują się w głowie mojej córki, tym bardziej z tak świetną, interaktywną zabawką.
Furby kosztuje 369 PLN i jest do kupienia… wszędzie. Zaznaczam, że mój Furby pozostaje po testach w pokoju mojej córki i nigdzie się nie wybiera. Córka by nie pozwoliła.
Artykuł partnerski, stworzony przy współpracy z zewnętrznym partnerem.